Po i przed sesją

Pod pewnymi względami czwartkowa sesja była przeciwieństwem środowej. Tym razem to czołowe parkiety świata notowały spadki, gdy nasze główne indeksy zanotowały wzrost. Przy nieznacznie niższych obrotach 546 mln zł WIG zyskał 0.20%, WIG20 0.39%, TECHWIG 0.31%, kontrakty FW20H5 zamknęły się bez zmian.

Pod pewnymi względami czwartkowa sesja była przeciwieństwem środowej. Tym razem to czołowe parkiety świata notowały spadki, gdy nasze główne indeksy zanotowały wzrost. Przy nieznacznie niższych obrotach 546 mln zł WIG zyskał 0.20%, WIG20 0.39%, TECHWIG 0.31%, kontrakty FW20H5 zamknęły się bez zmian.

Pomimo wzrostów indeksów, nieznacznie przeważały spółki spadające, z wyjątkiem blue chipów, których wzrosło 11 przy 5 spadających. Odwrotnie niż w środę, tym razem spółki o większej kapitalizacji rosły, gdy wśród mniejszych spółek przeważały korekty (MIDWIG stracił -0.46%).

Sesja rozpoczęła się z poziomów zbliżonych do wczorajszego zamknięcia, po czym byczki przypuściły dynamiczny atak słabnący w czasie, który jednak wywindował indeksy na poziomy nieznacznie bijące wtorkowe szczyty. Tradycyjnie w porze obiadowej nastąpiło osłabienie, przeradzające się w spadek w okolice otwarcia, który z mozołem nieznacznie odrobiono do końca sesji.

Reklama

Zakres zmian na indeksach mieścił się w dość wąskim zakresie od środowego dołka do wtorkowych szczytów i pozostawił na indeksach oraz kontraktach świeczki o lekko pesymistycznym wydźwięku.

Makroekonomiczną informacją dnia było zapewne dalsze silne umocnienie się złotówki. Z uwagi na wzmocnionego podwyżką stóp i wynikami spółek dolara, umocnienie było szczególnie silne względem euro, co jest podwójnie dla Polski niekorzystne z uwagi na nasz eksport głównie do strefy euro, przeważnie dolarowe zadłużenie i opłacanie importowanych surowców dolarami. Nie nazywam, jak część polityków, Rady Polityki Pieniężnej "ekonomicznymi Talibami", chciałbym jednak wierzyć zapewnieniom jej przedstawicieli, że tak mocna złotówka nie zaszkodzi wzrostowi gospodarczemu. Wierzyłbym mocniej, gdyby RPP ostatnio nie zapewniała, iż potencjał wzrostowy na złotówce się wyczerpał. Ta sama RPP jeszcze w maju zapewniała, że wejście do UE nie spowoduje wzrostu cen większego niż 0.3%. Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie ani jednej trafnej prognozy makroekonomicznej w wykonaniu RPP... Lepiej wróżyło się ostatnio min. Hausnerowi i martwi jego zaniepokojenie o wzrost PKB.

Mocna złotówka i spory popyt sugerują wchodzenie inwestorów z zagranicy na nasz parkiet. Z drugiej strony ten popyt nie ma kłopotów z zaspokojeniem i nie jest to podaż ze strony inwestorów indywidualnych.

Z uwagi na zakres, w jakim poruszały się indeksy, sytuacja techniczna praktycznie się nie zmieniła. Pole manewru jest ograniczone mocnymi oporami w okolicach ostatnich szczytów i licznymi wsparciami na poziomach od dzisiejszego otwarcia w dół. Duży popyt przy wzrostach spotyka nie mniejszą podaż, która jednak wygasa przy korektach i dlatego trudno jest określić kierunek, w jakim obecnie potoczy się rynek. Bardzo prawdopodobne w najbliższym czasie są sekwencyjne spekulacyjne zwyżki i korekty poszczególnych sektorów rynku przy trwaniu indeksów na zbliżonym poziomie. Silnym sygnałem technicznym byłoby wybicie się z omawianego zakresu przy dużych obrotach. Jeśli ostatnie zwyżki są rzeczywiście napędzane kapitałem zagranicznym, to należy pamiętać że jest to kapitał bardzo kapryśny.

AW

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: WIG | Rada Polityki Pieniężnej | popyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »