Niedźwiedzie mają powody do radości

Ze względu na duży udział pierwiastka nieprzewidywalności rozwoju sytuacji na światowych rynkach akcji trudno mówić w krótkim terminie o bezwzględnej wycenie banków.

Ze względu na duży udział pierwiastka nieprzewidywalności rozwoju sytuacji na światowych rynkach akcji trudno mówić w krótkim terminie o bezwzględnej wycenie banków.

Szczyty utworzone w trakcie hossy internetowej przez cenowy indeks banków (każdy bank ma taki sam wpływ na ten indeks) - okolice 3800 pkt. - okazały się skuteczną zaporą dla ostatniej fali wzrostowej. Wprawdzie doszło do przekroczenia oporu, ale sygnał ten okazał się fałszywy. Konsekwencją jest średnio 15-proc. przecena banków notowanych na GPW w ciągu niecałych dwóch miesięcy.

Poza wyprzedaniem rynku nie ma praktycznie żadnych sygnałów, które mogłyby sugerować zakończenie tej niekorzystnej tendencji. Jeżeli popatrzeć na notowania od początku 2000 roku, to można zauważyć, że każda fala wzrostowa kończyła się dokładnie na początku roku. Po tym następowały kilkumiesięczne trendy boczne, a mniej więcej w połowie roku rozpoczynały się silne spadki. Zarówno w 2000, jaki i w 2001 roku, przeceny zabrały indeksowi po 21%. Zrealizowanie takiego scenariusza i tym razem wymagałoby jeszcze spadku o 8%. Jest to całkiem prawdopodobne, gdyż dopiero w okolicy 3000 pkt. (czyli 9% poniżej obecnej wartości) znajduje się istotne wsparcie, które powinno sobie poradzić z naporem podaży. Mowa o długoterminowej linii hossy, która wyznacza trend od początku obliczania indeksu, czyli od 1994 roku. Jeżeli doszłoby do przełamania tej bariery, zrobi się miejsce na przedłużenie przeceny o kolejne 200 pkt.

Reklama

Na wysokości 2844 pkt. na wykresie tygodniowym znajduje się kolejne wsparcie, które jednocześnie można uznać za linię szyi podwójnego szczytu. Gdyby została przełamana także i ta bariera, konsekwencją byłaby fala bessy, która powinna przecenić banki o 35%. Wskaźniki techniczne, poza silnie wyprzedanym tygodniowym MACD histogramem, który sugeruje korektę, jednoznacznie przemawiają na korzyść strony podażowej.

Równie niekorzystne wnioski płyną z obserwacji wykresu subindeksu sektorowego WIG--Banki obliczanego przez GPW. Mimo, że w tym przypadku udział poszczególnych spółek nie jest równy (zależy od ich kapitalizacji) i praktycznie tylko dwa banki wyznaczają jego wartość (Pekao i BPH PBK mają łącznie ponad 50%), to podobnie jak w przypadku indeksu liczonego przez PARKIET, do głównej linii trendu zostało mu niecałe 10%. Wczoraj indeks ten naruszył wsparcie wyznaczane przez szczyt z lutego 2001 roku i jeżeli na najbliższych sesjach nie nastąpi powrót ponad 20 142 pkt., to przecena do głównej linii trendu nie powinna nastręczać niedźwiedziom większych problemów.

Andrzej Powierża, analityk DI BRE Banku

Ze względu na duży udział pierwiastka nieprzewidywalności rozwoju sytuacji na światowych rynkach akcji trudno mówić w krótkim terminie o bezwzględnej wycenie banków. Bez wątpienia ich ceny zbliżają się do obszaru niedowartościowania, ale zanim sektor odzyska zaufanie inwestorów, trochę to jeszcze potrwa. Nie będą oni po raz kolejny, tak jak to było na wiosnę tego roku, kupować akcji banków jedynie z nadzieją na poprawę koniunktury gospodarczej w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale będą chcieli zobaczyć jej wyraźne symptomy, które mogłyby przełożyć się na poprawę struktury portfela kredytowego. Dlatego nie wydaje się, by banki mogły w najbliższym czasie, być lepsze od rynku.

Marek Pokrywka, makler DM BOŚ

Do tej pory banki bardzo niechętnie decydowały się na tworzenie rezerw, za co teraz pokutują. Na wiosnę stworzyło to sztuczny obraz sektora, sprawiający wrażenie, że stagnacja gospodarcza jego nie dotyczy. Kiedy okazało się, iż tak nie jest, inwestorzy rozczarowali się i zaczęli wyprzedawać akcje. Jest to działanie uzasadnione, gdyż można spodziewać się dalszych korekt założonych na ten rok zysków. Wydaje się więc, że najgorsze wcale jeszcze nie minęło, co sprawia, że potencjał spadkowy banków nie został jeszcze wyczerpany, choć jednocześnie dynamika zniżek powinna w najbliższym czasie zmaleć. Najlepiej taką tezę potwierdza wczorajsze zachowanie Pekao. Mogło się wydawać, że obniżenie prognozy zostało w dużym stopniu zdyskontowane w piątek, a nie uchronił się przed dużą przeceną.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | niedźwiedzie | powody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »