Słowa Bernanke wahnęły kursami

Wczorajsza wieczorna wypowiedź przewodniczącego FED Bena Bernanke wywołała spory zamęt na rynku walutowym. Po jego pierwszych słowach, w których wspomniał o konieczności wspierania wartości dolara, kurs głównej pary spadł o ponad 1 centa. Jednak kolejne słowa utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że stopy w USA przez długi czas pozostaną na niskim poziomie, dlatego euro szybko odzyskało siły i doszło do przebicia bariery 1,50. Mimo to w sesji azjatyckiej te wzrosty nie utrzymały się i dziś rano kurs EUR/USD znajduje się na poziomie 1,4955.

Wczorajsza wieczorna wypowiedź przewodniczącego FED Bena Bernanke wywołała spory zamęt na rynku walutowym. Po jego pierwszych słowach, w których wspomniał o konieczności wspierania wartości dolara, kurs głównej pary spadł o ponad 1 centa. Jednak kolejne słowa utwierdziły inwestorów w przekonaniu, że stopy w USA przez długi czas pozostaną na niskim poziomie, dlatego euro szybko odzyskało siły i doszło do przebicia bariery 1,50. Mimo to w sesji azjatyckiej te wzrosty nie utrzymały się i dziś rano kurs EUR/USD znajduje się na poziomie 1,4955.

Stały scenariusz na złotym

Na parach złotowych sytuacja się nie zmienia. Kolejny dzień rozpoczęliśmy od spokojnych, ale niewielkich wzrostów kursów, po czym popołudnie przyniosło powrót do minimów dziennych. Dzisiejszy poranek przynosi podobne zachowanie złotego, który obecnie nieznacznie traci na wartości z porównaniu z wczorajszym zamknięciem, jednak w obecnej chwili bardzo trudno jest ocenić kiedy dojdzie do wyczekiwanego odbicia w górę. Można odnieść wrażenie, że najpierw inwestorzy będą chcieli przetestować sierpniowe minimum na parze EUR/PLN na poziomie 4,0650.

Spora dawka danych

Na dzisiejszą sesję zaplanowano pięć istotnych publikacji makro. Pierwsza z nich pojawi się o godzinie 11:00 i będzie dotyczyła bilansu handlowego Strefy Euro. Oczekiwany odczyt wynosi -2 mld EUR, ale w porównaniu do poprzednich -4 mld wydaje się być dobrym wynikiem. Następnie o 14:30 poznamy inflację oraz inflację bazową PPI z USA. W pierwszym przypadku spodziewany jest wzrost do poziomu 0,5% m/m (poprzednio -0,6%), a w drugim wzrost do 0,1% m/m (poprzednio -0,1%). Godzina 15:00 przyniesie dane o wielkości kapitału długoterminowego, jaki napłynął do USA. Rynek oczekuje, że odczyt tego wskaźnika wyniesie 27,3 mld USD, czyli nieco mniej niż poprzednie 28,6 mld. Na koniec, o godzinie 15:15, opublikowane zostaną dane o dynamice produkcji przemysłowej w USA. Także tutaj ma nastąpić niewielki spadek, w tym przypadku do 0,4% m/m, podczas gdy poprzedni odczyt wyniósł 0,7%. Jak widać spora część najważniejszych dziś danych spodziewana jest na gorszym poziomie, co może skłaniać inwestorów do ograniczania ryzyka.

Dariusz Pilich

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: slow | USA | Ben Bernanke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »