Prezydent przeciwko lichwie

W poniedziałek prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę ograniczającą wysokość oprocentowania kredytów. Oznacza to, że za pół roku z rynku finansowego znikną oferty z odsetkami powyżej 25 proc.

W poniedziałek prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę ograniczającą wysokość oprocentowania kredytów. Oznacza to, że za pół roku z rynku finansowego znikną oferty z odsetkami powyżej 25 proc.

Zgodnie z ustawą, oprocentowanie kredytów nie będzie mogło przekraczać 4-krotności stopy lombardowej NBP (obecnie 6,25 proc.). Zostaną też ograniczone koszty związane z zaciągnięciem kredytu do 5 proc. pożyczanej kwoty. Ograniczenia obejmą wszystkie kredyty do 80 tys. zł, a więc także te na cele mieszkaniowe. Projekt znosi minimalną wysokość kredytu (do tej pory było to 500 zł) oraz minimalny okres kredytowania (3 miesiące). Zdaniem Komitetu Integracji Europejskiej, tak duże rozszerzenie definicji kredytu konsumenckiego może być niezgodne z dyrektywą Unii Europejskiej, do której dostosowana była ustawa w dotychczasowym kształcie. Tymczasem przedsiębiorców niepokoi fakt, że ograniczenia obejmą cały obrót gospodarczy, a nie tylko kredyty.

Reklama

Decyzja prezydenta jest dużym zaskoczeniem. Przeciwko ustawie opowiadał się m.in. szef zespołu doradców ekonomicznych, prof. Witold Orłowski. Negatywne stanowisko w tej sprawie przedstawiły też m.in. Narodowy Bank Polski (NBP), Związek Banków Polskich (ZBP), Rząd i Ministerstwo Finansów.

Zdaniem Norberta Jeziołowicza z ZBP, na ustawie stracą najubożsi konsumenci, ponieważ to właśnie w ich przypadku formą rekompensaty za zwiększone ryzyko kredytowe jest pobieranie wyższych odsetek. Może to oznaczać ograniczenie oferty banków lub wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń w postaci np. zgody poręczycieli.

Wielu ekspertów uważa, że jeśli najbiedniejsi stracą dostęp do kredytów, skorzystają z usług firm działających w szarej strefie. - Wtedy konsumenci nie będą już podlegali żadnej ochronie, także w zakresie windykacji - ostrzega Norbert Jeziołowicz.

Tymczasem z ekspertyz Ministra Finansów, jakie uzyskało Open Finance, wynika, że limity odsetek ustalane administracyjnie są nieskutecznym narzędziem, mogącym przynieść wiele poważnych i negatywnych skutków dla konsumentów, instytucji finansowych oraz całej gospodarki - informuje Anna Adamkiewicz z Ministerstwa Finansów. Wśród negatywnych konsekwencji wprowadzenia ustawy wymienia się m.in. zahamowanie rozwoju rynków kredytowych oraz szkodliwie oddziaływanie na zatrudnienie, wpływy podatkowe, wzrost zamożności społeczeństwa, a w rezultacie także na wzrost gospodarczy.

Wprowadzenie limitów odsetkowych uderzy w firmy udzielające szybkich kredytów.

- Jeśli ustawa o maksymalnych odsetkach wejdzie w życie, dostosujemy się do nowej rzeczywistości prawnej - zapewnia Anna Wensław z biura prasowego Provident Polska, największej tego typu firmy działającej na polskim rynku. Dodaje jednak, że obecnie obowiązujące w Polsce prawo wystarczająco chroni konsumentów. Wejście w życie proponowanych przepisów będzie oznaczać konieczność zmiany modelu biznesowego Providenta (szybkiej pożyczki gotówkowej udzielanej i spłacanej w domu klienta) - dowiedziało się Open Finance w biurze prasowym firmy.

Ustawa antylichwiarska ma wejść w życie za pół roku.

Zdaniem Ministerstwa Finansów

Zasadniczym celem Ustawy uchwalonej przez Sejm RP w dniu 7 lipca br. jest wprowadzenie do Kodeksu cywilnego przepisów wyznaczających górną granicę odsetek umownych (zakaz lichwy). Ustawa od samego początku, poprzez kolejne etapy jej tworzenia, spotkała się z negatywnym stanowiskiem Rządu, w tym Ministra Finansów, który to stanowisko współtworzył. Autorzy przepisów antylichwiarskich nie przedstawili miarodajnych analiz i ekspertyz, które potwierdzałyby słuszność wprowadzanych zmian i ich pozytywny wpływ na sytuację konsumenta i rynek kredytowy w Polsce.

Agnieszka Adamkiewicz,
p.o. Zastępcy Dyrektora Biura Komunikacji Społecznej Ministerstwa Finansów

Zdaniem doradcy finansowego Open Finance

Podpis prezydenta pod ustawą antylichwiarską zaskoczył chyba wszystkich. Zawetowania projektu ograniczającego wysokość maksymalnych odsetek od kredytu spodziewało się nie tylko środowisko finansowe, ale również posłowie, którzy projekt ustawy przygotowywali. W końcu doradcy ekonomiczni prezydenta mówili wprost o negatywnych konsekwencjach ustawy. Podobnego zdania był prezes NBP.

Na ustawowym ograniczeniu maksymalnych odsetek od kredytów stracą osoby najbiedniejsze. Co prawda z rynku znikną wysoko oprocentowane kredyty, ale zapotrzebowanie na gotówkę pozostanie. Doświadczenie innych krajów europejskich pokazuje, że ludzie, którzy tracą dostęp do kredytów, sięgają po nie do szarej strefy. Nowe przepisy nie powinny jednak uderzyć w osoby średnio i lepiej sytuowane. Cześć instytucji finansowych będzie musiała obniżyć oprocentowanie proponowanych kredytów (głównie pożyczek gotówkowych oraz kart kredytowych). To oznacza oszczędność w portfelu.

Chcąc zaciągnąć kredyt gotówkowy, o ofertę w pierwszej kolejności warto zapytać w banku, który prowadzi nasze konto. Większość instytucji swoim stałym klientom proponuje atrakcyjniejsze warunki spłaty. Banki obniżają wtedy niektóre opłaty związane z kredytem, np. prowizję za jego udzielenie. Jednak zanim podpiszemy umowę, powinniśmy dokładnie przeanalizować ofertę, najlepiej kilku różnych banków. Należy zwrócić uwagę nie tylko na oprocentowanie kredytu, ale także na prowizję, opłaty dodatkowe czy ewentualne wymagane ubezpieczenia, które mogą zwiększyć jego koszt. Poznanie wszystkich opłat umożliwi wyliczenie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania kredytu, która pomoże w porównaniu ofert bankowych.

Korzystając z ofert promocyjnych warto pamiętać, że wyjątkowo niskie oprocentowanie, którym chwalą się banki, często obowiązuje tylko przez krótki okres, a zaniżona prowizja może być zastąpiona innymi opłatami. Należy też realnie ocenić własne możliwości spłaty zobowiązania, ponieważ będziemy musieli oddać bankowi więcej pieniędzy niż pożyczyliśmy.

Wydaje się, że przed lichwą lepiej od wszelkich przepisów może nas ochronić nasza ostrożność. Zaciągając zobowiązania, sprawdzajmy warunki kredytowe.

Ewa Jackowicz,
doradca finansowy

Open Finance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »