OFE: Falstart i dyskwalifikacja na finiszu

Ogłoszony przez premiera Tuska plan kastracji fundamentalnej reformy dla około 15 mln członków OFE de facto dowodzi porażki polityków.

Zamiast reformować stan finansów publicznych, politycy, tak długo, jak to możliwe, uciekają się jedynie do korzystania z instrumentów marketingu politycznego, a gdy i to staje się już nieskuteczne, w celu obniżenia deficytu finansowego o 0,8 - 0,9 proc. PKB ograniczają się do wyboru najprostszych rozwiązań, bezceremonialnie sięgając do portfeli przyszłych emerytów, co z naturalnych względów wywołuje szereg komentarzy.

Pobierz darmowy Program PIT 2010

Jako bankowiec inwestycyjny z 19-letnim stażem, były wiceprezes PTE Skarbiec-Emerytura S.A., który w 1999 r. aktywnie brał udział w budowie II filara, krytykując publicznie ówczesne nieprawidłowości (których wtedy politycy nie chcieli dostrzec), zwracam uwagę na kilka poważnych implikacji - zarówno jakościowych, jak i ilościowych - zmian w funkcjonowaniu funduszy emerytalnych zapowiedzianych przez rząd, które winny być wzięte pod uwagę jeszcze przed ich wdrożeniem.

Skala patologii

Należy przypomnieć, że reforma emerytalna II filara w zakresie zarządzania aktywami rozpoczęła się od poważnego falstartu spowodowanego sztucznym zawyżaniem wartości jednostek rozrachunkowych OFE (szkodliwym finansowo dla ich członków!) w drodze nielegalnych transakcji finansowych, czemu wielokrotnie, publicznie dawałem wyraz już w 1999 r., stwierdzając: "Nikt jednak nie mówi głośno, że uczestnicy funduszy są wprowadzani w błąd" i proponując powtórną rewaluację wartości jednostek rozrachunkowych OFE z dniem 1 stycznia 2000 r.

Reklama

Diagnozę tę w pełni potwierdził Paweł Pelc, ówczesny wiceprezes Urzędu Nadzoru Nad Funduszami Emerytalnymi, oświadczając "Gazecie Wyborczej", że: "wartość jednostki rozrachunkowej przestaje być poważnym kryterium oceny OFE" (!). O skali ówczesnej patologii świadczy zatem fakt, że miliony Polaków w 1999 r. dokonało wyboru OFE właśnie m.in. na podstawie tych niewiarygodnych, początkowych rezultatów inwestycyjnych niektórych funduszy emerytalnych! Szkodliwe dla przyszłych emerytów manipulacje sieci dystrybucyjnych niektórych PTE mają miejsce do dziś - bo czymże wytłumaczyć, że np. AEGON OFE, który w ostatnim roku należał do liderów rynku pod względem liczby pozyskanych członków, od lat osiąga jedne z najgorszych rezultatów inwestycyjnych?

Mimo moich osobistych, krytycznych ocen pierwszego etapu działalności inwestycyjnej niektórych PTE, wysoko oceniam rolę i znaczenie działalności OFE zarówno dla ich członków, jak i polskiego rynku kapitałowego. Jednak niekorzystnie odnoszę się do propozycji rządowych.

Pacta sunt servanda - złamana przez rząd Tuska

Zarówno sposób zakomunikowania społeczeństwu drastycznych zmian w funkcjonowaniu OFE, jak i przywołana przez rząd kontrowersyjna argumentacja, mająca rzekomo uzasadnić ich wprowadzenie, wymuszają podkreślenie najważniejszej okoliczności, która jeszcze bardzo długo będzie determinować ograniczony poziom wiarygodności tego i następnych rządów wśród społeczeństwa. I bynajmniej nie chodzi tu o to, że wbrew zaklęciom rządu na wprowadzeniu zmian nikt nie straci.

Intrygująca jest zatem przyczyna tego, że skoro wprowadzenie tak prostych i jednocześnie rzekomo długoterminowo zbawiennych dla deficytu sektora publicznego modyfikacji działania OFE nie tylko, że nie zmniejszy stopy zastąpienia, to ponoć ją nawet zwiększy, dlaczego premier Tusk nie zdecydował się na ich implementację już kilka lat wcześniej?

Ową kluczową okolicznością jest bezceremonialne złamanie umowy społecznej, jaką państwo polskie zawarło w 1999 r. z kilkunastoma milionami Polaków, kiedy to agresywna kampania informacyjna skutecznie przekonała ogromną większość przyszłych emerytów do przystąpienia do OFE i uzależnienia wysokości części ich przyszłej emerytury od efektywności finansowej inwestowania składek na rynku kapitałowym (nie zaś jedynie od stopy waloryzacji zapisów na kontach w ZUS).

Usprawniło to także pozyskiwanie finansowania przez polskie spółki i efektywnie wsparło rozwój rynku kapitałowego do tego stopnia, że Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie stała się autentycznym centrum inwestycyjnym w Europie Środkowej, a pod względem liczby IPO zalicza się do europejskiej elity. Umowa ta miała nie tylko charakter masowy, ale także długoterminowy - gdyż miała obowiązywać przez całą długość życia ubezpieczonych, tj. zarówno okresu aktywności zawodowej, jak i emerytury. Łatwo sobie wyobrazić totalne fiasko, jakim niechybnie skończyłby się eksperyment reformy emerytalnej, gdyby 11 lat temu publicznie wspomniano o teoretycznej choćby możliwości odstąpienia od zasad zaproponowanych przez rząd Jerzego Buzka i zaakceptowanych przez Polaków.

Ogłupianie społeczeństwa

Odwołując się do określenia "kapitał wiarygodności", dotychczas słusznie używanego przez prof. Stanisława Gomułkę w odniesieniu do coraz bardziej realnego ryzyka utarty koniecznej wiarygodności Polski jako atrakcyjnego i wiarygodnego emitenta długu, można i należy zaryzykować twierdzenie, że premier Donald Tusk popełnił fundamentalny błąd, usiłując przekonać społeczeństwo, iż w istocie zaproponowane rozwiązania są korzystne dla nas, gdyż... w przeciwnym razie rząd stanąłby przed koniecznością zmniejszenia emerytur, ograniczeń/rezygnacji z wypłaty zasiłków chorobowych czy ulg rodzinnych.

Taka argumentacja, niezależnie od tego, że np. groźba likwidacji i tak przecież skromnej ulgi rodzinnej nie tylko, że nie skłaniającej do zwiększenia dzietności polskich rodzin (o co w specyficzny sposób apelował premier) i zmniejszenia piętrzących się problemów demograficznych, przede wszystkim raz na zawsze uświadamia brak niezbędnej stabilności zasad świadczeń społecznych, w tym emerytalnych i skutkuje utratą "kapitału wiarygodności" rządu u członków OFE.

Skoro obecna, trudna sytuacja stanu sektora finansów publicznych skłoniła rząd do relatywnie najprostszych retorsji w stosunku do OFE, bez podjęcia uprzednich, koniecznych od wielu już lat reform KRUS, emerytur mundurowych, ograniczenia zatrudnienia w administracji państwowej etc., to nie będzie nadużyciem twierdzenie, iż trudno wykluczyć, że i obecnych obietnic ten i kolejne rządy mogą również nie dotrzymać (w razie dalszego pogorszenia deficytu sektora publicznego), co może owocować wstrzymaniem przekazywania składek do OFE, bądź nawet - w skrajnym przypadku - nacjonalizacją dotychczas zgromadzonych w nich aktywów.

Ten aspekt sprawy może mieć negatywny wpływ także na skalę dezorientacji społeczeństwa w trakcie wyboru opcji emerytalnych, np. w związku z ewentualną możliwością wyboru "powrotu" do ZUS. Wszak warunkiem koniecznym dokonania odpowiedzialnego wyboru przez członków OFE jest choćby znajomość zasad przyszłej indeksacji składek rejestrowanych na kontach ZUS (niezależnie od poziomu wiarygodności obietnicy, że zasady te pozostaną niezmienne).

Zaprzepaszczenie historycznej szansy

Jako bankowiec inwestycyjny, który jeszcze przed pojawieniem się OFE na polskim rynku kapitałowym przez lata organizował finansowanie dla firm o dużym potencjale wzrostu, uważam, że rząd redukując wartość składek przekazywanych funduszom emerytalnym, przy okazji szkodliwie ograniczył możliwości inwestycyjne OFE i zaprzepaścił historyczną szansę (wręcz konieczność) wykreowania nowych, ustawowych możliwości inwestycyjnych, które pozwoliłyby na faktyczną alokację znaczącej części aktywów OFE dla wsparcia rozwoju realnej gospodarki poprzez nowoczesne wehikuły inwestycyjne, jakimi na rozwiniętych rynkach finansowych są fundusze private equity.

Wiedza, doświadczenie polskich finansistów oraz przedsiębiorców, a także dojrzałość otoczenia formalno-prawnego pozwalają na realne wykorzystanie potencjału, jaki stwarza obecne status quo, nie tylko w interesie przyszłych emerytów, ale także państwa (z uwagi na efekt wzrostu PKB i liczby nowych miejsc pracy) dopóty, dopóki nie jest jeszcze za późno. W przeciwnym razie beneficjentami dynamicznego rozwoju polskich firm, w głównej mierze, będą nadal zagraniczne fundusze private equity.

Uszczuplenie wpływów Skarbu Państwa

Oprócz wskazania wielu wad zmian proponowanych przez rząd, zwracam uwagę na bagatelizowane, bardzo prawdopodobne efekty uboczne dla członków OFE w postaci spodziewanego, znaczącego (liczonego w miliardach złotych) spadku kapitalizacji rynkowej portfela inwestycyjnego OFE, spowodowanego pogorszeniem koniunktury giełdowej (oraz jej większą zmiennością) wskutek zmniejszenia popytu rynkowego generowanego przez same OFE oraz świadomości tego faktu ze strony innych uczestników rynku.

Ten aspekt spowoduje także uszczuplenie wpływów Skarbu Państwa z tytułu prywatyzacji, w szczególności poprzez giełdę. Tak więc ofiarami tego procesu będą nie tylko sami członkowie OFE, akcjonariusze PTE czy GPW (z uwagi na poziom przychodów i pogorszenie jej pozycji w Europie), lecz także Skarb Państwa. Dokonując kompleksowej analizy skutków wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu II filara, trudno wykluczyć, że już niebawem ich następstwem nie będzie również zwiększenie kosztów emitowanego przez Skarb Państwa długu i to nie tylko z uwagi na awizowany przez NBP wzrost stóp procentowych, lecz także z powodu oczekiwania wyższych rentowności przez inwestorów świadomych drastycznie ograniczonego popytu ze strony OFE (finansowały ok. 20 proc. zadłużenia Skarbu Państwa!). Skala wątpliwości towarzyszących nowym regułom II filara jeszcze bardziej wzrośnie, gdyby okazało się, że stopa waloryzacji składek odnotowywanych w ZUS-ie będzie wyższa niż cena długu pozyskiwanego na rynku finansowym przez Skarb Państwa.

Kolejną implikacją wprowadzanych zmian może być konsolidacja rynku OFE, co biorąc pod uwagę, że wśród najlepiej inwestujących OFE są mniejsze fundusze zarządzane przez te PTE (np. PTE Polsat), które wskutek ograniczenia przychodów mogą trwale utracić rentowność, może być niekorzystne także dla ich członków (zarządzanie mogą przejąć większe, ale mniej skuteczne OFE).

Donald Tusk nie patrzy w przyszłość

W kontekście wyczerpanego "kapitału wiarygodności" rządu oraz wielu niewiadomych, dotyczących ustawowych zasad, zgodnie z którymi funkcjonować mają OFE (np. skorzystania przez członków funduszu z ewentualnej możliwości rezygnacji z OFE i "powrotu" do ZUS czy też nieznanych na razie zasad waloryzacji kwot zarejestrowanych na kontach indywidualnych w ZUS lub też ewentualnego wyboru strategii inwestycyjnej OFE - z deklaracji rządowych wynika, że drastycznie będzie mógł wzrosnąć udział akcji w portfelach inwestycyjnych OFE z obecnego maksymalnego poziomu 40 proc. aż do 90 proc. wartości ich aktywów), kwestią istotną będzie także to, czy Polacy będą w stanie dokonać racjonalnego wyboru oferowanych im opcji oraz kto i na jakich zasadach będzie wspierał członków OFE w tym trudnym procesie (szczególnie jeśliby - tak jak proponuje PiS - umożliwić co dwa lata członkom OFE migrację między ZUS a OFE), by uniknąć kosztownych dla nich błędów wskutek perswazji akwizytorów funduszy emerytalnych, tak jak to miało miejsce w 1999 r.

Relatywna bierność, z jaką przeciętny Kowalski przyjął zapowiedzi rządu, świadczy o ciągle niskim stopniu świadomości ich wpływu na wysokość przyszłych emerytur i napawa tym większymi obawami, gdy zmiany te zostaną wprowadzone w życie. Z powyższego wynika, że na obecnym etapie trudno o pozytywną ocenę rządowej inwazji na OFE, zaś jej obiektywna i wszechstronna analiza wymagać będzie wzięcia pod uwagę większej liczby kryteriów, których dotąd rząd premiera Donald Tuska, wiedziony jedynie "tu i teraz", zdaje się w ogóle nie dostrzegać.

Ryszard Jach

Autor jest jednym z twórców II filaru i wieloletnim bankowcem inwestycyjnym, byłym prezesem PTE Skarbiec-Emerytura S.A.

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: PKB | ZUS | polityków | Donald Tusk | emerytura | Skarb Państwa | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »