Rzeczniczka KGHM: cztery osoby poszkodowane w wyniku wstrząsu w kopalni Rudna

W wyniku wstrząsu w kopalni Rudna w Polkowicach poszkodowane zostały cztery osoby - trzy zostały wydobyte na powierzchnię - są w stanie ciężkim; jedna osoba jest wciąż pod ziemią - poinformowała w sobotę w TVP Info rzeczniczka KGHM Anna Osadczuk.

W wyniku wstrząsu w kopalni Rudna w Polkowicach poszkodowane zostały cztery osoby - trzy zostały wydobyte na powierzchnię - są w stanie ciężkim; jedna osoba jest wciąż pod ziemią - poinformowała w sobotę w TVP Info rzeczniczka KGHM Anna Osadczuk.

"Osoby poszkodowane są cztery, trzy osoby wydobyliśmy już na powierzchnię, w tej chwili czekamy na przylot helikopterów" - powiedziała Osadczuk. "Cały czas próbujemy dostać się do czwartego górnika" - podkreśliła.

Dopytywana, w jakim stanie są poszkodowani górnicy, którzy zostali wydobyci na powierzchnię, rzeczniczka KGHM odparła, że te trzy osoby zostały przebadane przez lekarzy kopalni, którzy oceniają ich stan "jako ciężki". "Dwóch z nich ma połamane kończyny, trzeci ma ogólne obrażenia; dalej ich stan będą oceniać lekarze ze szpitali" - doprecyzowała.

Reklama

Osadczuk wskazała że był to "wstrząs samoistny". "To oznacza, że odezwał się górotwór, taka jest natura. Takich wstrząsów w kopalni na dobę jest co najmniej kilka, nie tak mocnych, ale wstrząsy się zdarzają, ponieważ górotwór jest żywą skałą, która cały czas pracuje" - zaznaczyła.

Jeden górnik zginął, a sześciu zostało rannych w wyniku wstrząsu w Zakładzie Górniczym Rudna w Polkowicach (Dolnośląskie). Stan trzech poszkodowanych oceniono jako ciężki. W KGHM Polska Miedź ogłoszono trzydniowa żałobę.

Dyrektor naczelna ds. komunikacji w KGHM Polska Miedź Lidia Marcinkowska-Bartkowiak powiedziała PAP, że do wstrząsu o sile tzw. górniczej siódemki doszło w sobotę o godz. 9.58.

"Wcześniej w nocy był słabszy wstrząs górotworu. Ten poranny doprowadził do zawalenia i zasypania pracujących na oddziale G-7 górników. Śmierć poniósł 58-letni operator samojezdnych maszyn górniczych. Górnik osierocił dwoje dzieci. Prezes KGHM ogłosił trzydniowa żałobę" - powiedziała Marcinkowska-Bartkowiak.

Z sześciu osób, które zostały ranne, stan trzech określono jako ciężki. Wcześniej rzecznik prasowa spółki Anna Osadczuk informowała w TVP Info, że dwóch górników ma połamane kończyny, trzeci zaś ma ogólne obrażenia. Rzecznik dodała, że "w toku akcji" do lekarzy zgłosiły się kolejne trzy osoby, które odniosły lżejsze obrażenia.

Jak poinformowano, wszyscy poszkodowani trafił do szpitali w Zielonej Górze i Lubinie.

Akcja ratownicza, w której brało udział sześć zastępów ratowniczych, została zakończona po 1,5 godzinie. Służby poinformowały, że pod powierzchnią nie ma więcej osób.

"Akcja ratownicza została zakończona. Teraz niezwłocznie specjalna komisja górnicza rozpocznie pracę, by ustalić szczegóły wypadku" - powiedziała Marcinkowska-Bartkowiak.

Do wypadku w Polkowicach odniósł się wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak. "Wstrząs w kopalni ZG Rudna - 1 osoba nie żyje, 6 zostało rannych. Jestem po rozmowie z prezesem KGHM, który ogłosił 3-dniową żałobę" - napisał na Twitterze. "Kondolencje dla rodziny zmarłego górnika. Życzenia zdrowia dla osób przebywających w szpitalach" - dodał wojewoda.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »