Stalexport zadłużony w kilku bankach na 325 mln zł

W związku z dużymi stratami i obniżeniem wartości kapitału własnego akcjonariusze Stalexportu mają 15 listopada zadecydować o dalszym istnieniu firmy.

W związku z dużymi stratami i obniżeniem wartości kapitału własnego akcjonariusze Stalexportu mają 15 listopada zadecydować o dalszym istnieniu firmy.

Prezes Emil Wąsacz uważa, że spółka przetrwa i uda jej się wynegocjować 40-proc. redukcję długu, a część wierzytelności zamienić na akcje.

W I półroczu 2001 r. Stalexport poniósł 11,2 mln zł straty netto (rok wcześniej 27 mln zł zysku), choć spółka wcześniej informowała, że narastająco po dwóch kwartałach wypracowała 2 mln zł zysku. Do pogorszenia wyniku przyczyniło się utworzenie dodatkowych rezerw (spółka sprzedała ze stratą udziały w 2 firmach, a w 3 zostały otwarte postępowania układowe i nie ma szans na odzyskanie pełnych należności).

Reklama

Ujemny wynik Stalexportu za I półrocze wraz z niepokrytą stratą z lat ubiegłych (124,1 mln zł) przewyższa już sumę kapitału zapasowego, rezerwowego i 1/3 kapitału akcyjnego. Zgodnie z kodeksem handlowym, o dalszym istnieniu spółki muszą więc zadecydować akcjonariusze. NWZA w tej sprawie odbędzie się 15 listopada.

- Spodziewamy się, że akcjonariusze zdecydują o dalszym istnieniu spółki - powiedział na konferencji prasowej prezes Emil Wąsacz. Dodał, że rada nadzorcza, w której zasiadają przedstawiciele głównych akcjonariuszy (EBOR ma prawie 30% kapitału, a PKO BP blisko 14%), opowiedziała się za kontynuowaniem działalności.

Stalexport zamierza dokończyć realizację programu naprawczego. Planuje sprzedać niepotrzebne aktywa, w tym udziały w hutach, i skupić się na handlu. Chce również docelowo zredukować koszty o ok. 40% (na razie spadły o 10%) i zmniejszyć zatrudnienie prawie o połowę.

Zarząd Stalexportu liczy na to, że po zakończeniu postępowania układowego i redukcji zobowiązań spółka będzie mogła poprawić swoje wyniki. Prezes E. Wąsacz przewiduje, że do głosowania nad układem dojdzie w lutym lub marcu przyszłego roku.

Stalexport chciałby, aby zostało nim objęte 608 mln zł zobowiązań. Na koniec czerwca łączne zobowiązania bilansowe spółki wyniosły 690 mln zł, a pozabilansowe (głównie gwarancje i poręczenia) - prawie 557 mln zł. Firma była winna bankom na koniec I półrocza br. 325 mln zł. Jej największymi wierzycielami są Bank Handlowy (83 mln zł), PKO BP (78 mln zł), WBK (40 mln zł), BRE (25 mln zł) i ING BSK (20 mln zł).

- Liczymy na 40-proc. redukcję zobowiązań. Po przyjęciu układu spółka zaproponuje wybranym wierzycielom konwersję części wierzytelności na akcje - powiedział prezes E. Wąsacz. Jego zdaniem, na akcje mogłoby zostać zamienionych ok. 30?35% "zobowiązań układowych".

W I półroczu 2001 r. przychody Stalexportu wyniosły 742,6 mln zł i były o 43% niższe niż w tym samym okresie 2000 r. Spółka musiała ograniczyć swoją aktywność na rynku ze względu na brak środków na finansowanie zakupów (należności brutto wynoszą 782 mln zł). Wycofała się więc z dostaw surowca dla Huty Ostrowiec i dystrybucji jej wyrobów. Zysk na sprzedaży Stalexportu po I półroczu wyniósł 13,3 mln zł i zmniejszył się o 71% m.in. ze względu na niższe marże krajowe i spadek rentowności eksportu.

- Chcemy odbudować sprzedaż do poziomu umożliwiającego osiągnięcie co najmniej neutralnego wyniku za II półrocze - powiedział Mieczysław Skołożyński, wiceprezes Stalexportu. W reakcji m.in. ma publikację słabych wyników kurs katowickiej spółki spadł w piątek o 11,9%, do 1,70 zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | Emil | stalexport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »