Jak Polak kupuje mieszkanie?

W jaki sposób Polacy dokonują jednego z najważniejszych życiowych wyborów? Od kogo kupują mieszkanie, czym się kierują i jakie są ich oczekiwania w stosunku do wykonawcy? Odpowiedzi na te pytania uzyskaliśmy przeprowadzając ankietę wśród użytkowników serwisu nieruchomości www.szybko.pl.

Kupię mieszkanie od...

Polacy rozpoczynają poszukiwania nieruchomości od sprawdzenia cen. 60,3 proc. uznaje ten czynnik za kluczowy, a kolejnych 34,5 proc. za ważny przy podejmowaniu decyzji o zakupie. Kolejnym wyznacznikiem atrakcyjności nieruchomości jest lokalizacja: 48 proc. osób uznaje ją za kluczowy a 43 proc. za ważny powód wyboru tej a nie innej inwestycji. Zdecydowanie mniej istotna jest dla nas architektura: wygląd zewnętrzny i wewnętrzny budynków. Zaledwie 9 proc. ankietowanych wskazało, iż jest to ważny element wpływający na decyzję o zakupie, a ponad 25 proc. nie bierze go pod uwagę kupując nieruchomość. Odzwierciedlenie takiego podejścia widoczne jest na ulicach naszych miast. Podmioty realizujące inwestycje stawiają przede wszystkim na minimalizację kosztów i maksymalizację liczby budowanych mieszkań, a to niestety przekłada się na jakość polskiej architektury i wygląd polskich ulic i osiedli mieszkaniowych.

Informacji o ofertach poszukujemy przede wszystkim w internecie, czyli w serwisach nieruchomości, ale także na stronach internetowych podmiotów zaangażowanych w budownictwo mieszkaniowe oraz na forach internetowych i listach dyskusyjnych. 50 proc. uczestników ankiety zasięga opinii i kieruje się wiedzą rodziny i znajomych. Mając w pamięci szereg przypadków rozpoczętych a nieukończonych inwestycji, czytając i słuchając o słabej jakości wykonawstwa, szeregu usterek i awarii w oddawanych budynkach, aż 98 proc. osób deklaruje, że informacje o przeszłości wykonawcy wpływają na decyzję zakupową. Rzetelnych i sprawdzonych informacji na temat przeszłości podmiotów realizujących inwestycje mieszkaniowe oczekujemy właśnie od rodziny i znajomych, czyli osób które darzymy zaufaniem.

Reklama

Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Zajrzyj tutaj

34 proc. osób deklaruje, że poszukuje informacji w prasie a dalsze 22 proc. na targach mieszkaniowych. Respondenci zaprzeczają jakoby źródłem wiedzy o inwestycjach mieszkaniowych była reklama (billboardy, ulotki). Zapewne jest ona przede wszystkim impulsem do zdobycia bardziej szczegółowych informacji w innych źródłach.

Mimo iż z wyników ankiety wynika, że dużą wagę przywiązujemy do przeszłości i opinii na temat realizatora naszej inwestycji to wcale nie zaczynamy od jego poszukiwania. 84 proc. osób najpierw szuka konkretnej, czyli odpowiednio zlokalizowanej i spełniającej kryteria budżetowe nieruchomości, a tylko 16 proc. zaczyna od szukania spółdzielni lub dewelopera.

Spółdzielnia czy deweloper?

Wyniki ankiety wskazują, że Polacy nie mają jednoznacznych preferencji odnośnie formy prawnej podmiotu, który będzie realizował inwestycję budowlaną. Największa grupa 38 proc. twierdzi, że kupiłaby mieszkanie i od spółdzielni i od dewelopera, 36 proc. szukałoby zdecydowanie ofert spółdzielni, a 26 proc. tylko ofert deweloperów. Mimo zasadniczych różnic w sposobie funkcjonowania i celach, które stawiają przed sobą spółdzielnie i deweloperzy, dla kupującego mieszkanie najważniejsza jest bezpieczeństwo i uczciwość wykonawcy oraz pewność i sprawność realizacji inwestycji.

Ankietowani internauci wskazali, że na korzyść spółdzielni przemawiają przede wszystkim niższe ceny za metr kwadratowy mieszkania, natomiast deweloperzy gwarantują wysoką jakość i standard wykonawstwa oraz stosują nowoczesne i oszczędne rozwiązania.

W ankiecie wypłynęła również informacja o braku wiedzy, wynikającym z bardzo skąpych informacji dotyczących działalności spółdzielni mieszkaniowych. Aż 84 proc. ankietowanych stwierdziło, że liczba informacji o inwestycjach deweloperów jest zdecydowanie większa od informacji dotyczących spółdzielni mieszkaniowych. Niedoinformowanie wpłynęło również na rozkład odpowiedzi na inne pytanie. 68 proc. ankietowanych uznało, że dochody z najmu lokali użytkowych zlokalizowanych w budynkach mieszkalnych, a przeznaczone w spółdzielniach na pokrycie kosztów działalności i na przykład remonty, nie mają żadnego wpływu na decyzję o zakupie. W przypadku deweloperów mieszkańcy budynku nie mogą liczyć na żadne korzyści z tytułu obecności tego typu lokali użytkowych w budynkach. Ankietowani nie zauważali i nie brali pod uwagę profitów, które gwarantuje forma spółdzielni.

Można zakładać, że problemy mieszkaniowe z okresu PRL-u i sposób funkcjonowania administracji spółdzielni w tamtych czasach, zbudowały negatywny obraz spółdzielczości. Dowodem na to może być fakt, iż ankietowani internauci zdecydowanie preferują administrację w formie wspólnoty mieszkaniowej. 55 proc. stwierdziło, że najlepszą formą zarządzania budynkiem jest wspólnota mieszkaniowa, w której każda osoba może mieć wpływ na sposób funkcjonowania. Na zarząd administracji spółdzielni wskazało 26 proc. internautów.

Ceny ofertowe w maju 2010

Ceny ofertowe mieszkań na rynku wtórnym w maju uległy niewielkim zmianom. W pięciu z ośmiu najdroższych polskich miast wzrosły, w trzech są nieznacznie niższe. Największy wzrost miał miejsce we Wrocławiu o 0,8 proc. i w Sopocie 0,6 proc. W tych dwóch miastach średnie ceny ofertowe są obecnie o około 4 proc. wyższe niż w maju 2009. O 10 do 40 złotych mniej niż w kwietniu 2009 kosztuje metr kwadratowy mieszkania w Poznaniu, Gdańsku i Gdyni. Jedynie w Gdyni i Gdańsku ceny są niższe niż przed rokiem, odpowiednio o 0,85 proc. i 2,8 proc. Ponieważ zbliża się okres wakacyjny, kiedy rynek mieszkaniowy nieco zamiera, w najbliższych 3 miesiącach sytuacja nie ulegnie większym zmianom i ceny będą utrzymywać się na obecnym poziomie.

Katowice, Białystok, Opole, Olsztyn, Lublin i Łódź, czyli aż 6 miast odnotowało nieznaczne, ale jedna spadki średnich cen mieszkań na rynku wtórnym. O kilkadziesiąt złotych, czyli ponad 1 proc. spadły ceny w Opolu, Olsztynie i Łodzi. W porównaniu z zeszłym rokiem we wszystkich 8 miastach ceny są wyższe: w Opolu mimo obniżki w ostatnim miesiącu średnia cena metra kwadratowego jest wyższa o niemal 8 proc. w porównaniu z majem 2009, w Białymstoku o 5,7 proc. Po obniżkach, które nastąpiły w ostatnich miesiącach najmniejszy wzrost w skali roku odnotowujemy w Olsztynie, gdzie cena jest o 0,8 proc. czyli 40 złotych wyższa niż w maju 2009.

Expander.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »