Samorządy dużo wydadzą na komunikację

W zasięgu samorządów jest nawet 60 miliardów euro z budżetu Unii Europejskiej. Aby efektywnie wykorzystać unijne wsparcie, miasta będą musiały dalej się zadłużać. Słabe przygotowanie administracji, biurokracja i złe przepisy wyhamują inwestycje

W zasięgu samorządów jest nawet 60 miliardów euro z budżetu Unii Europejskiej. Aby efektywnie wykorzystać unijne wsparcie, miasta będą musiały dalej się zadłużać. Słabe przygotowanie administracji, biurokracja i złe przepisy wyhamują inwestycje

Nowa perspektywa finansowa Unii Europejskiej na lata 2007-2013 zapowiada prawdziwy deszcz euro dla polskich miast. Jeszcze nigdy przed samorządami nie stały takie możliwości radykalnego przyspieszenia rozwoju. Problem w tym, czy prawie 60 mld euro, jakie będą do regionalnego rozdysponowania, uda się w całości wykorzystać.
Do tej pory samorządy nie wykorzystywały wszystkiego, co było w ich zasięgu. Barierą w realizacji projektów był najczęściej brak możliwości sfinansowania wkładu własnego, skomplikowane procedury prawne, biurokracja.

Pieniędzy z Unii jest coraz więcej

Jak duże ma to znaczenie, świadczy dotychczasowy wzrost unijnego wsparcia. Jeśli Gdańsk w 2005 roku miał do wykorzystania zaledwie 746 tys. euro, to rok później już ponad 61 mln euro. Plan tegoroczny jest zdecydowanie większy - zakłada wykorzystanie blisko 100 mln euro.

Około 666 mln zł ze środków unijnych pozyskał do tej pory Wrocław. Nieco ponad połowa tej kwoty to fundusze strukturalne (341 mln zł z funduszy SPOT, ZPORR, EFS), reszta pochodzi z funduszy przedakcesyjnych ISPA.

W Poznaniu, od kiedy pojawiły się możliwości, zdołano przygotować projekty i załatwić pozytywne decyzje dotyczące dofinansowania ponad 40 przedsięwzięć. Dziś okazuje się, że łączna wartość wszystkich inwestycji realizowanych z udziałem środków europejskich osiągnęła prawie miliard zł.

W przypadku Krakowa wartość wszystkich projektów, na które miasto otrzymało dofinansowanie, wynosi blisko 1,6 mld zł, a same kwoty dofinansowania przekraczają miliard zł.

Przede wszystkim komunikacja

Na co idą pieniądze? W dużych miastach większość środków została zainwestowana w to, co jest ich największym problemem - usprawnienie komunikacji. Inwestycje mają charakter wieloletni, więc duża część z nich rozpoczęta w poprzedniej kadencji władz samorządowych będzie realizowana także w obecnej. Drogi i transport będą więc w dalszym ciągu wymagały największego dofinansowania.

Przykładem może być Kraków. Jego program inwestycyjny na lata 2007-2010 wart jest ponad 2 mld zł. Tymczasem z 66 strategicznych przedsięwzięć, jakie miasto zamierza zrealizować, aż 43 to inwestycje transportowe oszacowane na łączną wartość 1,185 mld zł. Do najważniejszych z nich należy dokończenie w przyszłym roku szybkiego tramwaju. W Gdańsku do najważniejszych inwestycji należeć będzie budowa trasy W-Z na odcinku Jabłoniowa-Kartuska i budowa linii tramwajowych. W Warszawie - rozbudowa i budowa nowej linii metra, budowa Trasy Siekierkowskiej oraz Trasy Mostu Północnego.

Ale komunikacja to nie wszystko. Samorządy otrzymują gigantyczne środki na ochronę środowiska czy inwestycje o charakterze sportowo-kulturalnym. Przykładowo w Łodzi jedną z największych inwestycji realizowanych przez obecne władze będzie kosztująca blisko 190 mln zł spalarnia odpadów, w połowie finansowana ze środków unijnych.

Samorządy też muszą zainwestować

Żeby skorzystać z unijnych euro, trzeba jednak dołożyć swoją część pieniędzy. Samorządy finansują projekty z udziałem pieniędzy unijnych w ok. 40 proc. Należy więc oczekiwać, że stale rosnący tzw. wkład własny będzie pochodzić w dużej części z zaciągniętych pożyczek. Jeśli w 2005 roku nowo zaciągnięte zadłużenie miast wynosiło 7,4 mld zł, to dwa lata wcześniej, jeszcze przed wstąpieniem do UE - było o 2,4 mld zł niższe. W najbliższych kilku latach będzie więc dalej rosło.

Finansową szansą samorządów okazuje się jednak dobra koniunktura. Według raportu Fitch Ratings, w ciągu ostatnich 5 lat zadłużenie sektora samorządowego rosło, ale dynamika tego wzrostu spadała. Jeśli w 2002 roku zadłużenie sektora wzrosło o 25 proc., to w 2005 roku już tylko ok. 13 proc. Fitch uważa, że ten spadek jest efektem wzrostu dochodów budżetowych.

W 2004 roku podatek dochodowy przyniósł gminnym budżetom o ponad 94 proc. więcej wpływów niż w 2003 roku. Rok później dochody wzrosły o kolejne 14 proc. Rozpędzona gospodarka powinna je w dalszym ciągu systematycznie zwiększać.

Globalne koncerny polubiły Wrocław

Jakie efekty już przyniosło wsparcie finansowe UE? Przekonali się o tym mieszkańcy Wrocławia, którego tempo rozwoju w ostatnim czasie jest imponujące. Zainwestowały tutaj m.in. LG Philips, Toshiba, Siemens, HP. Wartość inwestycji na terenie aglomeracji wrocławskiej sięga 3 mld euro.

Na inwestycjach zyskują wszyscy. Zaangażowanie gigantycznych środków w przypadku każdego z miast powoduje aktywizację lokalnej gospodarki. W przypadku Wrocławia oznacza to powstanie 100 tys. nowych miejsc pracy.

O przyszłych efektach wykorzystania pieniędzy na rozwój zadecyduje likwidacja istniejących barier. Problemem może być mało wydolny system podejmowania decyzji oraz braki w koordynacji działań administracji. Przeszkodą mogącą znacznie opóźniać pozyskiwanie środków pomocowych są także przepisy. Prawo zamówień publicznych w dalszym ciągu umożliwia blokowanie rozstrzygnięć przetargowych, co opóźnia rozpoczęcie realizacji przedsięwzięć. Samorządowcy narzekają także na skomplikowaną sytuację dotyczącą przepisów ochrony środowiska, zagospodarowania przestrzennego czy inwestycji budowlanych. Kolejny problem to brak przejrzystych procedur ułatwiających zawieranie umów o dofinansowanie projektów, a także refundację poniesionych wydatków.

ZE STRONY PRAWA

Skąd pieniądze na inwestycje?

Na mocy znowelizowanej ustawy o finansach publicznych środki pochodzące z Unii Europejskiej zostały włączone bezpośrednio do budżetu państwa, skąd są przekazywane do budżetów samorządów. Włączenie środków unijnych do budżetu miało na celu finansowanie projektów unijnych z jednego źródła - budżetu.

Ponadto wprowadzono wiele mechanizmów pozwalających na szybsze wykorzystanie tych środków. Chodzi np. o dotacje rozwojowe, które pozwalają zaciągać nowe, większe kredyty na realizowane projekty unijne, co spowoduje, że inwestycje będą miały zapewnione stałe finansowanie. A zatem środki unijne będą ujmowane w budżetach samorządów jako dochody.

Gminy mogą mieć dochody własne, czyli wpływy z podatków: od nieruchomości, rolnego, leśnego, od środków transportowych, od spadków i darowizn, od czynności cywilnoprawnych oraz opłat: skarbowej, targowej, miejscowej i innych. Budżet gminy zasila również subwencja ogólna z budżetu państwa oraz wpływy z podatków dochodowych - ponad 39 proc. dochodów z PIT oraz ponad 6 proc. z CIT od przedsiębiorstw i osób fizycznych posiadających siedzibę na terenie gminy.

Samorząd może również zaciągać pożyczki i kredyty, jednak ustawa o finansach publicznych określa, że wysokość zadłużenia nie może przekroczyć limitu 60 proc. planowanych w danym roku dochodów. Przepis ten ma zapobiegać bankructwom gmin.

Reklama

Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: gminy | dochody | środki | zadłużenie | trasy | dofinansowania | biurokracja | budowa | samorządy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »