Ostrów Wielkopolski stał się jednym z polskich miast z najwyższymi podatkami lokalnymi. Gazeta Wyborcza informuje, że tylko w ciągu roku wzrosły tam one o ok. 40 proc. Podwyższenie danin przegłosował klub radnych PiS wespół z klubem Beaty Klimek - prezydenta miasta.
Podwyżka podatków w Ostrowie Wielkopolskim wprowadzana jest w dwóch etapach - na początku roku daniny (podatki od nieruchomości i środków transportu) wzrosły o ok. 36 proc, a od nowego roku planuje się kolejną podwyżkę - o ponad 4 proc.
"Gazeta Wyborcza" cytuje przedstawicieli lokalnego biznesu, którzy nie kryją rozgoryczenia.
W toku samorządowej debaty Ewa Machnik, wiceprezeska Izby Przemysłowo-Handlowej Południowej Wielkopolski, apelowała do radnych o niepodnoszenie podatków, wskazując na rosnące koszty energii i płacy minimalnej. Mówiła też o niepewności gospodarczej i skutkach inflacji dla biznesu. Jej głos nie został wysłuchany.
Z kolei wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego Mikołaj Kostka tłumaczył, że "obecna sytuacja to nie podwyżka, lecz waloryzacja podatków, mająca na celu rekompensatę utraconych wpływów z powodu inflacji".
Ostrów Wielkopolski. Opozycyjni radni i przedstawiciele biznesu krytykują podwyżki lokalnych podatków
Głosów krytyki nie kryje oczywiście miejscowa opozycja - radni KO z Ostrowa Wielkopolskiego mówią wprost, że podwyżka podatków to "skok na budżety domowe i budżety firm".
Miejscowy biznes wskazuje, że w sąsiedztwie, w Odolanowie, są znacznie korzystniejsze warunki podatkowe i właśnie tam mogą przenosić swoje firmy przedsiębiorcy z Ostrowa Wlkp. Jako alternatywa dla biznesu i przykład właściwej polityki podatkowej wskazywana jest (przez opozycyjnych radnych z Ostrowa Wlkp.) także Września.












