W skrócie
- Adrian Zandberg i partia Razem rozpoczęli zbieranie podpisów pod inicjatywą wprowadzenia podatku od inwestycyjnych pustostanów w Gdańsku.
- Pomysł popierają radni PiS, jednak urząd miejski podkreśla, że obecne prawo nie pozwala na wprowadzenie takiego podatku bez zmian legislacyjnych.
- Działacze wskazują także na problem niekontrolowanego najmu krótkoterminowego oraz brak ewidencji takich mieszkań.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Działacze Razem w Gdańsku w środę rozpoczęli zbiórkę podpisów pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą w sprawie podatku od pustostanów inwestycyjnych oraz obowiązku rejestracji lokali przeznaczonych na najem krótkoterminowy. Ma to ograniczyć spekulacje na rynku mieszkaniowym i poprawić dostępność lokali.
Zandberg chce podatku od pustostanów w Gdańsku
Przedstawiciele Razem w czasie konferencji prasowej podkreślili, że podobne rozwiązania funkcjonują już w innych dużych miastach, m.in. w Krakowie.
"Staramy się na poziomie samorządowym zrobić to, na co nie zdecydował się rząd centralny - przywrócić sprawiedliwość podatkową. Dziś mamy absurdalną sytuację, w której deweloperzy i spekulanci na rynku mieszkaniowym są traktowani tak, jakby byli zwykłymi mieszkańcami zaspokajającymi własne potrzeby mieszkaniowe. Z tym trzeba skończyć" - powiedział poseł Adrian Zandberg.
Proponowany podatek od pustostanów inwestycyjnych miałby wynieść ok. 35 zł za metr kwadratowy, a więc maksimum dopuszczalne przez prawo. Pomysł wprowadzenia podatku od tzw. pustostanów deweloperskich popierają radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy w połowie września złożyli w tej sprawie interpelację.
Samorządowcy: Nie ma możliwości wprowadzenia podatku od pustostanów
Urząd Miejski w Gdańsku w rozmowie z PAP przekonuje, że "samorząd nie ma obecnie możliwości wprowadzenia wyższych stawek podatku od pustostanów deweloperskich bez zmian w przepisach".
"Rozumiemy intencję radnych - chodzi o zwiększenie dostępności mieszkań i ograniczenie spekulacji na rynku nieruchomości. Jednak obowiązujące prawo nie pozwala na dowolne ustalanie stawek podatku dla takich lokali" - przekazał Jędrzej Sieliwończyk z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych budynki mieszkalne - nawet jeśli są własnością dewelopera - mogą być opodatkowane wyższą stawką tylko w przypadku faktycznego prowadzenia w nich działalności gospodarczej, np. biura lub sklepu. Sam fakt, że mieszkanie pozostaje przeznaczone na sprzedaż, nie wystarcza, by uznać je za lokal użytkowy.
Nie ma pojęcia pustostanów. Konieczne zmiany ustawowe
Urzędnik przekonywał, że "pojęcia takie jak pustostan czy pustostan deweloperski nie są zdefiniowane w przepisach prawa. Każda próba ich opodatkowania wyższą stawką wiązałaby się z ryzykiem". Zaznaczył, że miasto monitoruje orzecznictwo sądów administracyjnych i analizuje możliwości prawne.
"Jeśli ustawodawca wprowadzi jednoznaczne przepisy lub ukształtuje się stabilna linia orzecznicza umożliwiająca takie opodatkowanie, Gdańsk będzie gotowy do podjęcia działań" - dodał Sieliwończyk.
W Sejmie podobna inicjatywa raczej nie zyska jednak poparcia. Już w ubiegłym roku posłowie PiS pytali w resorcie finansów o podatek od pustostanów:
"W Ministerstwie Finansów nie są prowadzone prace dotyczące wprowadzenia podatku od pustostanów" - przekonywał wówczas Jarosław Neneman, Podsekretarz Stanu w MF.
Najem krótkoterminowy także bez kontroli
Radny dzielnicy Śródmieście Michał Dziergas zwrócił również uwagę na problem niekontrolowanego najmu krótkoterminowego. Jak tłumaczył, w przygotowanej przez Partię Razem uchwale znalazł się paragraf wzywający władze miasta do skuteczniejszej weryfikacji i ewidencji lokali wykorzystywanych w tym celu.
"Brak rzetelnych danych o tym, gdzie znajdują się mieszkania wynajmowane turystom, wpływa nie tylko na wysokość pobieranych podatków i opłat, takich jak podatek od nieruchomości czy opłata klimatyczna, ale też utrudnia planowanie rewitalizacji i ochronę lokalnych społeczności" - mówił Dziergas.











