W 2001 r. sprzedano tylko 327,5 tys. aut

Kolejny rok polski rynek motoryzacyjny stacza się po równi pochyłej. Dramatyczne prognozy analityków sprzed 30 dni niestety sprawdziły się. Grudzień okazał się najgorszym w 2001 roku miesiącem pod względem wielkości sprzedaży. Ze wstępnych szacunków wynika, że nabywców znalazło około 19,5 tys. samochodów. Oznacza to, że w całym 2001 r. ulokowano na rynku około 327, 5 tys. samochodów osobowych. W porównaniu do 2000 r. sprzedaż spadła zatem aż o blisko 31,6 proc., a w stosunku do rekordowego 1999 r. sięgnie 48,8 proc.

Kryzys dotknął niemal wszystkich, ale w największym stopniu odczuli go krajowi producenci. FIAT zdołał sprzedać w tym roku zaledwie 78 tys. aut - o 39,6 proc. mniej niż rok wcześniej, a będące w katastrofalnym położeniu Daewoo-FSO znalazło nabywców na 39,9 tys. pojazdów - aż o 62,77 proc. mniej niż w 2000 r. Straty poniosła również większość importerów, ale w znacznie mniejszym stopniu.

Było źle...

Niemal wszyscy wytypowali już głównego winnego - zwalniającą od kilku miesięcy w zastraszającym tempie polską gospodarkę, co pociągnęło za sobą zubożenie społeczeństwa. Do ostudzenia motoryzacyjnego zapału Polaków przyczyniły się również wciąż wysokie stopy procentowe podrażające koszt kredytów konsumpcyjnych, drogie ubezpieczenia samochodu czy wysokie ceny paliw.

- Na obecny kryzys ma również wpływ surowa polityka fiskalna polskich władz, w tym wprowadzenie i zwiększanie stawek akcyzy na samochody - podkreśla Adam Kołodziejczyk, dyrektor generalny Ford Distribution Polska.

Innym czynnikiem psującym kolejny już rok sprzedaż nowych aut jest napływ używanych pojazdów z importu. Dzięki uregulowaniom prawnym rządu z pierwszej połowy 2001 r. udało się co prawda powstrzymać masowy napływ do kraju złomu samochodowego. Niemniej analitycy szacują, że w ubiegłym roku do Polski sprowadzono około 200 tys. tego typu pojazdów.

- Tymczasem od nowego roku obowiązuje zerowa stawka celna. Dodatkowo znika zakaz sprowadzania aut starszych niż 10 lat - alarmuje Jerzy Pniewski, dyrektor departamentu sprzedaży krajowej Daewoo-FSO.

...będzie lepiej

Zdaniem niektórych analityków, brak zdecydowanych działań rządu na rzecz opracowania kompleksowego programu naprawczego oraz możliwość dalszego pogłębianiea się sytuacji kryzysowej nie rokują branży radykalnej poprawy także w 2002 r.

- Liczymy jednak, że nowe rozwiązania dla tego sektora zostaną zaprezentowane w marcu, wraz z przygotowywanym przez rząd programem pomocy dla polskiej gospodarki - twierdzi Stefan Bieliński, prezydent Polskiej Izby Motoryzacji.

Branża oczekuje od rządu m.in. działań zmierzających do ograniczenia importu aut używanych poprzez dalsze zaostrzenie kryteriów ekologicznych oraz wprowadzenia precyzyjnych badań technicznych sprowadzanych pojazdów. Zwraca się uwagę, że dla krajowych producentów niezmiernie istotne byłoby wprowadzenia korzystnych dla pracodawców zmian w kodeksie pracy.

Ku pokrzepieniu serc

Wielu dealerów, importerów i producentów aut nie wierzy w możliwość dalszego kurczenia krajowego rynku.

- Myślę, że czeka nas raczej stagnacja, a dla wielu sukcesem byłoby utrzymanie sprzedaży na tegorocznym poziomie - przekonuje Marek Olesiński, dyrektor handlowy firmy Kiljańczyk, autoryzowanego dealera Renault.

Pojawiają się również głosy jeszcze bardziej optymistyczne.

- Jest szansa, że w drugiej połowie roku rynek ustabilizuje się, a sprzedaż w całym 2002 r. będzie większa od ubiegłorocznej o 5 proc. - konkluduje Adam Kołodziejczyk.