Słaby dolar, mocny złoty

Wydarzenia kończącego się właśnie tygodnia podporządkowane w zasadzie były tylko jednej publikacji, a mianowicie marcowej inflacji CPI w USA. Pozostałe informacje o charakterze fundamentalnym, które poznaliśmy w tym tygodniu miały co najmniej drugorzędne znaczenie dla inwestorów i dlatego nie wywołały większych wahań kursów.

Wydarzenia kończącego się właśnie tygodnia podporządkowane w zasadzie były tylko jednej publikacji, a mianowicie marcowej inflacji CPI w USA. Pozostałe informacje o charakterze fundamentalnym, które poznaliśmy w tym tygodniu miały co najmniej drugorzędne znaczenie dla inwestorów i dlatego nie wywołały większych wahań kursów.

Nadchodzący tydzień zapowiada się za to ciekawiej, a to za sprawą ważniejszych publikacji znajdujących się w kalendarzu wydarzeń na najbliższe pięć dni handlowych.

O ile brak większej liczby istotnych danych wpłynął na ograniczenie zmienności kursu eurodolara, to nie zmienił negatywnego nastawienia inwestorów do amerykańskiej waluty. Inwestorów skracających dolarowe pozycje w przekonaniu, że dolara w najbliższym czasie czekają złe chwile utwierdziły pozytywne informacje na temat marcowej inflacji w USA. Ku zaskoczeniu inwestorów okazało się, że w marcu zarysowała się niewielka szansa na spadek presji cenowej w amerykańskiej gospodarce, a co za tym idzie szansa na próbę jej pobudzenia poprzez obniżkę stóp procentowych. Inflacja bazowa, która w ostatnim okresie była głównym czynnikiem powstrzymującym FED przed obniżkami stóp procentowych okazała się niższa od oczekiwań rynku, co od razu wykorzystali uczestnicy rynku jako pretekst do dalszej sprzedaży USD. W efekcie, po spokojnym poniedziałku, w trakcie którego dolar odrabiał straty, we wtorek eurodolar wzrósł z okolic 1,3520 w rejony 1,3590, po czym miała miejsce lekka korekta do poziomu 1,3550.

Reklama

To co nie udało się we wtorek, czyli pokonanie poziomu 1,36 bez problemu przyszło inwestorom w środę. Pierwsi do kupowania eurodolara przystąpili inwestorzy z Azji, którzy w nocy z wtorku na środę ponownie zbliżyli się do poziomu 1,36, jednak kropka nad i została postawiona już w trakcie europejskiej części sesji. Pokonanie oporu w okolicach 1,36 uaktywniło zlokalizowane w tym rejonie zlecenia oczekujące, co dodatkowo podniosło kurs eurodolara do poziomu 1,3615. Podobnie jak we wtorek wzrosty te stały się pretekstem do realizacji zysku, co przełożyło się na spadkową korektę w rejon 1,3650.

Dalsza część tygodnia miała podobny przebieg, a więc przeważali sprzedający dolara, jednak przy dużym wykupieniu rynku pary EURUSD kolejne fale wzrostowe miały niewielki zasięg, a dodatkowo przeplatały się ze znacznymi spadkowymi korektami. W rezultacie eurodolar do końca tygodnia jeszcze dwukrotnie ustanawiał nowy szczyt, odpowiednio w okolicy 1,3620 oraz 1,3640, co może być znakiem, że do dalszych dynamicznych wzrostów niezbędna jest głębsza korekta lub jakiś impuls w postaci danych makro. Korekta pozwoliłaby z jednej strony zrealizować dotychczasowe zyski, a z drugiej stała by się szansą na wejście na rynek większej liczbie inwestorów, których do kupna dolara zachęciłaby poprawa sytuacji na wykresach wskaźników technicznych. Z kolei kolejna porcja negatywnych dla dolara danych stałaby się pretekstem do ataku na historyczny szczyt, którego bliskość utrzymuje jeszcze kurs EURUSD na tak wysokim poziomie.

Z ważniejszych danych makro jakie poznaliśmy w tym tygodniu warte przypomnienia wydają się korzystne informacje płynące ze Strefy Euro, a mianowicie spadek deficytu handlowego do poziomu 1,7 mld EUR w lutym ( oczekiwano 5 mld. EUR) z 7,8 mld EUR w styczniu oraz świetny wynik indeksu ZEW (wzrost do poziomu 16,5 z 5,6 miesiąc wcześniej). Jeśli chodzi o największą gospodarkę świata, to optymistycznym sygnałem jest niższa od oczekiwań inflacja bazowa oraz lepsze dane z rynku nieruchomości na temat liczby rozpoczętych inwestycji i wydanych zezwoleń na budowę. Oczywiście informacje natury fundamentalnej sprzyjają wspólnej walucie, co powinno znaleźć odzwierciedlenie również w zachowaniu się kursu eurodolara w najbliższym czasie.

O ile kończący się tydzień nie był najlepszy dla dolara, o tyle Polska waluta może z pewnością zaliczyć go do udanych. Złotówka w przeciągu tygodnia umocniła się po ok. 3 grosze zarówno w stosunku do dolara, jak i do euro, dzięki czemu za jednego dolara należy obecnie zapłacić niecałe 2,78, a za euro niecałe 3,79. Złotówce sprzyja słabnący dolar, powrót apetytu na ryzyko oraz świetna sytuacja gospodarcza. Do pozytywnych informacji, które niewątpliwie sprzyjają naszej walucie z pewnością zaliczyć należy przyznanie Polsce i Ukrainie prawa do organizacji Mistrzostw Europy w 20012 roku. Organizacja 3. co do wielkości imprezy sportowej na świecie wymagać będzie wielkiego wysiłku inwestycyjnego w następnych 5 latach, co rozwiewa obawy o wykorzystanie wszystkich środków z UE, a równocześnie stanowi silny impuls dla wzrostu gospodarczego w tym okresie.

Krzysztof Gąska

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: USA | złoty | korekta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »