Wiem, nie powiem

Czasami klient w banku może poczuć się jak w złym śnie. Bank odmawia mu kredytu, nie chce jednak ujawnić dlaczego.

Czasami klient w banku może poczuć się jak w złym śnie. Bank odmawia mu kredytu, nie chce jednak ujawnić dlaczego.

Pewna klientka postanowiła wziąć kredyt hipoteczny. Zwróciła się do GE Banku Mieszkaniowego. Nieźle zarabia, pracuje w dobrej firmie. Bank odmówił udzielenia kredytu. Dlaczego? Nie wiadomo. Zwróciła się więc do następnego banku, ale tam również odmówiono jej kredytu. Obecnie stara się o kredyt w kolejnym banku.

Tymczasem skontaktowała się z nią policja. Podejrzewano ją o sfałszowanie dowodu osobistego. Klientka miała pecha, ponieważ jej dowód był mocno zniszczony. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył doradca kredytowy z GE Banku Mieszkaniowego. Zgodnie z art. 106 i 107 Prawa bankowego.

Reklama

W tej sprawie jest jednak co najmniej kilka pytań, zakładając że niedoszła kredytobiorczyni przekazała GB wszystkie informacje. Jakie dane GE BM przekazał - jeśli przekazał - do Biura Informacji Kredytowej gromadzącego raporty kredytowe? Czy mógł przekazać informację o nieudzieleniu kredytu? No i przede wszystkim - jak klient może sprostować ewentualne nieprawdziwe dane?

Jeżeli nie doszło do udzielenia kredytu, nie przekazujemy informacji ani do BIK, ani do Związku Banków Polskich, który prowadzi listę nieuczciwych dłużników.

Również bankom nie przekazujemy informacji o wnioskodawcach. Do wymiany informacji dochodzi tylko wówczas, gdy pytania dotyczą klienta, który otrzymał kredyt - podkreśla Irena Stocka, dyrektor pionu operacji GE Banku Mieszkaniowego.

GE BM deklaruje, że nie udostępnia informacji o wnioskodawcach. Czyżby jednak inne banki tak czyniły? W punkcie informacyjnym BIK usłyszeliśmy, że nie jest wykluczone przekazanie przez bank informacji o nieudzieleniu kredytu i przyczynach takiej decyzji. Wiadomo np., że raporty BIK zawierają m.in. ostrzeżenia o tym, że dokumenty kredytobiorcy są w bazie dokumentów zastrzeżonych. Jednak wymieniać takie informacje mogą jedynie banki. Natomiast klient, który zwróci się do BIK z wnioskiem o udostępnienie danych na swój temat dowie się tylko, który bank te informacje przekazał. Oznacza to, że klient - otrzymawszy raport z BIK - musi zwrócić się do banku, który informacji dostarczył i ewentualnie zażądać zmiany danych. Jednak poszukiwanie powodu nieudzielenia kredytu może zająć sporo czasu, co jest istotne, gdy klient chce budować dom.

Załóżmy, że klientka potrafiłaby udowodnić z jednej strony, że posiada zdolność kredytową, a z drugiej - że poniosła szkodę w związku z postępowaniem banku. Prawo bankowe stanowi jednak, że bank nie ponosi odpowiedzialności za szkodę, która może wyniknąć z wykonania w dobrej wierze obowiązku przeciwdziałania przestępstwu (art. 108). Odpowiedzialność za szkodę przerzucona jest na skarb państwa. Jest inna możliwość poradzenia sobie z sytuacją. Mecenas Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich zastrzega, że nie może się wypowiadać o konkretnej sprawie i podkreśla, że czasami klienci zapominają nawet o poręczanych kredytach. Jednak być może znalazłyby zastosowanie dwa artykuły znowelizowanej ustawy o ochronie danych osobowych, które nakazują indywidualne podejście do spraw klientów ? mówi J. Bańka. Chodzi o art. 26 a ? niedopuszczalne jest ostateczne rozstrzygnięcie indywidualnej sprawy osoby, której dane dotyczą, jeżeli jego treść jest wyłącznie wynikiem operacji na danych osobowych prowadzonych w systemie informatycznym. Artykuł ten należy czytać łącznie z art. 32 ust.1 pkt.9, który umożliwia wniesienie do administratora danych żądania ponownego indywidualnego rozpatrzenia sprawy rozstrzygniętej z naruszeniem art. 26 a ust. 1.

Warto zwrócić uwagę, że w przyszłości te przepisy mogą być sporym problemem przy wykorzystywaniu systemów scoringu w bankach. Natomiast w omawianym przypadku klientka ma możliwość wystąpienia do banku z ponownym wnioskiem o udzielenie kredytu. Ponowne wszczęcie procedury rozpatrywania wniosku zależy od pierwotnego powodu odrzucenia wniosku. Bank nie ma możliwości prowadzenia śledztwa. Ale jeśli przyczyną odrzucenia wniosku było podejrzenie o fałszowanie dokumentów, a dysponujemy dokumentem poświadczającym, że policja umorzyła śledztwo z powodu niestwierdzenia przestępstwa, to istnieje szansa, że wniosek zostanie rozpatrzony powtórnie - wyjaśnia dyrektor Stocka.

Istnieje problem ze zwrotną informacją o rozpatrywanych wnioskach kredytowych. Banki dysponują bowiem sporą wiedzą o kliencie, ale nawet jeśli odrzucają jego wniosek, nigdy nie ujawniają przyczyn. Ma to zapewne dobre strony, ale też - jak widać - złe.

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | Wiem | wiedźmy | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »