Obligacje osłabiają złotego

Rozpoczęte w środę po południu osłabienie złotego zyskało na sile w nocy. W czwartek rano za euro trzeba było zapłacić ponad 4,03 zł, a za dolara prawie 3,43 zł.

Rozpoczęte w środę po południu osłabienie złotego zyskało na sile w nocy. W czwartek rano za euro trzeba było zapłacić ponad 4,03 zł, a za dolara prawie 3,43 zł.

Za osłabieniem naszej waluty ponownie stał rynek długu, gdzie spadały ceny polskich obligacji. Było to spowodowane rosnącą rentownością amerykańskich obligacji. Po porannym osłabieniu polska waluta zaczęła odrabiać straty po tym, jak minister finansów Teresa Lubińska zapewniła, że deficyt budżetowy wyniesie nie więcej niż 30 mld złotych. Dopiero expose premiera Marcinkiewicza i późniejsza dyskusja przyniosły ponowne osłabienie złotego. Rynek walutowy poruszał się dokładnie w takt wypowiedzi polityków, osłabiając się między innymi podczas wypowiedzi lidera PO Donalda Tuska. Ostatecznie kurs EUR/PLN nie dał rady przełamać oporu na 4,04 i ponownie spadł w okolice wsparcia na 4,02.

Reklama

Praktycznie bez echa na Polskim rynku walutowym przeszły dane o rekordowym deficycie handlowym w USA.

Krótkoterminowa prognoza

Z punktu widzenia analizy technicznej złoty powinien nadal tracić. Przekroczenie poziomu 4,04 na kursie EUR/PLN będzie oznaczało dalsze wzrosty w przyszłym tygodniu, nawet do poziomu 4,10 zł za euro.

Maciej Chojnacki,Adam Łaganowski

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: osłabienie złotego | osłabienie | obligacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »