- Przyszli członkowie mogliby rezygnować z prawa weta do czasu wdrożenia kluczowych reform instytucjonalnych, takich jak wprowadzenie głosowania większością kwalifikowaną w przypadku większości obszarów polityki - powiedział Anton Hofreiter, szef komisji spraw europejskich w niemieckim Bundestagu. - Nie możemy spowalniać rozszerzenia dlatego, że poszczególne państwa Unii blokują reformy.
To dopiero wczesny etap dyskusji o zmianie zasad członkostwa wUnii Europejskiej, a propozycja wymagałaby zatwierdzenia przez wszystkie państwa Wspólnoty - podkreślili rozmówcy Politico.
Projekt, który zakłada, że nowoprzyjęci członkowie uzyskaliby pełne uprawnienia po zakończeniu procesu reform unijnych jest najnowszą próba ożywienia procesu rozszerzenia UE, blokowanego przez Budapeszt i kilka innych stolic.
Unia Europejska uznała rozszerzenie za strategiczny priorytet w kontekście ekspansywnej polityki Rosji, mimo że dążenie do zwiększenia liczby państw członkowskich z obecnych 27 do nawet 30 w ciągu najbliższej dekady obnaża wewnętrzne podziały bloku.
Idea stojąca za tą propozycją opiera się na założeniu, że przyjęcie nowych krajów bez prawa weta umożliwiłoby ich przystąpienie bez konieczności zmiany podstawowych traktatów UE, co zdaniem kilku rządów jest niemożliwe.
Kluczowy element działalności UE. "Musimy działać szybciej"
Wcześniej przywódcy UE podkreślali, że Unia będzie musiała przeprowadzić reformy przed przyjęciem nowych członków. Jednak próby zniesienia prawa weta dla obecnych członków UE spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony Węgier oraz Francji i Holandii. Żądanie by nie rozszerzać Unii przed zakończeniem reformy stwarza więc ryzyko, że Wspólnota będzie mogła "zablokować rozszerzenie tylnymi drzwiami" - powiedział Hofreiter.
Jednocześnie w państwach kandydujących z Europy Wschodniej i Bałkanów Zachodnich, które przeprowadziły daleko idące reformy wewnętrzne, ale nie zbliżyły się do członkostwa wiele lat po złożeniu wniosku, narasta frustracja. W przypadku Czarnogóry negocjacje w sprawie przystąpienia do UE rozpoczęły się w 2012 roku.
Wicepremier Ukrainy Taras Kaczka wezwał do przyjęcia "kreatywnych" rozwiązań odblokowujących rozszerzenie UE. Starania Kijowa o członkostwo w UE są obecnie wstrzymywane przez weto Węgier. - Potrzebujemy rozwiązania tu i teraz. To ważne dla Ukrainy, ale także dla Unii Europejskiej. Myślę, że Rosja, wystawiając europejskie bezpieczeństwo na próbę za pomocą dronów, robi to samo, podważając jedność Unii Europejskiej - powiedział.
Przed zbliżającą się oceną Komisji, dotyczącą stanu negocjacji akcesyjnych z poszczególnymi krajami kandydującymi, jeden z dyplomatów UE zasugerował, by Komisja kontynuowała negocjacje bez konieczności uzyskania formalnej zgody wszystkich 27 państw UE. Pozwoliłoby to również uniknąć weta Orbana na każdym etapie negocjacji.
Członkostwo w Unii Europejskiej jest często uznawane za kluczowe narzędzie geopolityczne Wspólnoty wobec agresywnej Rosji.
- Kiedy patrzymy dziś na rozszerzenie, jedno jest jasne: musimy działać szybciej, mniej biurokratycznie i bardziej efektywnie - powiedziała "Politico" Claudia Plakolm, austriacka minister ds. Europy. - Jeśli UE nie zintensyfikuje działań, stracimy pozycję na rzecz podmiotów trzecich, które już czyhają na nasze miejsce.















