Polska w strefie euro w 2006 lub 2007 roku

W 2005 r. Polska powinna spełniać kryteria wejścia do strefy euro - uzgodniły Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów. Zdaniem Andrzeja Bratkowskiego, wiceprezesa banku centralnego, już w 2004 r. mogą rozpocząć się negocjacje w sprawie wejścia naszego kraju do ERM2, systemu kursowego, przygotowującego do wprowadzenia wspólnej waluty. Od tego, jak długo potrwają te rozmowy, zależeć będzie czy będziemy mogli płacić euro już w 2006 r. czy w 2007 r.

W 2005 r. Polska powinna spełniać kryteria wejścia do strefy euro - uzgodniły Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów. Zdaniem Andrzeja Bratkowskiego, wiceprezesa banku centralnego, już w 2004 r. mogą rozpocząć się negocjacje w sprawie wejścia naszego kraju do ERM2, systemu kursowego, przygotowującego do wprowadzenia wspólnej waluty. Od tego, jak długo potrwają te rozmowy, zależeć będzie czy będziemy mogli płacić euro już w 2006 r. czy w 2007 r.

NBP i Ministerstwo Finansów opublikowały wczoraj wyniki prac międzyresortowego zespołu, który ma wypracować zasady wejścia Polski do strefy euro.

- NBP jest zadowolony, że rząd podziela stanowisko, iż możliwie szybkie wejście Polski do strefy euro jest w interesie naszego kraju - powiedział Andrzej Bratkowski, wiceprezes banku centralnego i współprzewodniczący zespołu ds. euro.

Najważniejsze z przyjętych postanowień mówi, że zarówno rząd, jak i NBP będą prowadziły taką politykę gospodarczą, aby w 2005 r. spełnić wszystkie kryteria, wyznaczone przez Traktat z Maastricht, powołujący Europejską Unię Walutową.

Reklama

W tej chwili Polska nie spełnia przede wszystkim warunku, który mówi, że deficyt budżetowy nie może przekroczyć 3% PKB. W przyszłym roku deficyt budżetowy ma wynieść 4,9%. Oznacza to, że w ciągu dwóch lat musi on zostać obniżony o 1,9 pkt. proc.

Jednak nim jeszcze Polska spełni kryteria, mogą się rozpocząć negocjacje w sprawie wejścia do ERM2 (Europejskiego Mechanizmu Kursowego 2), systemu kursowego, który przygotowuje dany kraj do euro. Jego wprowadzenie oznacza usztywnienie kursu wymiany waluty krajowej wobec wspólnej waluty. Międzyresortowy zespół uznał, że najlepsze będzie szerokie pasmo wahań, ograniczające zmiany kursu złotego do ?15%.

- Formalne negocjacje w sprawie ERM2 mogą się rozpocząć po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej, czyli w 2004 r. - powiedział A. Bratkowski. - Od tego, jak długo będą trwały te rozmowy, zależy, czy wejdziemy do ERM2 w roku 2004, czy w 2005.

W tej sprawie ważne jest nie tylko, kiedy Polska przystąpi do ERM2, ale także, jaki zostanie wyznaczony kurs złotego wobec euro, wokół którego później ma się wahać wartość polskiej waluty - tzw. kurs referencyjny. Zespół ds. euro dość ogólnie uznał, że w naszym interesie jest wynegocjowanie takiego kursu referencyjnego, "który będzie stwarzał warunki do rozwoju gospodarczego i jednocześnie pozwoli uniknąć napięć na rynku walutowym" (czyli nie będzie stwarzał ryzyka wzrostu wartości złotego poza owe 30-proc. pasmo wahań). Wcześniej przedstawiciele rządu mówili o dewaluacji złotego, która poprzedziłaby wprowadzenie mechanizmu kursowego. Temu sprzeciwiała się Rada Polityki Pieniężnej. Wczoraj A. Bratkowski powtórzył wprawdzie argument Rady, że dewaluacja nie jest możliwa przy płynnym kursie walutowym, jaki obecnie mamy, jednak nie wykluczył interwencji banku centralnego na rynku.

- To będzie zależało od sytuacji. Jednak jeśli NBP uzna, że złoty jest przewartościowany w okresie przed wprowadzeniem ERM2, może nastąpić interwencja - powiedział. - Nie oznacza to, że jesteśmy nastawieni na takie działanie, ale zastrzegamy sobie prawo do takiej aktywności - dodał.

Powiedział też, że Polska będzie się starać o skrócenie okresu przebywania złotego w ERM2 - ze względu na usztywnienie kursu nasz kraj w tym czasie może być narażony na ataki spekulacyjne.

- Najkrótszy okres przebywania w ERM2 wynosi dwa lata, ale doświadczenie pokazuje, że można go skrócić, jeśli wcześniej zostały spełnione wszystkie kryteria - wyjaśnił A. Bratkowski.

Po przejściu przez ERM2 nasz kraj będzie mógł wprowadzić euro. Może to nastąpić w roku 2006 lub w 2007. NBP nie ukrywa, że wolałby, aby była to ta pierwsza data. Jednak rynki finansowe spodziewają się, że wprowadzenie wspólnej waluty w Polsce nastąpi w 2007 r.

Czy Polska spełni kryteria z Maastricht już w 2005 r.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku

Spełnienie przez Polskę kryteriów z Maastricht w 2005 r. raczej nie jest możliwe. Najtrudniejsze będzie ograniczenie deficytu budżetowego do poziomu 3% PKB. Pojawi się też problem sposobu jego liczenia. Unia Europejska robi to inaczej niż Polska. Stosowane tam pojęcie deficytu jest najbliższe naszemu deficytowi ekonomicznemu, a ten wyniesie w 2003 r. ok. 5,8%. Spełnienie kryteriów z Maastricht w 2005 r. musiałoby się zatem wiązać z silnym zaciskaniem budżetu.

Arkadiusz Krześniak,

główny ekonomista Deutsche Banku

Odpowiedź na to pytanie sprowadza się do tego, czy zdołamy do tego czasu ograniczyć deficyt budżetowy do 3% PKB. To zależy przede wszystkim od możliwości cięcia wydatków oraz zwiększenia dochodów, co z kolei ma związek z tempem wzrostu gospodarczego. Ograniczenie deficytu do wymaganego poziomu będzie możliwe tylko wtedy, jeśli w najbliższych trzech latach wzrost gospodarczy wyniesie 4-4,5%. Z pozostałymi kryteriami nie powinno być problemu. Dotyczy to kursu walutowego, inflacji i długoterminowych stóp procentowych.

Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK

Spełnienie kryteriów w 2005 r. może być trudne, ale jest możliwe. Największym problemem będzie ograniczenie deficytu budżetowego do 3% PKB. Wiąże się to z koniecznością dużego cięcia wydatków. Możliwość zmniejszenia deficytu będzie też w dużym stopniu uzależniona od wzrostu gospodarczego w następnych latach. Najłatwiejsze będzie natomiast spełnienie kryterium dotyczącego długoterminowych stóp procentowych.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »