System dualny dla naszych absolwentów

​Wykształcenie i umiejętności absolwentów szkół wyższych nie przystają do potrzeb konkurencyjnej gospodarki. Oferta szkolnictwa wyższego nijak ma się do potrzeb rynku pracy.

Absolwenci nie dość, że kończą kierunki, na które nie ma żadnego zapotrzebowania, to jeszcze brakuje im tzw. umiejętności miękkich - podkreśla doradca prezydenta Pracodawców RP Jacek Brzozowski.

Jak mówi IAR, mimo, że w ostatnich latach nastąpił duży rozwój szkolnictwa wyższego, to absolwenci nie wnoszą na rynek pracy tych specjalizacji, które w danym czasie są akurat potrzebne. Na dodatek pracodawcy sygnalizują problem z umiejętnościami miękkimi takimi jak współpraca w grupie, elastyczność, umiejętność szybkiego dostosowania się do nowej sytuacji. 

Reklama

Inną kwestią jest wątek twardych kompetencji nabywanych w ramach ścieżek studiów. I tak pracodawcy skarżą się, że w wielu dziedzinach informatycznych, inżynieryjnych ale także nauk przyrodniczych, ścisłych, absolwenci trafiający na rynek pracy nie są dostosowani do ich potrzeb. Na konieczność kształcenia umiejętności miękkich zwraca też uwagę profesor Adam Babiński z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.

W rozmowie z IAR podkreśla, że potrzeby rynku pracy zmieniają się i będą się zmieniać. To co dzisiaj jest aktualne jutro może być już przeszłością. Stąd szkoły powinny uczyć młodych ludzi umiejętności uczenia się przez całe życie. Według profesora umiejętności miękkie można łatwiej wykształcić, jeśli studenci mają do czynienia z badaniami na wysokim poziomie. Uczelni wyższych jest za dużo, a przy tym niepokojący jest stan umysłów młodych ludzi - podkreśla inny doradca prezydenta Pracodawców RP, profesor Andrzej Rabczenko.

Wyjaśnia, że przy wybieraniu szkoły panuje przekonanie, że szkoła zawodowa jest dla tych gorszych. Poza tym już od początku nauki uczniowie nastawiają się, że do pracy wyjadą za granicę i nie zależy im na praktykach w kraju.

Profesor Rabczenko podał przykład pracodawcy, który zaproponował uczniom szkoły zawodowej system tak zwanego uczenia się dualnego czyli część nauki i pracy w firmie a część w szkole tak jak dzieje się to na przykład w Austrii, Niemczech czy Szwajcarii.

Tam ten system sprawdza się bardzo dobrze. U nas nie zgłosił się żaden z uczniów. Według profesora Rabczenko, uczniowie nie są zainteresowani pracą w Polsce, tylko za granicą.
O problemach przedsiębiorców, związanych z niedopasowaniem modeli kształcenia do ich potrzeb, rozmawiali w Warszawie uczestnicy debaty zorganizowanej przez Pracodawców RP.

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »