Tor przeszkód przy sprzedaży bankruta
Zgodnie z zaleceniem Komisji Nadzoru Bankowego, syndyk masy upadłościowej upadłego w 1999 r. Savim-Banku zaproponował deponentom redukcję ich wierzytelności. Na propozycję nie odpowiedział dotychczas Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, który zwrócił się do syndyka z prośba o dodatkowe informacje.
Savim-Bankiem i jego długami interesowały się przez pewien czas zachodnie banki, starające się o wejście na nasz rynek. Kilka miesięcy temu ostatecznie zrezygnowały z rozmów. Deponentami banku jest kilkadziesiąt osób fizycznych i instytucji, ale na NFOŚ przypada ponad 12,8 mln zł wierzytelności. Sprzedaż dłużnika byłaby jedyna szansą na odzyskanie przez wierzycieli części oszczędności, zablokowanych od 1997 r.
Syndyk Savim-Banku zaproponował deponentom następujący sposób redukcji wierzytelności: osobom fizycznym, kwoty do 10 tys. zł zostałyby wypłacone bezpośrednio po sprzedaży przedsiębiorstwa, a nadwyżka po roku, z takimi odsetkami, jak na rachunku a vista. Firmom, których depozyty są większe niż 10 tys. zł, ale nie przekraczają 1 mln zł zredukowane zostałyby o 50 proc. Kwoty przekraczające 1 mln zł (depozyty dotyczą wyłącznie NFOŚ) zostałyby zredukowane o 90 proc.
Przedstawiciele NBP, którzy wcześniej deklarowali pomoc dla nabywcy upadłego banku np. w postaci zwolnienia z odprowadzenia rezerwy obowiązkowej wycofali się z tych obietnic.
Tymczasem Marianowi M., prezesowi Savim-Banku prokuratura postawiła zarzut dwukrotnego przekroczenia uprawnień: raz nie zastosowania się do decyzji prezesa NBP, zakazującej przyjmowania nowych depozytów od klientów, drugi wyprowadzenia do innych spółek ponad 40 mln zł , w wyniku czego bank poniósł straty. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w jego sprawie wkrótce trafi do sądu.