Ważne głosowanie dla Polski ws. dostępu do funduszy UE

Parlament Europejski przegłosował w czwartek stanowisko dotyczące propozycji powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności. Ppozycją, by UE mogła zablokować fundusze krajom, gdzie podważana jest praworządność, opowiedzieli się w czwartek europosłowie PO; Węgrzy z frakcji EPL byli przeciw, podobnie jak europosłowie PiS. Jednak nie wszyscy z EKR tak zagłosowali. PSL się wstrzymało.

 Parlament Europejski przegłosował w czwartek stanowisko dotyczące propozycji powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności. Ppozycją, by UE mogła zablokować fundusze krajom, gdzie podważana jest praworządność, opowiedzieli się w czwartek europosłowie PO; Węgrzy z frakcji EPL byli przeciw, podobnie jak europosłowie PiS. Jednak nie wszyscy z EKR tak zagłosowali. PSL się wstrzymało.

Przewiduje ono, że wraz z panelem niezależnych ekspertów, Komisja Europejska miałaby stwierdzać, czy istnieją "uogólnione niedociągnięcia w zakresie praworządności" i podejmować decyzje o środkach zapobiegawczych, włącznie z ograniczeniem płatności zaliczkowych oraz zawieszeniem płatności z budżetu UE.

Decyzja taka byłaby zatwierdzana przez Parlament Europejski i Radę UE. Kiedy państwo członkowskie naprawi niedociągnięcia stwierdzone przez Komisję, Parlament oraz ministrowie UE mogą podjąć decyzję o odblokowaniu funduszy.

Reklama

Za takim stanowiskiem opowiedziało się 397 europosłów, przeciw było 158, natomiast od głosu wstrzymało się 69. Szczegółowe wyniki głosowania, które przeanalizowała PAP pokazują, że podziały w tej sprawie przebiegają również w poprzek grup politycznych i to zarówno tej w której zasiadają eurodeputowani PiS, czyli Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) jak i frakcji PO-PSL, czyli Europejskiej Partii Ludowej (EPL).

Z EKR za propozycją zagłosowało 3 deputowanych: Bernd Koelmel i Joachim Starbatty z Niemiec oraz Monica Macovei z Rumunii. Od głosu wstrzymało się 22 eurodeputowanych z tej frakcji w tym wielu Brytyjczyków, z szefem grupy Syedem Kamallem na czele. Wszyscy europosłowie PiS byli przeciwko.

Zdaniem europosła PiS Ryszarda Czarneckiego - wypowiedział się w tej sprawie w debacie poprzedzającej głosowanie - nowe przepisy mogą okazać się swoistą puszką Pandory, której nie należy otwierać proponując regulacje mogące, jego zdaniem, być bardzo różnie interpretowane.

"Przyznaję ojczyźnie pana komisarza (Guentera) Oettingera prawo wyboru polityka na wiceszefa Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe - to są wasze sprawy jeżeli tak robicie. Ale skoro my nie chcemy ingerować w wasze sprawy to proszę byście państwo również uszanowali takie kraje, które były tu dzisiaj atakowane, np. Węgry. Oni mają przez kartkę wyborczą ustanowioną demokrację i powinniśmy to respektować. Propozycja powiązania budżetu z politycznymi ocenami praworządności jest kontrowersyjna" - oświadczył Czarnecki.

Przeciwko przepisom opowiedzieli się węgierscy europosłowie należący do Europejskiej Partii Ludowej, a także pojedynczy deputowani ze Słowenii, Słowacji, Chorwacji, Niemiec oraz Rumunii. Z całej EPL skupiającej 217 posłów z 28 państw przeciw były 24 osoby. Wszyscy europosłowie PO, którzy wzięli udział w głosowaniu byli za, natomiast deputowani PSL znaleźli się wśród 16 osób z EPL, którzy wstrzymali się od głosu. Podobnie zrobili Adam Gierek, Krystyna Łybacka i Janusz Zemke z SLD.

"PE w większości chce takich rozwiązań. To jest oczywiście początek negocjacji, wiec można dyskutować jaką formułę ma to przyjąć" - powiedział PAP zajmujący się tą sprawą europoseł PO Jan Olbrycht.

Zwrócił uwagę, że jego ugrupowanie poparło zapisy, by chronić odbiorców końcowych. Przegłosowana propozycja przewiduje, że o ile decyzja w sprawie zawieszenia środków nie stanowi inaczej, rząd nadal będzie musiał wdrożyć odpowiedni program lub fundusz UE i dokonywać płatności na rzecz beneficjentów końcowych, takich jak naukowcy lub organizacje społeczeństwa obywatelskiego.

"To rozporządzenie jest tak drażliwe dla niektórych państw, że będą go chciały używać również jako narzędzia przy dyskusji dotyczącej całego budżetu, gdzie potrzebna jest jednomyślność" - przyznaje Olbrycht.

Europosłowie są teraz gotowi do rozpoczęcia rozmów w sprawie ostatecznego kształtu rozporządzenia z ministrami państw UE, którzy jeszcze nie przyjęli swojego stanowiska.

Ze Strasburga Krzysztof Strzępka

....................

Parlament Europejski opowiedział się środę za ustanowieniem w przyszłym budżecie unijnym na lata 2021-2027 programu InvestEU, który ma wspomagać trudne do sfinansowania projekty.

InvestEU ma według projektu Komisji Europejskiej połączyć szereg dostępnych obecnie programów finansowych i stymulować tworzenie miejsc pracy, inwestycje i innowacje.

Europosłowie w przegłosowanym 517 głosami za, przy 90 przeciw i 25 wstrzymujących się stanowisku chcą podwyższenia gwarancji do 40,8 mld euro (wobec zakładanych przez KE 38 mld euro). Miałyby one pomóc wygenerować inwestycje o wartości 698 mld euro. Inicjatywa ma zastąpić Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych EFIS znany także jako plan Junckera.

Europosłowie wskazują też na nowe cele, takie jak zwiększenie stopy zatrudnienia w UE, osiągnięcie celów porozumienia paryskiego w sprawie klimatu lub spójności gospodarczej, terytorialnej i społecznej, jakie miałyby być realizowane przez InvestEU.

PE domaga się też corocznych sprawozdań nie tylko wobec eurodeputowanych, ale też przed Radą UE na temat postępów, wpływu i funkcjonowania programu.

Nowy program ma składać się z Funduszu InvestEU, Centrum Doradztwa InvestEU i portalu InvestEU. Komisja zaproponowała przeznaczenie na niego 15,2 mld euro. Miałoby to pozwolić na udzielenie gwarancji z budżetu UE w wysokości 38 mld euro, które zostaną przeznaczone na wsparcie strategicznych projektów w całej UE. Komisja oczekuje, że dzięki przyciągnięciu inwestycji prywatnych i publicznych w okresie 7 lat Fundusz InvestEU przyczyni się do powstania w całej UE dodatkowych inwestycji o wartości ponad 650 mld euro.

Dzięki przyjętemu stanowisku europosłowie są gotowi do rozpoczęcia negocjacji z przedstawicielami państw członkowskich zasiadających w Radzie UE. Wielkość programu będzie ustalona dopiero po porozumieniu krajów członkowskich w sprawie wieloletniego budżetu, a to planowane jest najwcześniej na drugą połowę roku.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: fundusze unijne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »