Rośnie kurs Pepeesu

O 18%, do 21,9 zł, wzrósł wczoraj kurs akcji łomżyńskiego Pepeesu. Zdaniem zarządu, jeden papier wart jest co najmniej 60 zł.

O 18%, do 21,9 zł, wzrósł wczoraj kurs akcji łomżyńskiego Pepeesu. Zdaniem zarządu, jeden papier wart jest co najmniej 60 zł.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy akcje Pepeesu, właściciela zakładu produkującego skrobię ziemniaczaną i Browaru Łomża, zdrożały o kilkaset procent. Entuzjazm inwestorów wynika z ustabilizowania się sytuacji w akcjonariacie. Z aktywnego zarządzania wycofał się konfliktowy inwestor - Józef H. Gierowski, posiadający 21% walorów, a wraz z grupą zaprzyjaźnionych osób dysponujący około połową papierów.

Krzysztof Piotrowski, prezes firmy, uważa, że nawet po ostatnim wzroście kursu akcje są niedowartościowane. - Z prostego rachunku wynika, że wartość jednego papieru wynosi 60 zł. Wystarczy podzielić wartość kapitałów własnych przez liczbę akcji - twierdzi K. Piotrowski. Jego zdaniem, wartość spółki rośnie, gdyż inwestorzy w końcu dostrzegli możliwości jej rozwoju.

Reklama

Wczoraj odbyło się w Łomży walne zgromadzenie akcjonariuszy Pepeesu. Właściciele zadecydowali o rozszerzeniu rady nadzorczej z 5 do 7 członków. Z pracy w radzie zrezygnował Dariusz Jakubowski. Walne wybrało więc trzy nowe osoby - Krzysztofa Borkowskiego (reprezentuje J.H. Gierowskiego), Scotta Knutsona, wiceprezesa Animeksu, oraz Wojciecha Faszczewskiego, lekarza z Białegostoku. W. Faszczewski jest reprezentantem grupy akcjonariuszy, którzy posiadają łącznie 12% akcji. - Od trzech lat walczyliśmy o to, aby w Pepeesie przestrzegano praw mniejszościowych akcjonariuszy. Udało się dopiero teraz, jednak lepiej późno niż wcale - twierdzi W. Faszczewski. Jego zdaniem, zaufanie mniejszościowych akcjonariuszy do spółki jest w dalszym ciągu ograniczone. - Będę dokładnie przyglądał się pracy zarządu - twierdzi W. Faszczewski. Zapewnia, że akcje Pepeesu są o wiele więcej warte, niż wskazuje na to kurs. Liczy też na to, że prędzej czy później Browarem Łomża zainteresuje się któryś z międzynarodowych koncernów piwowarskich i będzie chciał go przejąć. - Jeżeli tak się nie stanie, to spółka powinna wypłacać wysoką dywidendę - dodaje. K. Piotrowski twierdzi z kolei, iż obecnie nie są prowadzone rozmowy z ewentualnym nabywcą Browaru Łomża. - Koncentrujemy się na umacnianiu pozycji spółki w regionie - twierdzi.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: piotrowski | Łomża
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »