Z lewarem na PKO BP

Biura maklerskie musiałyby się bardzo postarać, by ich oferta kredytu na zakup akcji PKO BP dawała inwestorom korzyści zbliżone do tych z lokat prywatyzacyjnych. Przy przewidywanej znacznej redukcji zapisów koszty mogą szybko pochłonąć 4-proc. dyskonto dla inwestorów indywidualnych.

Popyt inwestorów indywidualnych na akcje banku, który tylko w znikomej części został zaspokojony poprzez lokaty prywatyzacyjne, po raz pierwszy od lat przyciągnie do domów maklerskich tłumy Polaków. Część brokerów (BM BPH, ING Securities) już przygotowała dla nich specjalną ofertę. Reszta przedstawi ją niebawem.

Minister skarbu coraz częściej sygnalizuje możliwość zwiększenia transzy dla inwestorów indywidualnych z 25 do 40 proc. oferty. Oznacza to, że drobni objęliby 120 mln akcji. Znaczna część trafi do osób, które ulokowały już w PKO BP 1,1 mld zł. Nawet, jeśli cena w ofercie zostanie ustalona na wysokim poziomie, rzędu 20 zł za akcję (z 4-proc. dyskontem, które indywidualni inwestorzy będą mogli uzyskać w domach maklerskich między 22 a 29 października), do wzięcia pozostało drobnym jeszcze 65 mln akcji. Popyt na PKO BP z pewnością wielokrotnie przekroczy 1,3 mld zł (już w 1999 r. popyt na akcje Orlenu był 10-krotnie wyższy). Dlatego redukcja, nawet zbliżona do 90 proc., wydaje się bardzo prawdopodobna.

Reklama

Antidotum na redukcje zapisów są kredyty brokerskie. Wiążą się jednak z dodatkowymi kosztami. Opłata za przygotowanie kredytu to około 0,3 proc. Do tego dochodzą odsetki (na razie najkorzystniejsza pod tym względem oferta z BM BPH opiewa na 9,7 proc. rocznie), których koszt można zminimalizować, szybko wychodząc z inwestycji. Pamiętajmy jednak, że od zakupu i sprzedaży akcji PKO BP trzeba zapłacić prowizję (0,5-1 proc.). Przy wysokiej redukcji zapisów 4-proc. dyskonto szybko znika - tym szybciej, im niższy lewar, wyższe oprocentowanie i prowizje. Inwestorom zostaje wiara w udany debiut PKO BP na parkiecie. Ten zaś zależy od ceny emisyjnej. Minister skarbu ma dylemat: maksymalizować wpływy do budżetu, co przy tym popycie byłoby łatwe, czy dać zarobić rzeszom Polaków i silniej związać ich z GPW. W dłuższej perspektywie i dla inwestorów, i dla rządu lepsze byłoby to drugie rozwiązanie.

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć się o rynku pierwotnym, znajdziecie tutaj

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: popyt | PKO BP SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »