Nie musisz kodować, żeby świetnie zarabiać w IT

Branża IT nadal jest nienasycona. W szczególności w sektorze UX design. To ci specjaliści odpowiadają za to, żeby korzystanie ze stron internetowych było nie tylko płynne, ale też bezproblemowe i intuicyjne. Coraz więcej firm dostrzega, że to "doświadczenie użytkowników" może być wartością dodaną ich witryn i powodować, że klienci częściej będą do nich wracać.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Serwis analityczny Kissmetrics raportuje, że blisko połowa internautów chce, żeby strona uruchamiała się poniżej dwóch sekund, a 40 proc. użytkowników opuszcza witrynę, jeśli ta ładuje się dłużej niż trzy sekundy. Dla tych, którzy dzięki stronie internetowej chcą zdobywać nowych klientów to cios, bo zaledwie jednosekundowe opóźnienie w załadowaniu strony w przypadku e-commerce może skutkować spadkiem konwersji o 7 proc.

Reklama

- Zaprojektowanie szybkiej i wizualnie ładnej strony internetowej to jedno. Coraz rzadziej widzimy potworki, które nie zachęcają swoim wyglądem, a w przypadku stron internetowych wygląd zdecydowanie ma znaczenie, bo te niechlujne wzbudzają w nas dość naturalną reakcję polegającą na braku zaufania. Niezwykle istotnym czynnikiem jest jednak to, że nawet najpiękniej stworzony portal odrzuci użytkowników, jeśli korzystanie z funkcjonalności nie będzie intuicyjne i przyjemne.

Strona może załadować się w ułamki sekund, ale jeśli nie będziemy mogli znaleźć tam tego, po co przyszliśmy, bo funkcje są ukryte, to klient szybko wybierze ofertę konkurencji - mówi Szeran Millo, Managing Director w Symetrii oraz trener międzynarodowego certyfikatu UX-PM, potwierdzającego znajomość narzędzi User Experience oraz metodyki projektowania doświadczeń użytkownika w organizacjach.

Bez badania doświadczeń nie ma wzrostu?

UX designer bada i analizuje doświadczenie użytkowników, a następnie wciela je w życie, projektując optymalne strony internetowe i aplikacje mobilne. Praca ta jest o tyle specyficzna, że nie polega na tym, z czym głównie kojarzy nam się dział IT firmy, bowiem UX designer nie spędza godzin nad tworzeniem kodu, który zrozumiały jest dla maszyn, a enigmatyczny dla zdecydowanej większości użytkowników internetu.

UX designerzy przy pomocy aplikacji testowych, czy nawet narzędzi rozszerzonej rzeczywistości, mogą śledzić ruchy myszki i oczu testerów. Widzą, jak długo użytkownik szuka danej funkcji i ile wysiłku potrzeba, żeby "przeklikać" do zamierzonego celu. W ten sposób profesjonaliści tworzą intuicyjne i przyjazne systemy, aplikacje, strony internetowe, a nawet interfejsy maszyn czy kokpity samochodów.

- Firmy zaczynają dostrzegać potencjał tkwiący w UX design. Szczególnie te działające na rynku e-commerce, który rozwija się w zawrotnym tempie. Sklep internetowy, żeby przyciągnąć użytkowników, musi się wyróżniać, ale żeby po jednorazowym zakupie klienci wracali, muszą odejść z przekonaniem: "Tu zakupy zrobiłem szybko, nie miałem problemu ze znalezieniem odpowiedzi na pytania, kontakt ze sprzedawcą był bezproblemowy" - zaznacza Millo i dodaje: - To co od dłuższego czasu obserwowaliśmy na rynkach zagranicznych, widzimy już w Polsce. UX się staje coraz bardziej powszechny i coraz więcej firm chce mieć swoje działy UX lub też korzystać z podwykonawców i firm zewnętrznych w tym zakresie - podkreśla.

UX - branża przyjazna kobietom

Specjalistów ciągle jest niewielu, a wakatów i ofert pracy na tyle dużo, że branża otwiera rekrutacje również dla osób, które nie mają doświadczenia. Co może zwiększyć szansę na otrzymanie pracy? Warto rozważyć udział w kursach typu bootcamp, które trwają zazwyczaj kilka miesięcy. - Kurs tego rodzaju polega m.in. na poznaniu narzędzi, konkretnych programów, które później będzie wykorzystywać się w pracy. Kursant poznaje też mechanizmy procesu i dobre praktyki, które powinny charakteryzować pracę UX designera - opisuje Millo.

Bootcamp dla UX designera składa się zazwyczaj z pracy warsztatowej i pracy samodzielnej. Na najlepszych kursach słuchacze mogą też korzystać z kilku godzin indywidualnych konsultacji z mentorem. Większość firm, które organizuje kursy, bacznie przygląda się uczestnikom i tak naprawdę już wtedy zaczyna się proces rekrutacji. Najlepsi zaraz po ukończeniu kursu mogą otrzymać ofertę pracy. Natomiast reszta może otrzymać cenne wskazówki podczas rozmowy z menadżerem HR.

Z siódmej edycji raportu "UX i Product Design w Polsce", w którym autorzy przepytali blisko 700 osób (co jak sami podali stanowi "znaczną część" branży UX w Polsce), wynika, że najchętniej na zmianę branży decydują się kobiety. Świadczy o tym fakt, że blisko 75 proc. osób, które mają staż krótszy niż dwa lata w zawodzie UX designera, stanowią właśnie kobiety.

- Pandemia przyspieszyła wiele decyzji, zmusiła część osób na rynku pracy do zmiany branży, UX kusi szybkim rozwojem, a po zdobyciu niezbędnego doświadczenia naprawdę solidnymi zarobkami i przede wszystkim praca w tym zawodzie daje szansę na stabilizację - mówi Szeran Millo.

Rekordziści zarobią nawet sześć średnich krajowych

Ile zarabia UX designer? Z raportu wynika ścisła korelacja ze średnimi zarobkami w sektorze przedsiębiorstw. Co do zasady UX designer zarabia dwa razy więcej w stosunku do tej "bazowej" kwoty. W 2021 roku było to więc ponad 8 tysięcy złotych, a mediana była tylko nieznacznie niższa, bo wynosiła ok. 7,5 tysiąca złotych. UX designer z kilkuletnim doświadczeniem może jednak spokojnie podpisać umowę z pensją na kilkanaście tysięcy złotych. Rekordziści? W Polsce mogą zarabiać już ponad 30 tysięcy złotych.

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: branża IT | informatyka | programista | zarobki informatyków
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »