Coraz więcej pracy za lepsze pieniądze
W kwietniu kolejny raz z rzędu szybko rosły płace i zatrudnienie. Do dobrych wyników z rynku pracy powinniśmy przywyknąć. Drugi kwartał rozpoczął się dla rynku pracy bardzo dobrze.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 4,4 proc. (r/r), a płace o 8,4 proc. Ekonomiści spodziewali się minimalnie lepszych wskazań.
- Mimo to dynamiki są bardzo wysokie i potwierdzają, że rozpędzona gospodarka tworzy nowe miejsca pracy, a płace kontynuują dobre wyniki z początku roku. Przez ostatnie cztery miesiące wynagrodzenia rosły średnio o 8 proc. - zauważa Marta Petka, ekonomistka Raiffeisen Banku.
Według Michała Chyczewskiego, ekonomisty Banku BPH, dane potwierdzają, że przyspieszenie dynamiki płac ma charakter trwały. - W następnych miesiącach możemy się spodziewać dalszego wzrostu. Dla inflacji moment alarmujący nastąpi wtedy, gdy dynamika płac przez kilka miesięcy z rzędu będzie przekraczała dynamikę wydajności - uważa ekonomista Banku BPH.
Marek Nienałtowski, główny analityk Secus Asset Management, uważa, że na razie tak nie jest. - Ze 100-procentowym stwierdzeniem tego faktu trzeba będzie poczekać do poniedziałkowych danych o produkcji przemysłowej, jednak przy prognozach rynkowych przekraczających 16,1 proc. to tylko formalność - twierdzi Marek Nienałtowski.
Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku Handlowego, zauważa, że fundusz płac wzrósł w kwietniu realnie o 10,6 proc. - To najlepszy dowód, że kontynuowanie boomu konsumpcyjnego jest jak najbardziej możliwe. Dane uzasadniają też obawy dotyczące cen: w horyzoncie 12-18 miesięcy inflacja będzie rosła, osiągając w przyszłym roku poziom 3 proc. - przekonuje Piotr Kalisz.
Zdaniem Marty Petki, ostatnie dane z rynku pracy są argumentem przemawiającym za podwyżkami stóp. - Choć przyjdzie nam na nie poczekać - dodaje ekonomistka Raiffeisen Banku. - Najprawdopodobniej dopiero w lipcu członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) będą się zastanawiali nad podniesieniem kosztu pieniądza - dodaje Piotr Kalisz.
BMK