- To pierwsze zwycięstwo i będziemy walczyć - oświadczył Faure. Natomiast ministra ds. budżetu Amelie de Montchalin, cytowana przez dziennik "Le Figaro", powtórzyła, że rząd sprzeciwia się podatkowi Zucmana, ale - jak dodała - w parlamencie "będzie debata, będą argumenty i fakty".
Socjaliści od dawna postulują podatek Zucmana w wysokości dwa proc. dla najzamożniejszych, których majątki przekraczają 100 mln euro. Zdaniem PS podatek taki miałby przynieść dochody rzędu 15 mld euro.
Podatek dzieli Francję
Liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen powiedziała w środę, że jej frakcja parlamentarna, Zjednoczenie Narodowe (RN), "będzie oczywiście głosować przeciwko" podatkowi Zucmana. Zapowiedziała też, że 23 października RN przedstawi własny budżet.
Lewica już raz, w 2024 roku, wprowadziła poprawkę o podatku Zucmana przy okazji debat o budżecie, ale odrzucił ją Senat.
Nazwa podatku pochodzi od nazwiska francuskiego ekonomisty Gabriela Zucmana, który od lat opowiada się za globalnym podatkiem dla miliarderów. Argumentuje on, że superbogacze nie utrzymują się z uzyskiwanych dochodów, lecz z samego kapitału (np. akcji kontrolowanych przedsiębiorstw), dzięki czemu korzystają ze stawek podatkowych niższych niż wszyscy inni podatnicy, którzy muszą płacić podatek dochodowy.












