Rynek stopniał o 14 mld

Wczoraj inwestorzy masowo pozbywali się akcji. Indeks WIG20 zanurkował o 5,6 proc. To efekt ucieczki kapitałów z rynków wschodzących.

Tak silnego spadku wskaźnika grupującego 20 największych spółek nie było od ponad sześciu lat. Podobną przecenę notowano ostatnio w kwietniu 2000 r. (poczętek ówczesnej bessy). Akcje w Warszawie spadają już siedem kolejnych dni. W tym czasie wartość WIG20 stopniała o 14,5 procent. Paniczna wyprzedaż na naszej GPW to konsekwencja wydarzeń na innych tzw. rynkach wschodzących, które uważane są za bardziej ryzykowne niż dojrzałe rynki akcji. Węgierski indeks BUX zniżkował wczoraj o 3,9 proc., a czeski PX50 o 5,9 proc. Szczególnie dramatycznie wyglądały spadki w Turcji, gdzie indeks ISE100 poszedł w dół aż o 8,3 proc.

Reklama

Analitycy zgodnie uzasadniają przecenę na rynkach wschodzących odpływem pieniędzy z międzynarodowych funduszy inwestycyjnych, lokujących właśnie w tej grupie krajów.

- W ubiegłym tygodniu wycofano 375 mln USD z funduszy inwestujących na rynkach w naszym regionie - informuje Tomasz Bardziłowski, prezes CA IB Securities. - W pierwszych miesiącach tego roku akcje na rynkach wschodzących drożały o wiele mocniej niż na rynkach rozwiniętych. Stąd też obecna silna korekta to konsekwencja wcześniejszego dużego wzrostu - dodaje Marek Juraś, szef analityków DM BZ WBK.

T. Bardziłowski zwraca też uwagę, że o wycofywaniu się z naszego rynku zagranicznych kapitałów świadczy bardzo słabe zachowanie notowań TP (wczoraj kurs spadł o 8 proc.), która obok innych dużych spółek należy do ulubionych celów inwestycyjnych graczy z zagranicy.

- Podczas gdy spadek kursów KGHM czy PKN Orlen można wytłumaczyć sytuacją na rynkach surowcowych, to wyprzedaż TP bez konkretnej przyczyny świadczy o wycofywaniu się inwestorów zagranicznych - przekonuje T. Bardziłowski.

Pocieszeniem dla posiadaczy akcji jest to, że analitycy na ogół uważają, że obecne spadki - chociaż mogą jeszcze potrwać - nie przerodzą się w bessę. - Przebieg poprzednich korekt sugeruje, że odpływy z globalnych funduszy zapewne dopiero teraz się pojawiają. Inwestorzy widząc silne spadki, mogą wycofać jeszcze więcej pieniźdzy, a to może z kolei jeszcze pogłębić przecenę. To oznacza, że cała fala spadkowa potrwa kilka tygodni, chociaż większość spadków jest już za nami. Mimo że korekta jest już teraz dotkliwa, to wciąż wydaje się, że to tylko korekta. Do zakończenia hossy potrzebne byłoby pogorszenie sytuacji makroekonomicznej na świecie - przekonuje M. Juraś. Podobnego zdania jest T. Bardziłowski.

- Nie spodziewam się tak szybkiego odbicia jak po korekcie w październiku ub.r. Czeka nas okres większej zmienności. Nie oznacza to jednak jeszcze początku bessy - mówi "Parkietowi".

Wczoraj spadły kursy wszystkich spółek z WIG20. Z WIG-u zniżkowało 121 firm, wzrosło jedynie 9. Wartoœæ akcji wszystkich polskich spółek stopniała o 18,3 mld zł.

Tomasz Hońdo

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: WIG | korekta | inwestorzy | WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »