Trójce z GSM wstęp wzbroniony

Nowe prawo telekomunikacyjne może ułatwić wprowadzenie na rynek komórek czwartego operatora. Jak? Poprzez eliminację z przetargu obecnych graczy.

Nowe prawo telekomunikacyjne może ułatwić wprowadzenie na rynek komórek czwartego operatora. Jak? Poprzez eliminację z przetargu obecnych graczy.

Operatorzy sieci komórkowych od dawna nie kryją, że mają długą listę zastrzeżeń do rządowego projektu prawa telekomunikacyjnego, którym dzisiaj zajmie się sejmowa Komisja Infrastruktury. Nie podobają im się m.in. regulacje dotyczące współpracy operatorów sieciowych z wirtualnymi. Jest jednak coś znacznie bardziej niepokojącego.

Nie dla wszystkich

Chodzi o przepis, który w projekcie prawa telekomunikacyjnego pojawił się niedawno - już na etapie prac sejmowych. Pozwala on na wyeliminowanie z przetargu na rezerwację częstotliwości niektórych podmiotów.

Reklama

"W ogłoszeniu o postępowaniu przetargowym albo konkursie określa się przedmiot postępowania (...), jego zakres, warunki uczestnictwa, kryteria wyboru oraz, po zasięgnięciu opinii prezesa UOKiK, kategorie podmiotów wykluczonych z postępowania przetargowego albo konkursu, których udział mógłby prowadzić do złamania warunków konkurencji." - głosi art. 112 ust. 2 projektu ustawy.

Mocne narzędzie

Bez trudu mogę sobie wyobrazić, żeby za pomocą tego przepisu wyeliminować z zapowiadanego przez prezesa URTiP przetargu na wolne częstotliwości GSM i UMTS dotychczasowych operatorów - uważa Piotr Brudnicki, prawnik specjalizujący się w obsłudze firm telekomunikacyjnych.

Jego zdaniem, wyposażenie regulatora rynku w takie kompetencje jest uzasadnione, zwłaszcza że ewentualną decyzję będzie podejmował po konsultacji z UOKiK.

- Na pierwszy rzut oka wydaje się, że z punktu widzenia użytkowników usług sieci ruchomych zastosowanie tego przepisu w planowanym przez URTiP przetargu na częstotliwości dla telefonii mobilnej miałoby sens Đ dodaje Piotr Brudnicki.

Witold Graboś, prezes URTiP, zapewnia, że nie był inspiratorem tego zapisu w prawie telekomunikacyjnym, ale przyznaje, że takie narzędzie byłoby dla niego wygodne z punktu widzenia planów urzędu dotyczących wprowadzenia na rynek czwartego operatora komórek.

- Decyzja należy do Sejmu. Ustawodawcy muszą zdecydować, czy chcą mieć listek figowy, czy też oczekują skutecznych działań regulacyjnych - uważa Witold Graboś.

Równe warunki

Innego zdania są oczywiście operatorzy, którzy słono zapłacili za koncesje GSM i UMTS.

- To przepis niezgodny z europejskimi dyrektywami. W razie potrzeby nie zawahamy się przed poszukiwaniem sprawiedliwości w instytucjach unijnych. Ponadto przeprowadzenie przetargu z wyłączeniem obecnych operatorów mobilnych będzie oznaczało, że skarb państwa nie otrzyma kilkuset milionów euro, gdyż w przetargu będą uczestniczyć najprawdopodobniej podmioty gospodarcze, które nie będą w stanie zaoferować tak dużych pieniędzy za to narodowe, wyczerpywalne dobro - zapowiada Maciej Rogalski, zastępca dyrektora generalnego i szef departamentu prawnego Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC), operatora sieci Era i Heyah.

- Nie obawiamy się konkurencji. Czwarty operator może wejść na rynek, ale na takich warunkach, jak my - podkreśla Bogusław Kułakowski, prezes PTC.

Dodaje, że gdyby doszło do ogłoszenia otwartego przetargu, PTC byłaby zainteresowana wolnymi częstotliwościami.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: operatorzy | nowe prawo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »