Sygnał do sprzedaży?
Piątkowa sesja rozpoczęła się od zwyżki, która była przede wszystkim pochodną wzrostów na rynkach azjatyckich.
Rynek w dobrej kondycji doczekał do południa, kiedy swoje wyniki kwartalne zaprezentował General Electric. Zysk mega holdingu spadł po raz pierwszy od 2003 r., a razem z nim ceny akcji na świecie i w Polsce. Tym samym doszło u nas do wybicia z tygodniowej konsolidacji, co zostało potraktowane jako sygnał do sprzedaży akcji i tempo spadków przybrało na silne. Od szczytu do dołka sesji WIG20 stracił 140 pkt, a więc ponad 4 proc. Wzrosła także wartość transakcji, które podliczono na całym rynku akcji na 1,45 mld PLN.
W piątek podrożały akcje 77. spółek, potaniały 217., a przewaga obrotów przy spółkach taniejących była jak 11 do 1.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Piątkowa sesja na Wall Street przebiegała pod dyktando silnych spadków, które przeceniły S&P i Dow Jones o 2 proc. Inwestorów zmęczyło powolne osuwanie się indeksów od początku poprzedniego tygodnia i bez żadnych perspektyw na kontynuację trendu wzrostowego szybko pozbywali się akcji. Impulsem do ich wyprzedaży były słabe wyniki koncernu General Electric, który dołączył do spółek Alcoa i UPS jeśli chodzi o rozczarowanie zyskiem w pierwszym kwartale. Inwestorzy spodziewają się, że to nie będą odosobnione przypadki, tym bardziej, że coraz więcej firm obniżyło w ostatnim tygodniu swoje prognozy. Do tego znów rozczarowały dane makroekonomiczne - nastroje konsumentów mierzone indeksem Michigan były najgorsze od 26 lat. Nikkei stracił 3 proc., Kospi 1,9 proc., a Hang Seng 3,3 proc.
Atmosfera na światowych rynkach co prawda nie jest najlepsza, a rozmiar spadków indeksów giełd amerykańskich i azjatyckich może sprawiać przygnębiające wrażenie, to jednak trzeba pamiętać i o tym, że wiele z tych negatywynych wydarzeń zostało na GPW zdyskontowane już w czasie piątkowej sesji, kiedy indeksy silnie traciły.
Naturalnie nigdy nie wiadomo, czy światową przecenę zdyskontowaliśmy w całości czy w części, więc możemy spodziewać się wahań także i dziś, ale nie powinny być one tak silne jak w piątek, przynajmniej przed południem. Później nastroje będą ewoluowały w kierunku wyznaczanym przez notowania kontraktów w handlu przedsesjnym w USA.
Plusem wybicia z konsolidacji jest fakt, że przebiegała ona przy niskich obrotach - stostunkowo niewiele akcji zostało w jej trakcie kupionych i stosunkowo niewiele z nich trafi teraz na rynek. Od tej strony podaż jest więc ograniczona, pytanie jednak czy to piątkowe wybicie nie zniechęci inwestorów działających w średnim terminie. Nadchodzące dni dadzą nam odpowiedź na to pytanie, a póki co spodziewamy się niewielkich wahań w pierwszych godzinach sesji i ewentualnie większych emocji (z szansą na przedłużenie spadków) w drugiej części notowań.