Po rekordzie spadek

Miniony tydzień mimo braku negatywnych sygnałów z kraju stał pod znakiem osłabienia złotego. Na notowaniach polskiej waluty zaciążyły wydarzenia na scenie międzynarodowej. Zaistniała sytuacja powinna wspomóc polskich eksporterów, dla których zwyżkujący w ostatnich tygodniach złoty oznaczał niższą rentowność eksportu.

Miniony tydzień mimo braku negatywnych sygnałów z kraju stał pod znakiem osłabienia złotego. Na notowaniach polskiej waluty zaciążyły wydarzenia na scenie międzynarodowej. Zaistniała sytuacja powinna wspomóc polskich eksporterów, dla których zwyżkujący w ostatnich tygodniach złoty oznaczał niższą rentowność eksportu.

Początek tygodnia nie wskazywał na możliwą przecenę złotego. W poniedziałek krajowy pieniądz względem koszyka walut złożonego w 55 proc. z euro i 45 proc. z dolara amerykańskiego był najmocniejszy od 1,5 roku (odchylenie od parytetu osiągnęło -6,40 proc.). W kolejnych dniach jednak inwestorzy ignorowali pozytywne informacje dochodzące z Polski i skupiali się na zmianach stóp procentowych w innych krajach. Kurs euro w ciągu 5 dni wahał się od 4,36 zł w poniedziałek do 4,4710 zł w piątek, a dolara pomiędzy 3,55 i 3,66 zł.

Reklama

Sytuacja polityczna uległa uspokojeniu, przerwa w posiedzeniach Sejmu odłożyła w czasie spory dotyczące kolejnych ustaw z planu Hausnera, a kontrowersje co do decyzji personalnych premiera ucichły. Dziwić może tylko, że w obliczu kluczowych danych o inflacji, które zostaną ogłoszone w poniedziałek (16.08), a także o przyszłych podwyżkach stóp procentowych wypowiedź wiceprezesa NBP Krzysztofa Rybińskiego o konieczności działań ze strony RPP przeszła bez echa. Dr Rybiński wskazał ponadto, że w krajach o krótkim stażu niskiej inflacji, bank centralny powinien hamować wzrost cen szybciej niż robią to władze monetarne w krajach o długiej historii niskiej inflacji. Przecenę złotego tylko na chwilę powstrzymały dobre wyniki polskiego eksportu, wg wstępnych danych na rachunku bieżącym zanotowano nadwyżkę w wysokości 84 mln zł wobec przewidywanego 200 mln deficytu. W dobrej kondycji pozostaje w dalszym ciągu polski budżet, co wynika z ożywienia gospodarczego w Polsce. Po lipcu deficyt wyniósł 51,5 proc. zaplanowanych na cały rok 45,3 miliarda złotych. Minister Finansów Mirosław Gronicki powtórzył, że emisja papierów skarbowych w tym roku może być niższa o 10 mld zł.

Mimo takiej serii korzystnych informacji inwestorzy pozbywali się złotego. Wzrost kosztu kapitału w USA o 25 pkt do 1,50 proc. i wypowiedzi szefa FED Alana Greenspana dotyczące korzystnego rozwoju sytuacji gospodarczej w Ameryce zwiększyły presję na waluty krajów wschodzących, do których zalicza się Polska. W drugiej połowie tygodnia pretekstem do sprzedaży złotego, węgierskiego forinta, czy korony czeskiej stała się decyzja banku centralnego RPA (które jest także zaliczane do tzw. emerging markets) o obniżeniu stóp procentowych o 50 pkt bazowych.

Rekomendacje

Perspektywy dla naszej waluty są w dalszym ciągu korzystne. Brak spodziewanych impulsów ze strony polityków powinien uspokajać inwestorów. Wysokie i rosnące stopy procentowe będą przyciągać inwestorów. Z drugiej strony zmniejszona płynność może prowadzić do znaczących wahań na rynku. Kurs EUR/PLN powinien powrócić do przebitego poziomu 4,40.

Marek Węgrzanowski

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty | sytuacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »