Wartość funta blisko tegorocznych minimów

Brytyjski funt wciąż znajduje się pod presją wynikającą z obaw dotyczących brexitu, a dokładniej tego, że Wielkiej Brytanii nie uda się wypracować porozumienia z UE przed opuszczeniem struktur Wspólnoty w marcu przyszłego roku.

Końcówka tygodnia na rynku amerykańskiego dolara przynosi delikatne odreagowanie spadkowe po wcześniejszych dynamicznych zwyżkach. Jednak o negatywnym sentymencie inwestorów wobec amerykańskiej waluty nie może być mowy, gdyż wartość tej waluty utrzymuje się wciąż blisko tegorocznych maksimów. Notowania BOSSAUSD oscylują w okolicach 81,50 pkt., czyli osunęły się w dół bardzo delikatnie, wręcz symbolicznie.

Z pewnością w drugiej połowie bieżącego tygodnia na rynkach walutowych jest już mniej nerwowo niż jeszcze pod koniec poprzedniego tygodnia czy też na początku tego tygodnia. Pojawiają się głosy, że reakcja inwestorów na kryzys turecki była przesadzona, a ekspozycja banków państw strefy euro na tureckie aktywa nie jest tak duża, jak wcześniej sądzono. Ponadto, pojawiły się plany rozmów chińsko-amerykańskich w dniach 21-22 sierpnia - mają one dotyczyć przede wszystkim wzajemnych relacji handlowych, co rozbudziło nadzieje na złagodzenie trwającego, a wręcz zaostrzającego się w ostatnich tygodniach, konfliktu.

Reklama

Na fali tych nadziei delikatnie wznoszą się w górę notowania eurodolara. Niemniej, długoterminowe perspektywy dla tej pary walutowej wciąż nie są dobre, zwłaszcza w obliczu łagodnej polityki monetarnej w strefie euro i podwyższanych stóp procentowych w USA.

Jeszcze gorzej wygląda jednak sytuacja na wykresie GBP/USD. Brytyjski funt nie zdołał istotnie umocnić się nawet po wczorajszych dobrych danych dotyczących sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, które wyraźnie przekroczyły rynkowe oczekiwania.

Brytyjski funt wciąż znajduje się pod presją wynikającą z obaw dotyczących Brexitu, a dokładniej tego, że Wielkiej Brytanii nie uda się wypracować porozumienia z UE przed opuszczeniem struktur Wspólnoty w marcu przyszłego roku. Obecnie wartość GBP/USD tkwi niewiele powyżej poziomu 1,27, czyli niedaleko tegorocznych minimów i najniższych poziomów od 14 miesięcy.

Brytyjski minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt ocenił w wywiadzie dla telewizji ITV, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez porozumienia dotyczącego przyszłych relacji byłoby "błędem, którego żałowalibyśmy przez pokolenia".

Hunt, który w lipcu zastąpił na stanowisku szefa dyplomacji Borisa Johnsona, przekonywał, że rządowy plan zakładający m.in. pozostanie Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku dóbr - jest "ramą, na której ostatecznie oprze się umowa (z UE)".

Jednocześnie zastrzegł, że brytyjski rząd "musi być przygotowany na każdy wynik" rozmów, choć jednoznacznie negatywnie ocenił konsekwencje wyjścia ze Wspólnoty bez szczegółowego porozumienia dotyczącego przyszłych relacji z UE.

Według Hunta, "paskudny, nieuporządkowany rozwód (...) nieuchronnie zmieniłby brytyjskie nastawienie do Europy", a także mógłby mieć szersze konsekwencje dla przyjaźni i współpracy pomiędzy Wielką Brytanią a krajami kontynentu.

Hunt powiedział także, że tzw. twardy brexit byłby "olbrzymią geostrategiczną pomyłką" w kontekście rosnącej liczby zagrożeń dla stabilności i światowego porządku, m.in. ze strony Rosji. "To sytuacja, w której kraje o podobnych wartościach muszą stać razem" - ocenił.

Po emisji wywiadu szefa MSZ, jego komentarze zostały skrytykowane przez posłów z eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, którzy wypomnieli mu, że w referendum z 2016 roku opowiedział się za dalszym członkostwem we Wspólnocie.

Zwolennik Brexitu Nigel Evans powiedział, że wyborcy "nie potrzebują pouczeń od zwolenników pozostania w UE", a premier Theresa May "powinna zapewnić, że to zwolennicy brexitu stoją na czele procesu wyjścia ze Wspólnoty".

Pod wpływem krytyki Hunt napisał w piątek na Twitterze, że "jest istotne, aby jego słowa nie były błędnie przedstawiane". "Wielka Brytania przetrwa i będzie sobie radzić bez porozumienia (z UE), ale to byłby poważny błąd dla Europy" - tłumaczył, zapewniając, że rząd "zgodzi się jedynie na taką umowę, która uszanuje wynik referendum".

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku. Zgodnie z porozumieniem o okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.

Ekonomiści wskazują, że brexit bez uzgodnienia "warunków rozwodu" wyrządziłby poważne szkody gospodarce brytyjskiej, ponieważ do relacji handlowych W. Brytanii z Unią Europejską pojawiłyby się cła - odnotowuje Reuters.

Agencja wskazuje też jednak, że zwolennicy Brexitu przyznają, iż na krótką metę może dojść do kłopotów gospodarczych, ale uważają, że w perspektywie długoterminowej brytyjska gospodarka będzie prosperowała po wyjściu W. Brytanii z UE.

PAP

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: brexit | funt brytyjski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »