RN zawiesiła władze Stoenu

Zła, w ocenie rady nadzorczej Stoenu, decyzja dotycząca wierzytelności Ursusa, stała się przyczyną zawieszenia dwóch członków zarządu stołecznego dystrybutora energii.

Zła, w ocenie rady nadzorczej Stoenu, decyzja dotycząca wierzytelności Ursusa, stała się przyczyną zawieszenia dwóch członków zarządu stołecznego dystrybutora energii.

Za sprzedaną wierzytelność spółka dystrybucyjna nie dostała jak dotąd ani grosza, natomiast jej kontrahent otrzymał już od Ursusa kompensatę w postaci gruntów w warszawskiej gminie Włochy.

Przed tygodniem rada nadzorcza Stoenu zawiesiła Krzysztofa Konaszewskiego, prezesa spółki oraz Grzegorza Popielarza, członka jej zarządu. Tymczasowo obowiązki szefa warszawskiej firmy powierzono Sławomirowi Jackowi Koczywąsowi, jednemu z dwóch pozostałych członków zarządu. Przyczynę decyzji RN zachowuje w tajemnicy. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że zawieszonym menedżerom Stoenu rada zarzuca błędną politykę wobec największego wierzyciela - podwarszawskich zakładów Ursus. Wszystkie zainteresowane strony odmawiają jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.

Reklama

Na papierze

Według nieoficjalnych informacji, dług Ursusa wobec spółki dystrybucyjnej sięgał niedawno aż 38 mln zł. Całkowita należność główna (bez odsetek) przekraczała 20 mln zł. Teraz obie kwoty są mniejsze - problem w tym, że redukcja dokonała się wyłącznie na papierze.

W listopadzie zarząd Stoenu sprzedał część wierzytelności - a konkretnie faktury o nominale około 5 mln zł, wraz z odsetkami warte przeszło 8 mln zł - za bardzo dobrą, biorąc pod uwagę kondycję dłużnika, cenę - wynoszącą 100 proc. należności głównej, czyli około 5 mln zł. Problem w tym, że jej nabywca - spółka X, której tożsamości nie chce ujawnić ani Stoen, ani jego zawieszeni szefowie, ani Ursus - nie zapłacił dotąd warszawskiemu dystrybutorowi energii ani grosza. Nie przeszkodziło mu to natomiast skompensować odkupionych faktur - w zamian za nie pośrednik otrzymał od Ursusa nieruchomości (mówi się o gruntach w warszawskiej gminie Włochy).

- Spółka X dwukrotnie występowała do Stoenu o prolongatę spłaty długu. Argumentowała, że przed porozumieniem się z Ursusem nie mogła wystąpić o do banku o finansowanie transakcji. Mimo to Stoen nie przedłużył terminu. Poinformował jedynie kontrahenta, że umowa jest nieważna Ń twierdzi jeden z naszych rozmówców pragnący zachować anonimowość.

Jazda po świecie

Argumentacja spółki X jednoznacznie wskazuje, iż zawierając ze Stoenem umowę warunkową (rozliczenie miało nastąpić tylko w przypadku uzyskania kompensaty), nie miała środków na sfinansowanie transakcji. Mimo to zarząd dystrybutora uznał ją za wiarygodną. Miał za tym przemawiać odnotowany w rejestrze sądowym kapitał zakładowy spółki X sięgający ponoć 10 mln zł.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż już od roku Stoen zabiegał o rozwiązanie problemu zadłużenia Ursusa.

Firmy zawarły nawet porozumienie, na mocy którego Stoen - czy też, jak twierdzą inni informatorzy, wskazany przez niego podmiot - miał przejąć należącą do zakładów spółkę Ursus-Media, zajmującą się m.in. produkcją i dystrybucją ciepła oraz energii elektrycznej. Jej majątek miał skompensować wierzytelność, która nieustannie rosła - zwłaszcza, że porozumienie umożliwiało podobno Ursusowi dalsze nieregulowanie należności za prąd. Sytuacja dłużnika była więc dość komfortowa, menedżerowie Stoenu tymczasem, "jeździli po świecie" w poszukiwaniu nabywcy zainteresowanego Ursus-Media. Podobno znaleźli nawet dwóch potencjalnych kontrahentów - miały to być duże firmy zagraniczne - jednak sfinalizowanie transakcji wiązanej uniemożliwiał przedłużający się "proces decyzyjny" u inwestorów.

Dlaczego zarząd Stoenu zdecydował się w tej sytuacji na chaotyczny ruch, polegający na odsprzedaży wierzytelności niepewnemu nabywcy, wyjaśni być może rada nadzorcza spółki. Być może RN odpowie również na pytanie, dlaczego zarząd dystrybutora nie zdecydował się sam przejąć Ursus-Media, a potem ewentualnie poszukać dla spółki inwestora. Odpowiedź na te i inne pytania zawierają być może dokumenty znajdujące się w zaplombowanych gabinetach zawieszonych menedżerów.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ursus | zawieszony | firmy | wladz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »