Dyżury będą opłacane jak nadliczbówki

Rząd przyjął dwa projekty nowelizacji ustaw dotyczących pracowników służby zdrowia. Zgodnie z pierwszym projektem dyżury lekarskie będą wliczane do czasu pracy lekarzy i opłacane tak, jak godziny nadliczbowe. Drugi projekt skraca czas zdobywania niezbędnych kwalifikacji przez pielęgniarki.

Rząd przyjął dwa projekty  nowelizacji ustaw dotyczących pracowników służby zdrowia. Zgodnie  z pierwszym projektem dyżury lekarskie będą wliczane do czasu  pracy lekarzy i opłacane tak, jak godziny nadliczbowe. Drugi  projekt skraca czas zdobywania niezbędnych kwalifikacji przez  pielęgniarki.

Pierwsza nowelizacja ma spowodować, by szpitale nie musiały oddawać lekarzom rekompensat za przepracowane dyżury. Pod koniec ubiegłego roku, w efekcie orzeczenia krakowskiego sądu okręgowego szpital w Nowym Sączu musiał zwrócić lekarzowi Czesławowi Misiowi - w formie czasu wolnego - 169 godzin przepracowanych ponad normę podczas dyżurów.

Obecnie dyżury nie są wliczane do czasu pracy lekarzy. Zgodnie z obowiązującym prawem, mogą być oni zobowiązani do pełnienia dyżurów przez osiem dni w miesiącu (nie częściej niż dwa razy w tygodniu). Tym samym pracują miesięcznie dłużej, niż inni pracownicy, których obowiązuje maksymalnie 48-godzinny tydzień pracy. Jest to niezgodne z prawem Unii Europejskiej.

Reklama

Zgodnie z rządowym projektem liczba dyżurów nie będzie ograniczana, ale na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo lekarze będą musieli wyrażać pisemną zgodę. Dyrektorzy szpitali będą musieli prowadzić i przechowywać ewidencję czasu pracy lekarzy. Projekt nowelizacji wprowadza zakaz dyskryminowania tych pracowników, którzy nie będą chcieli pracować na dyżurach.

Opłacania dyżurów medycznych jak godzin nadliczbowych chciał Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.

Poza kwestiami związanymi z czasem pracy projekt reguluje też sprawę akredytacji zoz-ów.

Projekt daje możliwość wystąpienia przez zakład opieki zdrowotnej z wnioskiem o potwierdzenie spełniania określonych standardów udzielania świadczeń zdrowotnych i funkcjonowania zakładu. Potwierdzenie ma wydawać minister zdrowia, na wniosek Rady Akredytacyjnej, w formie certyfikatu akredytacyjnego, po przeprowadzeniu procedury oceniającej.

Według projektu, każdego roku budżet państwa będzie ponosił wydatki na działalność Rady Akredytacyjnej w wysokości ok. 150 tys. zł. Przychody budżetu będą stanowiły opłaty ponoszone przez zakłady opieki zdrowotnej za przeprowadzenie akredytacji. Na przykład, mała przychodnia zapłaci za to 3?4 tys. zł, a duży szpital ok. 30 tys. zł.

Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem nowelizacji o zawodach pielęgniarki i położnej, polskie pielęgniarki, które mają licencjat z pielęgniarstwa, a chciałyby pracować jako położne, będą mogły zdobyć konieczne kwalifikacje po 18 miesiącach, a nie jak jest obecnie - trzech latach nauki.

Projekt precyzuje też zapisy dotyczące pracy w Polsce pielęgniarek i położnych z innych krajów Unii Europejskiej.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »