WIG bije rekordy dzięki średnim spółkom
Obecna hossa na GPW to zasługa solidnych średnich spółek. Bez nich WIG nie miałby szans na żaden rekord. Po czterech latach WIG wrócił do poziomu sprzed czterech lat, czyli z czasów wielkiej internetowej hossy.
Tymczasem MIDWIG, indeks średnich spółek GPW jest wart prawie 30 proc. więcej. To właśnie mniejsze spółki tym razem wyniosły WIG do rekordowych poziomów. WIG20, grupujący największe giełdowe spółki, został bowiem daleko w tyle - jest wart 30 proc. mniej niż w 2000 r. Notowania bohaterów internetowej hossy wyglądają jeszcze gorzej - TP SA jest warta prawie 60 proc. mniej, niż przed czterema laty, Agora 66 proc. mniej, a Sofbank aż 80 proc. O Elektrimie lepiej nie mówić.
Tajemnica sukcesu
Inwestorzy, którzy wcześniej kupowali akcje największych firm, teraz sięgają po średnie spółki. Okazało się, że mają one znacznie więcej do zaoferowania niż giganci. Mało tego - hossa średniaków ma solidne podstawy - to rosnące z kwartału na kwartał wyniki spółek. Wiele wskazuje, że nie pęknie jak internetowa bańka.- Średniaki miały dużo czasu na restrukturyzację. Rosnące zainteresowanie nimi wymusiło też poprawę ich relacji z rynkiem. Za konsekwentną poprawą jakości tych firm poszły wzrosty kursów - mówi Tomasz Tołwiński, analityk Trigon Capital.
Inwestorzy docenili, że kupno akcji średnich spółek nie wiąże się z politycznym ryzykiem, a zarząd będący zwykle jednocześnie głównym akcjonariuszem ma spójne z innymi udziałowcami cele - zwiększyć wartość spółki. W efekcie Groclin kosztujący w 2000 r. 17,5 zł, obecnie wyceniany jest na 131 zł. Kurs Cersanitu z 34,5 zł skoczył do 93 zł. Takie przykłady można mnożyć. - Wzrosty kursów tych firm mają znacznie silniejsze podstawy niż te sprzed 4 lat. Teraz rośnie PKB, spółki mają coraz lepsze wyniki, Polska wchodzi do Unii Europejskiej - wymienia Wojciech Szymon Kowalski, analityk giełdowy.
To nie koniec
Wyceny średnich spółek, liderów obecnej hossy, są już dość wysokie. Nie ma więc szans, że będą one rosły w dotychczasowym tempie - nawet ponad 100 proc. rocznie. Specjaliści uważają jednak, że dobra koniunktura wśród giełdowych średniaków powinna jeszcze długo potrwać. Duże nadzieje inwestorzy wiążą też z nową falą debiutantów na GPW. - Czas gwałtownego wzrostu wartości liderów obecnej hossy już się kończy. Teraz najważniejszym czynnikiem wzrostu będzie zdolność firm do zwiększenia przychodów. Jednak efekty restrukturyzacji lub ożywienia gospodarczego nie występują u wszystkich średniaków równocześnie. Dlatego można oczekiwać, że obecnych liderów zmienią kolejne mniejsze, ale solidne spółki, które będą miały swoje 5 minut - mówi Radosław Solan, analityk BDM PKO BP.