Znaczący realny spadek wydatków

Ministerstwo Finansów przyjęło w roboczej wersji założeń do budżetu na 2003 r. zwiększenie deficytu do 46,3 mld zł, czyli 5,9% PKB, z 40 mld zł (5,8% PKB) w tym roku. Taką informację podały wczoraj, powołując się na źródła rządowe, PAP i Radio Zet. Dzisiaj, na specjalnym posiedzeniu, budżetem zajmie się rząd.

Ministerstwo Finansów przyjęło w roboczej wersji założeń do budżetu na 2003 r. zwiększenie deficytu do 46,3 mld zł, czyli 5,9% PKB, z 40 mld zł (5,8% PKB) w tym roku. Taką informację podały wczoraj, powołując się na źródła rządowe, PAP i Radio Zet. Dzisiaj, na specjalnym posiedzeniu, budżetem zajmie się rząd.

Deficyt ekonomiczny ma wzrosnąć z 4,8%PKB do 4,9%. Wydatki, zgodnie z tym, co zapowiadał wcześniej Marek Belka, wicepremier i minister finansów, mają się zwiększyć o stopę inflacji plus 1 pkt. proc. i wynieść 192,5 mld zł. Dochody mają natomiast wynieść 146,15 mld zł, co oznacza ich nominalny wzrost o nieco ponad 0,7% w porównaniu z 2002 r.

- Rzeczywiście, taka była robocza wersja dokumentu resortu finansów. Na piątkowe posiedzenie premier Belka przyjdzie jednak z mniejszym deficytem budżetu - powiedział PAP wysoki przedstawiciel rządu. Biuro prasowe resortu finansów odmówiło komentarza.

Reklama

W założeniach do budżetu resort finansów przyjął też wzrost deficytu obrotów bieżących do 5,1% PKB z 4,5% prognozowanych na ten rok. Według tego dokumentu, stopa bezrobocia ma wzrosnąć z 19,5% w 2002 r. do 20%. MF przyjęło średni roczny kurs dolar/złoty na poziomie 4,09, a euro/złoty na poziomie 3,86. Zgodnie z tym, co resort podał już wcześniej, PKB ma wzrosnąć w 2003 r. o 3,1%, a średnioroczna inflacja ma wynieść 3%.

- Przy takim wzroście PKB i inflacji zwiększenie nominalnych dochodów tylko o 0,7%, a więc ich spadek w ujęciu realnym, wydaje się zastanawiające - komentuje Jacek Wiśniewski, szef działu prognoz i analiz w banku Pekao SA.

- Jeżeli dojdzie do zmian w ustawie o NBP, a w efekcie do głębszych redukcji stóp procentowych, to w połączeniu z tak dużym deficytem budżetowym może to być niebezpieczne dla gospodarki - twierdzi Marek Zuber, ekonomista BPH PBK. Jego zdaniem, jeżeli przyspieszenie w gospodarce opóźni się, to wzrost PKB w przyszłym roku może być niższy od założonych przez MF 3,1%. - To oznacza, że deficyt budżetowy może być nawet większy niż 5,9% - podkreśla M. Zuber.

- Już wcześniej było wiadomo, że rok 2003 będzie trudny dla budżetu - mówi Katarzyna Zajdel--Kurowska, ekonomistka Banku Handlowego. - Mam jednak nadzieję, że ujawnione dzisiaj dane nie są ostateczne - dodaje.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PKB | radio Zet | deficyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »