Szkoda uciekających szans (cz.2)

Z Krzysztofem Cetnarem, wiceprezesem, dyrektorem ekonomiczno- finansowym PKN Orlen S.A. - rozmawia Paweł Orkisz - cd.



Ja w ogóle się zastanawiam nad celowością istnienia w naszym kraju UOKiK, zwłaszcza jeśli urząd ten blokuje rozwój polskich firm, które i tak będą karłami na wspólnym, europejskim rynku... A może wystarczy obciąć urzędowi "iK"?

Generalnie się zgadzam. Byłbym w stanie zrozumieć działania Urzędu, który stara się stworzyć takie reguły, żeby powstanie konkurencji w danej dziedzinie, czy sektorze było możliwe. Warto też walczyć z rzeczywistymi praktykami monopolistycznymi, wszędzie tam gdzie one występują. Ale sprzyjanie konkurencji, to nie może być administracyjne uniemożliwianie rozwoju firm.

Reklama

Jeśli Urząd ma spełniać swoje funkcji, powinien zmienić formułę działania.

W polski rządowy program prywatyzacji wpisana jest np. zasada rozdzielania operatorów handlowych i logistycznych, oddzielania producentów energii i jej sprzedawców od właściciela sieci przesyłowych, oddzielania producentów paliw od właścicieli rur. Ma to jakieś uzasadnienie, bywa podobnie również w krajach zachodnich, ale np. na Węgrzech MOL jest właścicielem zarówno rurociągów, rafinerii, i całej części gazowej, czyli jest takim łącznym PKN, PERN i PGNiG.

Otóż uważam, że przejęcie przez nas kontroli nad częścią rurociągów nie wpłynęłoby na ceny dla konsumentów, a jeśli już, to raczej pozytywnie. Jeśli jesteśmy 100-procentowym użytkownikiem jakiegoś rurociągu, bo takie jest jego usytuowanie, a rury te są własnością innego operatora, to jest zupełną ułudą, że ktoś inny mógłby z nich korzystać. Jeśli zbiegają się w Płocku, jeśli nie mają połączenia z systemem międzynarodowym...? Brak łącznej optymalizacji podraża koszty.

Kolejny, trudny do zrozumienia przykład: uniemożliwienie nam zakupu, bądź fuzji z Rafinerią Gdańską to jest tak naprawdę utracona szansa polskiego przemysłu i polskiej gospodarki. Te rafinerie nawet w swoich założeniach były budowane jako zakłady komplementarne. Nawzajem produkują dla siebie potrzebne surowce.



Maja razem dwie niezależne drogi dostępu surowca...

Tak. Ich połączenie pozwoliłoby na inne zarządzanie nadwyżkami produkcyjnymi, łączną optymalizację, swapy, wymiany wolumenowe... Te dwie niezależne rafinerie, konkurując ze sobą będą musiały wydać setki milionów dolarów na dotrzymanie podwyższonych norm jakościowych w UE. Jaki jest sens, żeby je rozdzielać? Ja rozumiem: konkurencja na rynku, dobro konsumenta, dostęp firm zagranicznych... Ale produkcja powinna być skoncentrowana, żeby było taniej. Przy tak otwartym rynku nie ma to żadnego znaczenia dla konsumenta.

Przykład dobitny: we wrześniu 2000 zniesiono cła graniczne na import towarów paliwowych ze Wschodu. Czy wzrósł import? Spadły ceny? Nie, ale za to kwitnie przemyt i szara strefa, a budżet traci setki milionów złotych na utraconych wpływach akcyzowych.



Ja mam nadzieję, że kwestia zakupu RG przez PKN Orlen nie jest jeszcze stracona.

Zmieńmy temat: na innych rynkach zmiany cen ropy nie przenoszą się tak szybko na ceny paliw płacone przez klientów. Dlaczego u nas całe to ryzyko przenoszone jest na konsumenta?

Jest to spowodowane kilkoma czynnikami. Po pierwsze - nie mamy własnego wydobycia, nie możemy próbować amortyzować tych zmian regulując poziom zapasów, choć - co podkreślam - światową praktyką nie jest zwyczaj, by jeden z segmentów subsydiował drugi. Po drugie - rynek paliw jest deficytowy w sensie zdolności produkcyjnych. Ciągłość sprzedaży wymusza to, że ceny są rynkowe. Jeśli byłyby np. niższe, to w efekcie: import zamiera, zaczyna brakować produktu i mamy albo reglamentację, albo wzrost cen.



Może należy podnieść moce produkcyjne?

Żeby je zwiększyć, trzeba by ponieść takie nakłady, które mogą się nie zwrócić. Ryzyko byłoby duże także i dlatego, że w naszym regionie tych mocy jest nadmiar. Zresztą, mimo niedoboru produkcji w Polsce, RG eksportuje ok. 40% produkcji. Dlaczego? - bo mają słabe struktury rynkowe. Inni lepiej rozbudowali u nas swoje struktury i innym produktem, wyprodukowanym za granicą, wchodzą na nasz rynek. Można temu administracyjnie przeciwdziałać, ale po co? Niech każda firma dba o swoją pozycję rynkową, a rynki niech będą otwarte.

Po trzecie - do ryzyka zmian cen ropy dochodzi u nas ryzyko niestabilności polskiej waluty. Zarządzanie nim też kosztuje, więc lepiej skracać ten okres i częściej zmieniać ceny. Po czwarte - marże detaliczne są w Polsce bardzo płytkie, jedne z najniższych w Europie. Jeśli np. w Niemczech ceny hurtowe zmieniają się nawet 2 razy dziennie, to ceny detaliczne znacznie rzadziej. Bufor w postaci większej marży detalicznej pozwala łagodniej absorbować zmiany cen hurtowych.



Za co dostaliście nagrodę Excellence in Corporate Governance?

Generalnie za właściwe relacje inwestorskie: za wzorowo przeprowadzone oferty publiczne i upgrade standardów informacyjnych, ciągłe ich unowocześnianie.

Dodam też, że w trakcie połączenia PP z CPN sporządzanych było w naszej firmie 4 rodzaje różnych sprawozdań finansowych: jednostkowe PKN, skonsolidowane PKN, MSR, pro forma,........................... to był jakiś zupełny absurd. W tej chwili to zostało ograniczone do 3 pierwszych z nich i nawet fakt emisji GDR nie zmienia nic w naszej standardowej sprawozdawczości. Wprowadziliśmy wszystkie standardy obowiązujące w innych firmach z branży, nawet takie, do których nie zobowiązują nas polskie regulacje. Wszystko po to, żebyśmy mogli być porównywani przez inwestorów z naszymi partnerami i konkurentami. Zorganizowaliśmy przez ten czas kilkaset spotkań z inwestorami zagranicznymi, ciągle jesteśmy obecni na konferencjach międzynarodowych dla firm z sektora, szeroka lista dystrybucyjna dla naszych wydawnictw i informacji oraz sprawny dział Relacji Inwestorskich... - to wszystko złożyło się na tę nagrodę.



Nie żal Panu tych dwóch nieudanych podejść do inwestycji w Leuna i w Slovnaft?

Pierwsze z nich pozostaje kwestia otwartą, drugie jest już zamknięte.

Zdobyliśmy w trakcie tych działań wiele nowych dla nas doświadczeń, które stanowią pewną istotną wartość naszej firmy na przyszłość - w te procesy zaangażowane były z naszej strony duże grupy osób.

Dziś uważam, że tamte procesy stanowią dobry przykład na potwierdzenie tezy, że przy braku ustabilizowanej, docelowej struktury akcjonariatu trudno jest uzyskać aprobatę na projekt tej skali. Niektórzy akcjonariusze myślą i decydują w krótkiej perspektywie czasowej.



Być może były to projekty przedwczesne, jeśli chodzi o dojrzewanie do pewnych decyzji, ale niektóre szanse już nie wrócą.

W kontekście wykorzystywania określonego czasu i szans chcę podkreślić, że obecnie jesteśmy w komfortowej sytuacji, jesteśmy atrakcyjnym partnerem, pożądaną "panną na wydaniu", ceny oferowane przez MOL i OMV są stosunkowo wysokie, ale... to się może wkrótce zmienić. Gdyby np. MOL i OMV dogadały się ze sobą, to nam zaproponują zupełnie inne warunki. Jeśli przeszkodą w ich porozumieniu są np. animozje personalne, to wystarczy krótka chwila i te warunki będą inne.

Jeśli MOL pozbędzie się problemów z częścią gazową, to też może zmienić taktykę negocjacyjną. Każde okno czasowe może się zamknąć. Często decydenci tego nie dostrzegają, ale w miejsce zwykłego rozliczania z efektów inwestycji, należałoby rozliczać również z utraconych szans. Brak decyzji może oznaczać większe straty - straty tempa, pozycji rynkowej - niż nawet niekiedy decyzja błędna, niezupełnie trafiona. Nawet wybierając gorszą drogę można szybciej dojść do celu, jeśli się ruszy szybko i szybko posuwa naprzód, niż ktoś inny, kto stoi długo na rozdrożu i nie może podjąć decyzji w którą stronę iść.



Czego Pan oczekuje od nowej ekipy gospodarczej?

... sanacji finansów publicznych, większego reżimu budżetowego w sektorze gospodarki państwowej, liberalizacji przepisów, w tym podatkowych i tego, co jest esencją - wolnego rynku. Obawiam się półśrodków i kompromisów, ale jednocześnie mam nadzieję, że obraz polskiej gospodarki, jaki nam ostatnio pokazują media i politycy, został na potrzeby kampanii wyborczej przesadnie przyczerniony. Z naszego punktu obserwacyjnego jest trudno, ale nie tragicznie.



Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Paweł Orkisz



Miesięcznik "Nasz Rynek Kapitałowy", nr 11/2001 (131)

Nasz Rynek Kapitałowy
Dowiedz się więcej na temat: import | mol | Paweł | "Ja | Orlen | NAD | Uciekaj! | ryzyko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »