Poniżej 1200 pkt.
Nasz rynek podąża śladem najważniejszych giełd światowych. Wczoraj WIG20 spadł ostatecznie o 1,9% i zamknął się poniżej psychologicznego poziomu 1200 pkt. Niepokojący jest duży wzrost obrotów. Nastroje na GPW pogorszy dymisja wicepremiera Marka Belki.
Pomimo dużego spadku Nasdaq w poniedziałek naszym inwestorom na otwarciu sesji nie puściły nerwy. Przed południem WIG20 zyskiwał nawet 0,2%. Nastroje popsuły doniesienia z giełd europejskich, których indeksy traciły po kilka procent. Na naszej giełdzie zaczęły spadać kursy spółek telekomunikacyjnych i komputerowych, a WIG20 tracił nawet 2,6% i zbliżył się do istotnego wsparcia na poziomie 1180 pkt. Około godz. 15.00 koniunktura trochę się poprawiła. Inwestorzy zdołali podciągnąć indeks dużych spółek do ponad 1200 pkt. Słabe otwarcie w Stanach Zjednoczonych pogłębiło jednak spadki i WIG20 zakończył dzień na poziomie 1193 pkt. Na tak słabym rynku wzrost obrotów nie wróży nic dobrego. Wczoraj ich wartość zwiększyła się aż o 120%, do ponad 265 mln zł.
Uwaga inwestorów skupiała się na TP SA. Obroty jej akcjami wyniosły prawie 60 mln zł. Jej kurs spadł o 5,4%, do 10,5 zł. Tym samym wyrównał minimum z września 2001 r. Duża podaż akcji wystąpiła też na Prokomie, którego kurs stracił 5%. O 12,2% został przeceniony Optimus, a o 4,6% Elektrim. Wcześniej ich kursy na wysokim poziomie mógł utrzymywać BRE Bank, aby uniknąć tworzenia rezerw na koniec II kwartału. O 3,4% spadł KGHM, a o 0,8% PKN ORLEN. Cena akcji giełdowego debiutanta, firmy KRUK, obniżyła się o 9%. Stosunkowo dobrze wypadł wczoraj sektor bankowy. Kurs Pekoa wzrósł o 0,1%, BPH PBK o 0,8%, a BIG-BG o 1,2%.