Wykolejone historie

Na co przeznaczane są pieniądze z funduszu pomocowego PHARE? Czasami na spłatę długów. Tak było w przypadku PKP.

Na co przeznaczane są pieniądze z funduszu pomocowego PHARE? Czasami na spłatę długów. Tak było w przypadku PKP.

"Płacz i płać" - tak można określić sytuację Zarządu Kolei. Mówi się dużo o długach kolei i że tak naprawdę zostały jej tylko szyny, bo cała reszta jest zastawiona. Niewiele jednak wiadomo o tym, że do takiej sytuacji doprowadziły kredyty zaciągnięte przez poprzedni zarząd. Tylko na obsługę kredytów kolej wydaje rocznie około 350 mln złotych. Tymczasem coraz częściej zgłaszają się nowi wierzyciele z żądaniem spłaty kolejnych pożyczek.

Zgodnie z wyrokiem sądu, w kwietniu komornik zajął rachunek bankowy kolei, na którym znajdowały się m.in. pieniądze z funduszu PHARE. 3 mln USD z konta zajęto i spłacono nimi dług kolei wobec banku. Jak do tego doszło? Z wyciągu z informacji dodatkowej do sprawozdania finansowego PKP za ubiegły rok wymieniono m.in. poręczenia wekslowe. Jeden z nich, opiewający na kwotę 3 mln USD został wystawiony przez spółkę KOLSPED. Zarząd kolei nie przyjął uchwały zezwalającej na jego poręczenie, a jednak weksel poręczony został, choć nigdy nie figurował w ewidencji zobowiązań kolei. O istnieniu weksla obecny zarząd dowiedział się z pisma banku Austria Kreditanstalt, wzywającego kolej do uregulowania zobowiązań. Poręczenia weksla dokonali: Jan Janik, były prezes zarządu PKP i Albin Spychalski, były członek zarządu. 20 października ub.r. PKP poinformowały bank, że weksla nie spłacą, a 7 kwietnia tego roku zarząd kolei otrzymał wiadomość o zajęciu rachunku bankowego przez komornika. Pech chciał, że na zajętym koncie były pieniądze z funduszu pomocowego PHARE, a tych zajmować po prostu nie można. Tym samym użyto ich niezgodnie z przeznaczeniem. To kolejny przykład na to, że w 1997, 1998 i 1999 roku z kont bankowych PKP pieniądze znikały w dziwnych okolicznościach. Prawdziwe kłopoty mogą się zacząć dopiero wtedy, gdy sprawą konta zajmie się nie komornik, lecz Unia Europejska. Bruksela znana jest z tego, że skrupulatnie sprawdza, na co wydaje się jej pieniądze.

Reklama

Uzyskując kredyt najlepiej mieć dobre zabezpieczenie - o tym wiedzą nawet dzieci. Jednak nie każdy wie, że kolej za prezesury Jana Janika zastawiała nie tylko wagony, czy lokomotywy, ale nawet budynki centrali. W pogoni za pieniądzem zastawiono również cztery bloki mieszkalne - i to bynajmniej nie puste. Dodajmy, że obecny zarząd próbuje zmienić umowę podpisaną przez poprzedniego prezesa.

Komentatorzy zastanawiają się, czy nie jest to czasem "nowa forma prywatyzacji PKP" - poprzedni zarząd ogromną część majątku zastawił i może się wkrótce okazać, że to banki staną się właścicielami państwowych dotąd kolei.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: PKP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »