Zakaz handlu = zwolnienia

Decyzją radnych sklepy w Radomiu w niedziele i święta mogą być otwarte od 11. do 14. Niepokornym grożą kary, prezydent miasta zapowiada, że nie wyklucza ponownego głosowania, jeżeli mieszkańcom miasta nie spodoba się nowy porządek.

Wielkie sieci handlowe zapowiedziały, że dostosują się do nowych przepisów. Posłuchaj:

Przedstawiciele sieci nie ukrywają, że zakaz oznacza zwolnienia. - Pracę może stracić od 6 do 12 procent zatrudnionych - mówią przedstawiciele jednego z supermarketów francuskiej sieci, w którym pracuje ponad 240 osób.

Pomysłodawca uchwały radny Andrzej Langowski uspokaja - Szybko do tego nie dojdzie. Proces potrwa 2-3 lata - mówi.

W czerwcu podobną uchwałę podjęli radni Zgierza w łódzkiem, ale zakazali handlu tylko w dużych sklepach. Dlatego wojewoda łódzki uchylił ich uchwałę jako sprzeczną z konstytucyjną zasadą równości podmiotów gospodarczych.

Reklama

Radomscy rajcowie błędu nie popełnili. Ustalili, że zakaz będzie dotyczył wszystkich sklepów (bez aptek i stacji paliw). By umożliwić handlowanie małym osiedlowym sklepom, dopuścili handel w godzinach od 11 do 14. I są przekonani, że supermarketów nie będzie opłacało się otwierać na 3 godziny.

Wojewoda mazowiecki ma natomiast wątpliwości, czy uchwała nie ogranicza konstytucyjnej swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Może ją zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Za nieprzestrzeganie zakazu grozi kara do 2,5 tys. złotych.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: sklepy | zakaz handlu | zakażanie | zwolniony | zwolnienie | handel | zakazane | zakazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »