Scenariusz dla PGNiG

Sprzedaż jednej akcji PGNiG Nafcie Polskiej, następnie przekazanie pracownikom spółki należnej im puli i jednocześnie zablokowanie planowanej na wrzesień publicznej oferty - tak najprawdopodobniej wygląda najnowszy scenariusz MSP dla gazowego koncernu.

Sprzedaż jednej akcji PGNiG Nafcie Polskiej, następnie przekazanie pracownikom spółki należnej im puli i jednocześnie zablokowanie planowanej na wrzesień publicznej oferty - tak najprawdopodobniej wygląda najnowszy scenariusz MSP dla gazowego koncernu.

W piątek - jak wynika z naszych ustaleń - Nafta Polska wystąpiła do Ministerstwa Skarbu, by rozważyło przekazanie jej "mniejszościowego pakietu" PGNiG. Po co jej akcje koncernu? I dlaczego zwróciła się o nie dopiero teraz? "Nie jestem upoważniony do udzielania informacji na ten temat" - mówi Adam Sęk, prezes Nafty. I dodaje: "Współpracę z PGNiG zacieśniamy już od jakiegoś czasu. Jest potrzebna do podjęcia wydobycia surowców za granicą, co w efekcie - poprzez dywersyfikację źródeł zaopatrzenia - ma prowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Takie działanie mieści się w naszej strategii".

Reklama

Szybkie tempo pracy

Jak twierdzą nasi informatorzy, propozycja Nafty była już w piątek analizowana podczas spotkania w resorcie skarbu. Jego rezultatem było skierowanie - jeszcze tego samego dnia - pisma do zarządu gazowej spółki. Departament Nadzoru Właścicielskiego zwrócił się do niej z prośbą o opinię na temat przekazania Nafcie Polskiej "jednej akcji lub symbolicznego pakietu" (z czym wiązałaby się konieczność korekty rządowego "Programu restrukturyzacji i prywatyzacji PGNiG"). Miałoby do tego dojść przed ofertą publiczną koncernu. Dlaczego przed? Umożliwiłoby udostępnienie akcji pracownikom coraz głośniej protestującym przeciw opóźnianiu giełdowego debiutu spółki. I przesunięcie (odwołanie?) oferty. Ani z ministrem Jackiem Sochą, ani z wiceministrem Stanisławem Speczikiem, uczestnikiem piątkowego spotkania w MSP, nie udało nam się wczoraj skontaktować.

W poniedziałek decyzja

Szybkie tempo działań nie dziwi. Już w poniedziałek zbiera się NWZA PGNiG. Ma się odnieść do proponowanego przez koncern i pozytywnie niedawno zaopiniowanego przez radę nadzorczą harmonogramu upublicznienia. Zgodnie z nim, spółka mogłaby zadebiutować na parkiecie jeszcze we wrześniu, w III dekadzie.

Jak do propozycji przekazania akcji Nafcie odnosi się spółka?

"To nie jest nasz pomysł. Trudno mi oceniać koncepcje właściciela" - komentuje Marek Kossowski, prezes PGNiG. "Na pewno słuszne jest, by Skarb Państwa sprzedał pewien pakiet i umożliwił objęcie akcji byłym i obecnym pracownikom firmy. Powinien to jednak zrobić, naszym zdaniem, po debiucie na GPW, choćby natychmiast. Wtedy pracownicy poznają już rynkową wartość przedsiębiorstwa. Wcześniej taka operacja byłaby ryzykowna, wręcz niebezpieczna. Istniałoby ryzyko skupu praw do akcji pracowniczych po śmiesznie niskich cenach".

Związkowcy: akcje to nie wszystko

Jak ustaliliśmy, we wtorek związkowcy z PGNiG spotkają się z ministrem skarbu. "I wtedy zapewne będziemy rozmawiać o nowej propozycji" - mówi Dariusz Matuszewski, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. "Ale przypominam, że nie chodzi nam tylko o udostępnienie akcji pracowniczych. Nie chcemy, żeby to były papiery, które można sobie powiesić na ścianie. Ważne jest, aby istniała możliwość ich sprzedaży po rynkowej cenie. I druga sprawa: uważamy, że firma potrzebuje gotówki na zwiększenie krajowego wydobycia gazu, na stabilizację miejsc pracy i zbudowanie silnego koncernu, zdolnego oprzeć się zagranicznej konkurencji. Przede wszystkim dlatego protestowaliśmy. I dlatego od dawna uważamy, że oferta publiczna i debiut powinny mieć miejsce jak najszybciej".

Przypomina, że wśród argumentów MSP za przesunięciem na jesień debiutu był i ten, który mówił o złej koniunkturze na giełdzie. - Jeżeli zdaniem ministerstwa koniunktura była, czy teraz jest, zła, to kiedy będzie lepsza? - pyta. - Czekamy, co w poniedziałek zdecyduje minister.

Polityczny dylemat

Minister Socha od kilku miesięcy jest między młotem a kowadłem. Zarząd oraz załoga PGNiG opowiadają się za jak najszybszą prywatyzacją i wprowadzeniem spółki na giełdę. Pracownicy (byli i obecni - w sumie ponad 61 tys. osób) chcą objąć należne im 15% akcji.

Warunek jest jeden: Skarb Państwa, teraz 100-proc. właściciel, musi uszczuplić swoją pulę przynajmniej o jeden papier. Na GPW mógłby to zrobić bez trudu. Zarząd argumentuje ponadto, że firmie potrzebne są pieniądze na inwestycje. Publiczna oferta miałaby zapewnić koncernowi 1,5 mld zł.

Z drugiej strony, są politycy, w tym z partii szykujących się do przejęcia władzy - PO i PiS. Choć nie wszyscy mówią "nie" debiutowi spółki na giełdzie, uważają, że najpierw trzeba uporządkować wiele spraw w firmie i w branży. Innymi słowy, ich zdaniem debiut we wrześniu byłby przedwczesny. We wrześniu są wybory parlamentarne, a potem zmiana rządu.

Komentarz - W co gra minister?

Decyzję ministra poznamy w poniedziałek. Jeśli są powody, dla których nie powinien godzić się na szybki debiut PGNiG, niech głośno o nich powie. Jeśli nie - niech nie zwleka z ofertą. W końcu jako właściciel koncernu sam ją przygotował. Strach jest złym doradcą. Nawet jeśli jest to strach przed politykami i Trybunałem Stanu.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: minister | PGNiG | MSP | scenariusz | skarbu | debiut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »