Polskie ceny mieszkań z kapelusza?

Zastanówmy się czy 6, 7, 8 tysięcy złotych za metr kwadratowy mieszkania w dużym mieście w Polsce to mało czy dużo?

Przyzwyczailiśmy się do oceniania kondycji rynku nieruchomości niemal wyłącznie przez pryzmat przeciętnej ceny za metr kwadratowy mieszkania. Tymczasem warto sięgać również po inne wskaźniki, które pozwalają na dużo szerszą i bardziej obiektywną ocenę sytuacji.

Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL

W ostatnich latach ceny mieszkań na całym świecie i w Polsce rosły w bardzo szybkim tempie, co było spowodowane zarówno dużym popytem, jak i ogólnie dobrą sytuacją gospodarczą. Równocześnie banki dostarczające kapitału na zakup nieruchomości powszechnie liberalizowały swoje polityki kredytowe pozwalając na coraz większe zakupy nawet bez własnego wkładu i przy pobieżnie udokumentowanych dochodach. Deweloperzy mnożyli zyski i mogli dostarczać na rynek coraz więcej nowych mieszkań.

Reklama

Okres prosperity zaczął kończyć się w 2007 roku, kiedy w USA rozpoczął się kryzys na rynku nieruchomości sub-prime i pierwsze banki zaczęły odczuwać skutki nadmiernej ekspozycji na niespłacane kredyty. W 2008 roku wraz z upadkiem banku inwestycyjnego Lehman Brothers kryzys rozlał się już na cały świat, w Polsce zaś skończył się skokowy wzrost cen mieszkań. Ceny zaczęły spadać, chociaż nie tak silnie jak w bardziej rozwiniętych krajach. Na rynku nieruchomości zapanowała jednak widoczna do dziś niepewność.

W jaki sposób można więc dzisiaj ocenić poziom cen na polskim rynku nieruchomości, w jaki sposób prognozować dalsze zmiany? Czy oprócz obserwacji przeciętnych cen za metr kwadratowy można posłużyć się jeszcze jakimiś alternatywnymi wskaźnikami?

Pobierz za darmo: program PIT 2010

Przeciętna cena za metr kwadratowy

Cena za metr kwadratowy mieszkania to miara powszechnie w Polsce stosowana od lat, a dane na temat przeciętnych cen udostępniają liczne firmy doradcze czy portale z ogłoszeniami o nieruchomościach. Dane te można zwykle odszukać w podziale na poszczególne miasta czy województwa, rzadziej dzielnice miast czy w rozbiciu na ilość pokoi w mieszkaniu. Dostępne informacje pozwalają jednak stosunkowo łatwo dokonywać porównań między cenami w różnych częściach Polski.

Zastanówmy się jednak: 6, 7, 8 tysięcy złotych za metr kwadratowy mieszkania w dużym mieście w Polsce to mało czy dużo? Z jednej strony raczej mało, bo w centrach miast zdarzają się przecież apartamenty po 10, 15 i więcej tysięcy za metr? Z drugiej strony to chyba dużo, skoro przeciętna polska rodzina z trudem może pozwolić sobie na kredyt na dwupokojowe mieszkanie?

Tak naprawdę obie odpowiedzi mogą być prawidłowe - bo ocena zależy od punktu odniesienia. To duża zaleta wskaźników przeciętnych cen nieruchomości, gdyż pozwala na dużą elastyczność w analizach. Równocześnie jest to jednak duże ograniczenie, bo uzależnia wniosek na temat poziomu cen od subiektywnie wybranego punktu odniesienia. Przykładowo: poziom cen w Warszawie można dzisiaj uznać za niski, bowiem ceny były wyższe w 2008 roku, albo ponieważ są one wciąż niższe, niż w innych stolicach europejskich. Można go również uznać za wysoki, jako że ceny za stołeczne mieszkania są wyższe od cen wielu innych polskich miast. W efekcie trudno jest na podstawie samego poziomu cen, a nawet na podstawie ich zmian w ostatnich latach, ocenić czy są one wysokie, czy niskie, i jak będą się zmieniać w przyszłości.

Wskaźnik cen mieszkań do przeciętnego dochodu

Wskaźnik cen mieszkań do dochodu (ang. house price to income ratio) jest powszechnie stosowany w wielu krajach świata. Oblicza się go biorąc przeciętną cenę średniej wielkości mieszkania na danym rynku i dzieląc przez przecięty roczny dochód rozporządzalny (dochód netto) standardowego gospodarstwa domowego. Wielkość mieszkania może być różna w zależności od specyfiki danego rynku - odzwierciedla jednak normę panującą na danym obszarze i w danym społeczeństwie - zwykle jest to jednak mieszkanie co najmniej 3 pokojowe lub dom. Z kolei dochód gospodarstwa domowego wyliczany jest z założeniem, że zarabiają w nim dwie osoby - często stosuje się w tym przypadku podwójne przeciętne wynagrodzenie w danym kraju czy regionie po odjęciu podatków. Jeśli wskaźnik wynosi np. 5 oznacza to, że przeciętne gospodarstwo domowe jest w stanie kupić przeciętne w danym regionie mieszkanie za pięciokrotność swoich rocznych dochodów.

Podstawowa zaleta wskaźnika polega na tym, że pozwala bardzo obiektywnie ocenić poziom cen nieruchomości poprzez odniesienie ich do przeciętnych dochodów osiąganych w danym kraju, regionie, czy nawet mieście. Jest przy tym niewrażliwy na zmiany kursów walutowych, co pozwala na stosunkowo łatwe porównywanie między różnymi krajami.

Poziom wskaźnika w największych miastach Polsce dla mieszkania 3 pokojowego o powierzchni 70 m2 w ostatnich latach przedstawia poniższy wykres.

Jak wynika z powyższego wykresu wartość wskaźnika różni się znacząco pomiędzy poszczególnymi miastami i podlegała w ostatnich latach znacznym wahaniom. Pod koniec 2005 roku wahał się on między 5,2 w Gdańsku a 8,5 w Warszawie by z końcem 2007 roku sięgnąć wartość między 9,3 w Poznaniu i 13,1 w Warszawie. Co znamienne, wskaźnik zaczął już wtedy spadać, mimo że ceny nieruchomości wciąż rosły w 2008 roku. Było to spowodowane dalszym wzrostem płac netto, który w 2008 roku był większy niż tempo wzrostu cen mieszkań, a wynikało m.in. ze istotnej obniżki podatków w tamtym okresie. W kolejnych latach wskaźnik spadał, na co wpływ miało zapewne obniżanie się cen nieruchomości przy równoczesnym wzroście płac. Dziś wskaźniki w poszczególnych miastach spadły do poziomu z połowy 2006 roku i trend spadkowy wciąż się utrzymuje.

Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL

Na podstawie wieloletnich badań na rozwiniętych rynkach nieruchomości zaobserwowano, że przeciętna wielkość wskaźnika waha się między 3 a 4. Dotyczy to np. np. w Niemiec, Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Wskaźnik wzrósł oczywiście w czasach boomu ostatnich lat na rynkach nieruchomości. Przykładowo w USA wskaźnik wahał się w granicach wartości 3 w latach 90., by potem zacząć rosnąć i w latach 2005-2006 przekroczyć 6, a następnie w wyniku kryzysu spaść do ok. 5-5,5. Większe odchylenia można zaobserwować na poziomie pojedynczych miast, gdzie wskaźnik okresowo sięgał nawet 10, np. Los Angeles, a w 2010 roku spadł do poziomu 4.

Poziom wskaźnika w Polsce w stosunku do bardziej rozwiniętych krajów jest więc, jak się okazuje, dość wysoki. Jest to typowa sytuacja na rynku o dużym popycie na mieszkania i relatywnie niskich płacach. W dłuższym okresie wysoka dysproporcja między cenami mieszkań a dochodów będzie się jednak zmniejszać - zarówno poprzez dalszy wzrost płac, jak i prawdopodobnie poprzez dalszą stabilizację, lub spadek cen mieszkań (o ile nie pojawi się ponownie duża presja po stronie popytu).

Rentowność najmu

Wskaźnik rentowności najmu jest również często stosowany, szczególnie w analizach mieszkań kupowanych w celach inwestycyjnych. Dla wielu inwestorów zakup nieruchomości to atrakcyjna alternatywa w stosunku do akcji, obligacji, czy kontraktów terminowych. Zwłaszcza, że wynajem generuje strumień dochodów, a dodatkowo możliwe jest zarabianie na wzroście cen.

Wskaźnik oblicza się dzieląc generowany przez nie przychód w skali roku, pomniejszony o koszty jego uzyskania przez cenę przeciętnego mieszkania (przeciętną kwotę inwestycji). Wskaźnik ten jest na tyle uniwersalny, że może być łatwo porównywany z innymi klasami aktywów - co zresztą często jest czynione, szczególnie w stosunku do obligacji czy lokat terminowych.

Uwarunkowania historyczne i społeczne sprawiają, że polski rynek wynajmu mieszkań jest słabo rozwinięty. Nawet w dużych miastach, gdzie znaczną część wynajmujących stanowią liczni studenci dochody, jakich może spodziewać się właściciel nieruchomości nie są zbyt zadowalające. Wielkość wskaźnika rentowności wynajmu w wybranych miastach w Polsce przedstawia poniższa tabela (dane dla mieszkań 3-pokojowych o powierzchni 70 m kw., przeciętne koszty 30 proc.).

Jak widać rentowność nie przedstawia się szczególnie atrakcyjnie - a może być nawet niższa niż rentowność przeciętnej jednorocznej lokaty bankowej. Jest tak mimo faktu, że stopy procentowe w Polsce są stosunkowo wysokie w porównaniu np. z strefą euro czy z USA.

Dość niski wskaźnik rentowności najmu jest spowodowany z jednej strony wysokimi cenami mieszkań, z drugiej zaś słabo rozwiniętym rynkiem wynajmu ogólnie. Potwierdzają to zresztą badania Eurostat: w Polsce na jedno wynajmowane mieszkanie przypada nawet 27 mieszkań zamieszkanych przez właścicieli podczas gdy średnia dla UE wynosi 3,1, a np. w Niemczech ledwie 1,4.

Cenna cena

Ceny nieruchomości, a w szczególności mieszkań, zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem nie tylko wśród ekonomistów. Są obserwowane przez opinię publiczną, podobnie jak np. cena litra benzyny czy bochenka chleba. Bywa, że informacje o zmianach średniej ceny za metr kwadratowy trafiają nawet na pierwsze strony gazet. Warto jednak sięgać po alternatywne wskaźniki by bardziej obiektywnie oceniać poziom cen mieszkań. Tym bardziej, że wiele z nich wskazuje, że polskie ceny mieszkań znacząco odstają od wartości długookresowych średnie na rozwiniętych rynkach europejskich czy rynku amerykańskim. A wiele wskazuje na to, że to w kierunku tych średnich będą zmierzać polskie ceny w najbliższych latach.

Tomasz Aleksandrowicz

Pobierz za darmo: program PIT 2010

miesięcznik KAPITAŁOWY
Dowiedz się więcej na temat: metr | Polskie | ceny mieszkań | mieszkanie | Mieszkanie+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »