Ropa w okolicy rekordów.
Przed realizacją zysków z ubiegłego tygodnia wykres jest wspierany przez doniesienia o zakłóceniach produkcji. Podczas weekendu pojawiły się takie z Nigerii oraz Stanów Zjednoczonych.
Największy afrykański eksporter wstrzymał część wydobycia po atakach partyzantów, natomiast w stanie Tennessee jest naprawiany system rafineryjny holenderskiego Shella. Po południu londyńską baryłką brent handlowano po 108,70 USD, czyli po cenie wczorajszego zamknięcia. Realizację zysków mieliśmy z kolei w przypadku miedzi, która potaniała dziś na giełdzie w Londynie o 1,2 proc. To wynik spekulacji, że import tego surowca do Chin spadnie. Mają na to wpłynąć niższe ceny miedzi na chińskim rynku lokalnym, niż na giełdzie w Londynie, gdzie za tonę płacono dziś rano 8.550 USD. Do tego dochodzi jeszcze kwestia spowolnienia światowej gospodarki oraz fakt, że w ostatnich miesiącach zbliżenie się ceny w okolice rekordowych poziomów było zawsze impulsem do silnej korekty.
Łukasz Mickiewicz