Przełamanie spadków?
Wtorkowe odbicie na GPW, podczas którego WIG20 wzrósł o 1,7%, do 1401 pkt., daje nadzieję na zakończenie trwającej od początku lutego fali spadkowej. Jeśli scenariusz ten się sprawdzi, to jej zasięg, nachylenie oraz czas trwania byłyby niemal identyczne jak w 2000 r.
Wówczas WIG20 w wyniku gwałtownej wyprzedaży w okresie od 1 września do 13 października, czyli w ciągu półtora miesiąca, spadł z 1952 pkt. do 1499 pkt., czyli o 23,2% (453 pkt.). Jeśli przyjmiemy, że dno tegorocznej bessy mamy już za sobą, to okaże się, że ostra zniżka w 2001 r. również trwała 1,5 miesiąca (od 2 lutego do 14 marca), a w tym czasie WIG20 spadł z 1775 pkt. do 1331 pkt., czyli o 25% (444 pkt.).
Wczorajsze ożywienie na parkiecie daje, podobnie jak w 2000 r., szansę na poprawę koniunktury i wzrost indeksu w perspektywie najbliższych miesięcy. Fala wzrostowa, tak samo jak poprzednia, zakończona 18 grudnia 2000 r. (1818 pkt.), może być jednak kolejną korektą (ze szczytem w okolicach 1700 pkt.) długoterminowego trendu spadkowego rozpoczętego po ustanowieniu przez indeks historycznego maksimum 10 marca 2000 r. (2481 pkt.).
Czy zwyżki w Warszawie są jednak możliwe, zakładając kontynuację bessy na parkietach zagranicznych, w tym na najważniejszym rynku amerykańskim?
- W perspektywie kilku dni jestem optymistą. Tydzień temu inwestorzy mocno sprzedawali akcje, a obecnie starają się je odkupić. Na rynku jest jeszcze sporo wolnej gotówki, która może zapewnić wzrosty na najbliższych sesjach. Jednak w dłuższym terminie sceptycznie oceniam szanse na kontynuację zwyżek. Nie ma bowiem ku temu fundamentalnych przesłanek - podkreśla Sebastian Buczek, doradca inwestycyjny z ING BSK.
Jego zdaniem, październikowe odbicie po fali spadkowej w 2000 r. było efektem angażowania się w akcje funduszy emerytalnych, które chciały wyprzedzić efekt stycznia. - Nie sądzę, by to właśnie one miały teraz doprowadzić do zmiany koniunktury na rynku, jeśli zabraknie odbicia na giełdach światowych. Przy problemach z domknięciem budżetu i wysokich stopach procentowych atrakcyjniejsze dla OFE są lokaty w papiery dłużne - stwierdził Sebastian Buczek.
Jeśli jednak klimat inwestycyjny na giełdach zagranicznych ulegnie poprawie, akcje w Warszawie powinny silnie odreagować zwyżką notowań. Na uwagę zasługuje pojawienie się w ostatnich dniach większej liczby pozytywnych rekomendacji dla polskich spółek.
"Krwawa łaźnia na warszawskiej giełdzie ma się ku końcowi" - prognozują w najnowszym raporcie analitycy Société Générale, zalecając jednocześnie kupno akcji ComputerLandu, Softbanku i Prokomu. Hossę w II kwartale przewiduje Merrill Lynch, spodziewając się powrotu do Warszawy zarówno kapitału zagranicznego, jak i krajowego.
Bank rekomenduje do kupna PBK, a do gromadzenia Pekao i ComputerLand. Kupować KGHM radzi w ostatnim raporcie ING Barings.