Pozew o miliony!
Nawet kilkadziesiąt milionów złotych odszkodowania będzie domagał się od organów skarbowych Optimus za straty spowodowane błędnymi decyzjami.
Obowiązkiem zarządu jest dbałość o spółkę, dlatego zdecydowaliśmy się wystąpić o odszkodowanie. Mamy w ręku twarde argumenty. Inaczej nie zdecydowalibyśmy się wystąpić na drogę sądową - powiedziała Małgorzata Walczak, wiceprezes Optimusa. - Działania organów podatkowych niemal doprowadziły do bankructwa jedną z największych i najstarszych firm informatycznych w Polsce - dodała.
Urzędnicy skarbówki zarzucili w 2001 r. Optimusowi, że w latach 1998-1999 łamał ustawę o VAT, eksportując, a następnie sprowadzając do kraju komputery. Spółka musiała zapłacić 18 mln zł zaległego podatku. Kwotę (powiększoną o odsetki) udało się odzyskać dopiero w grudniu 2003 r. Ofiarą niekompetencji stał się również Roman Kluska, były prezes Optimusa, który przejściowo został nawet aresztowany.
- Mamy gotowe szacunki poniesionych strat - wskazała M. Walczak. Z Optimusa musiała także odejść przeszło połowa pracowników. Do tego dochodzą trudne do wyliczenia straty "moralne". - Naszą firmę wielokrotnie przedstawiano w złym świetle. Jej wizerunek został poważnie naruszony. To doprowadziło do deprecjacji marki Optimus, którą teraz musimy powoli odbudowywać - twierdzi wiceprezes.
Nie chciała zdradzić, o jakich kwotach jest mowa. - Nasze wyliczenia musimy jeszcze skonsultować z kancelarią prawną, która będzie nas obsługiwała w tym sporze - oznajmiła. Jest to Weil, Gotshal & Manges - Paweł Rymarz. Gotowy pozew trafi do sądu w ciągu kilku tygodni. Wtedy będzie wiadomo, na jakie odszkodowanie liczy Optimus. Należy jednak założyć, że będzie to kilkadziesiąt milionów złotych.
Dariusz Wolak