Rząd chce, by banki - zarówno krajowe, jak i zagraniczne - zaczęły płacić wyższy podatek dochodowy. W środę (8 października) Sejm po raz pierwszy debatował nad projektem ustawy, który zakłada istotne podniesienie stawki CIT dla sektora bankowego. Cel? Sfinansowanie rosnących wydatków na obronność w obliczu zagrożenia ze strony Rosji. Choć projekt dotyczy wyłącznie instytucji finansowych, może mieć szersze skutki - również dla klientów banków.
Sejm zajął się rządową propozycją podniesienia stawki CIT dla banków
Podczas środowego posiedzenia Sejmu jednym z tematów był CIT dla banków. Rząd Donalda Tuska chce wprowadzić zmiany i podnieść stawki. Ma to przynieść konkretne efekty. Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu, rząd wskazuje na dwa kluczowe powody. Po pierwsze - zwiększone potrzeby finansowe państwa związane z bezpieczeństwem i obronnością. Po drugie - rekordowe zyski banków, które w ostatnich latach notowały historyczne wyniki. W 2024 roku banki działające w Polsce osiągnęły 42 miliardy złotych zysku netto, czyli o ponad 51 proc. więcej niż rok wcześniej.
Na tę sytuację złożyło się kilka czynników: ożywienie po pandemii, wysoka inflacja i gwałtowny wzrost stóp procentowych, który znacząco zwiększył marże kredytowe. Rząd uznał, że sektor ten może "solidarnie" dołożyć się do budżetu.
CIT dla banków z wieloma pytaniami od posłów
Debata w Sejmie na temat podatków i banków przyniosła wiele ważnych informacji i pytań dotyczących zarówno mechanizmów podatkowych, jak i potencjalnych konsekwencji dla sektora bankowego i klientów.
Na wstępie poseł Jarosław Sachajko (Wolni Republikanie) podkreślił, że sektor bankowy odnotował rekordowe zyski, przekraczające w 2024 roku 42 miliardy złotych, co oznacza wzrost o ponad 50 proc. rok do roku. "W takiej sytuacji zwiększenie daniny jest uzasadnione i zgodne z zasadą sprawiedliwości społecznej" - mówił. Zwrócił jednak uwagę, że banki z dominującym udziałem Skarbu Państwa, takie jak PKO BP czy Alior Bank, jednocześnie podnoszą opłaty i prowizje dla klientów i jak stwierdził poseł "bezlitośnie łupią swoich klientów". Według niego, "rząd jedną ręką podnosi podatki dla banków, a drugą pozwala ich własnym zarządom drenować kieszenie obywateli". Poseł dodał także sceptycyzm wobec zapewnień, że podwyżka podatku będzie czasowa, przypominając długotrwałe utrzymywanie podwyższonych stawek VAT w przeszłości.
Z kolei Witold Tumanowicz z Konfederacji zwrócił uwagę na możliwe skutki przerzucenia kosztów podatkowych na klientów banków. "Eksperci jasno wskazują, że ciężar tego podatku ostatecznie poniosą zwykli Polacy, którzy będą płacić więcej za kredyty i produkty finansowe" - mówił z mównicy sejmowej. Wskazał również, że zapowiedź podwyżki podatku już wpłynęła na wartość akcji banków, które są ważnym elementem portfeli emerytalnych milionów Polaków. Przypomniał, że około połowa akcji banków jest w rękach obywateli przez fundusze emerytalne i inwestycyjne.
Podczas dyskusji padły także pytania dotyczące opodatkowania małych firm i banków spółdzielczych. Poseł Artur Łącki (Platforma Obywatelska) pytał, czy prawdą jest, że CIT dla małych podatników, obecnie wynoszący 9 proc., ma zostać podniesiony do 20 proc. a potem 13 proc. w kolejnych latach. Zwracał uwagę, że takie rozwiązanie może uderzyć w rozwijające się przedsiębiorstwa i gospodarkę.
Z kolei poseł Mariusz Krystian pytał przedstawiciela Ministerstwa Finansów o mechanizmy, które miałyby zapobiegać przerzuceniu przez banki wyższych kosztów na klientów w postaci wyższych oprocentowań kredytów lub niższych oprocentowań lokat. Zasygnalizował też ryzyko wzrostu popularności parabanków, które oferują szybkie pożyczki na wysokich kosztach, jeśli kredyty bankowe staną się droższe i trudniej dostępne. Ponadto, zwrócił uwagę na sytuację banków spółdzielczych i kas oszczędnościowo-kredytowych, które pełnią ważną rolę w lokalnych społecznościach i mogą zostać szczególnie dotknięte podwyżką podatków.
Podczas sesji padły także pytania o ryzyko przeniesienia aktywów bankowych poza bilans i możliwość unikania nowego podatku. Poseł Piotr Górnikiewicz (Polska 2050) pytał o kroki podjęte przez rząd w celu zapobiegania takim praktykom. W odpowiedzi wiceminister Jarosław Neneman przypomniał, że CIT jest naliczany od zysków, a nie od kosztów, co wpływa na skalę ewentualnego przerzucenia ciężaru na klientów. Dodał, że sytuacja kapitałowa sektora bankowego jest stabilna, a w ostatnich godzinach bank centralny obniżył stopy procentowe, co powinno ułatwić dostęp do tańszych kredytów.
Neneman wskazał również, że banki spółdzielcze i SKOK-i płacą stosunkowo niewielkie kwoty CIT w porównaniu z dużymi bankami komercyjnymi, a podwyżka obciążeń dla tych mniejszych instytucji będzie ograniczona. Zwrócił też uwagę na planowane obniżenie stawki podatku od niektórych instytucji finansowych (tzw. podatek bankowy), co ma obniżyć koszt kredytów. Dodał, że podatki nie są dochodami znaczonymi i wpływy trafiają do ogólnego budżetu państwa.
Na zakończenie wiceminister Neneman podkreślił, że rosnące dywidendy ze spółek Skarbu Państwa również przyczynią się do poprawy finansów publicznych w 2026 roku.
Nowa stawka CIT - czyli ile zapłacą banki?
Obecnie banki, jak wszystkie inne spółki, płacą 19 proc. podatku CIT. Projekt zakłada stopniowe, ale znaczące podniesienie tej stawki w najbliższych latach:
- 2026 r. - 30 proc.
- 2027 r. - 26 proc.
- 2028 r. i później - 23 proc.
Jak relacjonuje Centrum Informacyjne Rządu, dla tzw. małych podatników, którzy dziś korzystają z preferencyjnej stawki 9 proc., nowy plan wygląda następująco:
- 2026 r. - 20 proc.
- 2027 r. - 16 proc.
- 2028 r. i później - 13 proc.
Równolegle, rząd planuje obniżyć podatek bankowy, co - przynajmniej teoretycznie - ma złagodzić wpływ wyższego CIT. Obniżki będą wprowadzone od 2027 roku, z obecnych 0,0366 proc. podstawy opodatkowania do 0,0329 proc., a od 2028 r. do 0,0293 proc.
Więcej do budżetu, ale kto zapłaci?
Według wyliczeń Ministerstwa Finansów, podwyższenie podatku CIT dla banków wraz z obniżką podatku bankowego ma przynieść budżetowi około 6,6 miliarda złotych w 2026 roku i 4,7 miliarda złotych w 2027 roku. W ciągu najbliższych 10 lat państwo może zyskać ponad 23 miliardy złotych. Te środki mają zostać przeznaczone przede wszystkim na zwiększenie wydatków na obronność i bezpieczeństwo.
Ustawa nie wprowadza bezpośrednich zmian w relacjach banków z klientami. Jednak podwyższenie podatków oznacza większe obciążenia dla instytucji finansowych, co może mieć wpływ na dalsze decyzje banków dotyczące oferty dla klientów. W praktyce może to oznaczać zmiany w cenach usług bankowych, dostępności kredytów lub ich warunkach, choć szczegóły zależą od strategii poszczególnych banków.
Reakcja sektora finansowego oraz ewentualne skutki dla klientów będą ważnym elementem dalszej debaty na temat projektu ustawy.
Agata Siwek












