ZA Puławy uderzą w monopol PGNiG

Puławy podpisały kontrakt na dostawy 250 mln m. sześc. gazu z Uzbekistanu. Gaz ma być o około 10 proc. tańszy od oferowanego przez PGNiG. Puławy chcą odsprzedać tę ilość gazu gazowemu potentatowi, aby uniknąć kosztów przesyłu. Obie strony prowadzą już negocjacje na ten temat. To pierwszy krok do przełamania monopolu PGNiG.

Puławy podpisały kontrakt na dostawy 250 mln m. sześc. gazu z Uzbekistanu. Gaz ma być o około 10 proc. tańszy od oferowanego przez PGNiG. Puławy chcą odsprzedać tę ilość gazu gazowemu potentatowi, aby uniknąć kosztów przesyłu. Obie strony prowadzą już negocjacje na ten temat. To pierwszy krok do przełamania monopolu PGNiG.

Zakłady Azotowe Puławy próbują przełamać monopol Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa na import gazu do Polski. Chemiczna spółka podpisała umowę na dostawy do kraju 250 mln m sześc. gazu z Uzbekistanu. Paliwo ma być tańsze o 10 proc. od kupowanego w PGNiG. Tymczasem cena 1 tys. m sześc. gazu od gazowego monopolisty kosztuje 500 zł. Puławy zamierzają zakupiony gaz odsprzedać PGNiG, aby uniknąć opłaty za przesył.



- Opłata ta jest bardzo wysoka, ustanowiona na poziomie zaporowym, aby nikomu nie opłacało się sprowadzać gazu z za granicy na własną rękę - mówi anonimowy informator z branży gazowniczej.

Reklama

Jest też inny, o wiele poważniejszy powód.

- Puławy, przynajmniej na razie, nie mogą mieć dostępu do sieci przesyłowej PGNiG. Zasada dostępu stron trzecich do naszej sieci dotyczy jedynie gazu pochodzącego z krajowego wydobycia. Kontrakt ten więc istnieje tylko na papierze. Natomiast rozmawiamy z Puławami na temat innych rozwiązań np. odkupieniu gazu od Puław i odsprzedaży go. Musimy stać na straży realizacji długoterminowych umów na dostawy gaz z klazulą "take or pay" ("bierz lub płać") - mówi Andrzej Lipko, prezes PGNiG.

O podobną koncesję starają się też Zakłady Azotowe Tarnów.

Inicjatywa spółek chemicznych świadczy o przygotowywaniu się do liberalizacji polskiego rynku gazu, kiedy już tzw. strony trzecie będą mogły na własną ręką kupować gaz z zagranicy i transportować go siecią PGNiG. Wówczas PGNiG może stracić swoich największych odbiorców, bo zainteresowania konsumentów gazu skupi się na źródłach najtańszych, a takim dostawcą raczej nie okaże się PGNiG. Powód? Spółka ma podpisane dwa długoterminowe kontrakty na dostawy gazu: z Rosją na 12,5 mld m. sześc. i z Norwegią - na 5 mld m sześc. gazu.

Wiadomo na pewno, że nie jest on tani. Tymczasem źródeł gazowych jest coraz więcej. Krajowe wydobycie to 5 mld m. sześc., a wymiana przygraniczna 1 mld m. sześc. Co się więc stanie z PGNiG, kiedy uruchomione zostaną konkurencyjne projekty takie jak Terminal LNG czy rurociąg Bernau - Szczecin? Czy konieczność wywiązania się długoterminowych kontraktów nie okaże się gwoździem do trumny PGNiG? Zgodnie z opinią niektórych osób, da to możliwość obecnym kontrahentom PGNiG przejęcia go za długi z tytułu niezrealizowanych zobowiązań handlowych.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zakłady azotowe | gaz | dostawy | monopol | Puławy | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »