PKO BP bez wpływu na giełdę?

Obawa, że sprzedaż papierów PKO BP uderzy w notowania giełdowe, towarzyszy wielu inwestorom. Dodatkowo wzmogła ją wtorkowa wyprzedaż, której skala była największa od pięciu miesięcy.

Obawa, że sprzedaż papierów PKO BP uderzy w notowania giełdowe, towarzyszy wielu inwestorom. Dodatkowo wzmogła ją wtorkowa wyprzedaż, której skala była największa od pięciu miesięcy.

Z analizy przeprowadzonej przez nas wynika jednak, że nie ma się czego bać. Indeksy giełdowe do tej pory przed debiutami rosły.

Debiut PKO BP za niecały miesiąc

Pierwsze notowanie walorów PKO BP wyznaczone jest na 10 listopada. Przeanalizowaliśmy, jak zachowywał się indeks WIG w ciągu miesiąca przed i w miesiąc po dużych debiutach. Okazało się, że przed pojawieniem się na giełdzie dużych spółek wartość indeksu zwykle nieznacznie rosła (WIG zyskiwał średnio 2%). Być może na skutek oczekiwań, że oferta zakończy się dużym sukcesem. Inwestorzy najczęściej liczą, że zapisom na akcje będzie towarzyszyć duża nadsubskrypcja. Wówczas za część niewykorzystanych środków, zwłaszcza należących do inwestorów zagranicznych, kupują akcje już notowane na rynku. I choć rzeczywiście w kilku przypadkach mieliśmy do czynienia z poprawą notowań tuż po debiucie dużej firmy (pierwsza oferta PKN, TP, Pekao i KGHM), wzrost WIG był jednak symboliczny (średnio o 1%). Zysk inwestorów - po odliczeniu prowizji maklerskich - był niewielki.

Reklama

Psychologiczne znaczenie oferty

Gracze giełdowi boją się przede wszystkim tego, że duzi inwestorzy gromadzą środki na akcje debiutującej firmy, sprzedając inne walory. Jednak sytuacja wygląda inaczej - jeśli już następuje tego rodzaju zjawisko, ma ono miejsce na długo przed debiutem. Największe podmioty nie mogą sobie pozwolić na odkładanie takiej decyzji na ostatnią chwilę. Po prostu - nie pozwala na to płynność rynku.

Tak naprawdę jednak o tym, czy indeksy rosną, czy spadają przed dużymi debiutami lub po nich, decydują nastroje na rynku. Gdy te są dobre, inwestorzy zwracają uwagę na pozytywne aspekty oferty - czyli możliwe ożywienie rynku lub napływ nowych środków. Jeśli jednak panuje dekoniunktura, przeważają obawy o nadpodaż papierów, wydrenowanie kapitału z rynku. Na przykład, sprzedaż wartych 1,35 mld zł papierów KGHM w październiku 1997 r. nie uchroniła WIG-u przed spadkiem do najniższego poziomu w tamtym roku. Z kolei oferta PBK za ponad 1 mld zł została uplasowana przed maksimum z 1997 r. Pojawienie się zaś akcji PKN w listopadzie 1999 r. nie zrobiło na nikim większego wrażenia. Wszyscy zajęci byli rodzącą się wówczas hossą internetową.

OFE - nowa siła

W prywatyzacji PKO BP biorą jednak udział fundusze emerytalne, które nie istniały w czasie poprzednich, dużych ofert na rynku pierwotnym. Wyjątkiem jest tu PKN, ale OFE nie miały wtedy dużego znaczenia. Teraz to głównie one decydują o koniunkturze. Ich aktywność zależy w niewielkim stopniu od bieżących zasobów, a w bardzo dużym - od udziału akcji w aktywach. I właśnie ten udział może spowodować, że tym razem nie będziemy mieli do czynienia ze wzrostem WIG-u po debiucie PKO BP.

Na koniec września aktywa OFE wynosiły 55,7 mld zł, z czego na akcje przypadało 31,9%. W tym roku, co miesiąc, majątek funduszy emerytalnych rośnie średnio o 1,27 mld zł. Oznacza to, że aktywa OFE na koniec października wyniosą 56,9 mld zł, a miesiąc później - będzie to już 58,2 mld zł. Załóżmy też, że ceny innych papierów nie będą się zmieniać. W tej sytuacji wystarczy, żeby OFE kupiły akcje PKO BP za 1 mld zł, aby udział akcji w portfelach podskoczył na początku listopada (czyli tuż po ofercie) do 33%. Na koniec wspomnianego miesiąca może się już mocno obniżyć - do 32,2%. Będzie to nadal sporo powyżej tegorocznej średniej, wynoszącej 32%.

Może to oznaczać, że w najbliższych tygodniach po debiucie PKO BP fundusze ograniczą swoje inwestycje na GPW. To, jak mocno, zależy m.in. od kursów obligacji. Tu wzrost zmniejszyłby udział akcji w portfelach OFE.

Zbieżność i rozbieżność

Okazuje się też, że notowania na amerykańskich giełdach w okresie na miesiąc przed i po od pojawienia się dużej firmy na warszawskim parkiecie, nie mają większego znaczenia dla przebiegu zdarzeń. W tak krótkim czasie korelacja między indeksami WIG i S&P 500 dotychczas była niewielka. Na przykład, podczas debiutu Banku Handlowego nasza giełda podążała w przeciwnym kierunku niż amerykańska. Sporą zbieżność obserwowaliśmy natomiast w czasie, gdy na Giełdę Papierów Wartościowych wchodziło Pekao. W analizowanych przypadkach nasze akcje wypadały nieco gorzej niż amerykańskie. Pamiętajmy jednak, że w II połowie lat 90. na amerykańskich giełdach trwała permanentna hossa. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | notowania | obawa | firmy | inwestorzy | OFE | WIG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »