Ten pierwszy dzień

W wydaniu wrześniowym chcemy skoncentrować się na pierwszym dniu w pracy - zarówno na sytuacji, kiedy wkraczamy do zupełnie nowego biura i szczególnie zależy nam na tym, by wypaść jak najlepiej, jak i wówczas, kiedy wracamy do pracy po dłuższej urlopowej przerwie.

W wydaniu wrześniowym chcemy skoncentrować się na pierwszym dniu w pracy - zarówno na sytuacji, kiedy wkraczamy do zupełnie nowego biura i szczególnie zależy nam na tym, by wypaść jak najlepiej, jak i wówczas, kiedy wracamy do pracy po dłuższej urlopowej przerwie.

Pierwszy dzień w pracy (obojętnie czy w całkowicie nowym miejscu czy też po prostu po wakacyjnej pauzie) zawsze ma w sobie coś stresującego, ale na szczęście także obiecującego. W końcu to - jak mawia wiele osób w podobnych sytuacjach - "dziś jest pierwszy dzień reszty twojego życia".

DUŻO RADOŚCI, ALE I STRESU

Dla niektórych będzie to pierwszy punkt w cv, dla innych kolejny etap na ścieżce zawodowej kariery. Ci pierwsi czują się na ogół bardziej sparaliżowani niż ci drudzy, choć u wszystkich pojawiają się podobne wątpliwości - jak wyglądać dostatecznie elegancko, ale też nie przesadnie sztywno. Co prawda tzw. dress cody, a więc kody ubraniowe, są w bankach dość oczywiste, ale i tak łatwo o modową wpadkę. Zacznijmy od młodych osób, które dopiero przebijają się w świecie profesjonalistów. Pewnie nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszemy, że najlepiej postawić na sprawdzone wzorce - klasykę, a więc spokojne garnitury utrzymane w tonach szarości i granatu (bardzo mile widziane dyskretne tenisowe prążki!) oraz raczej stonowane koszule i krawaty. Ważne, aby ostateczny efekt stanowił dla oka przyjemną, harmonijną całość. Zanim nie rozpoznasz gruntu, lepiej zrezygnować ze zbyt śmiałych kolorów i deseni w koszulach i krawatach. Szybko okaże się, czy możesz pozwolić sobie na ciut więcej - często to, co absolutnie nie uchodzi nieopierzonym, świeżym pracownikom, przyjmowane jest z zachwytem u osób z imponującym zawodowym stażem. Zatem oryginalne połączenie koszuli z krawatem, śmielszy wzór na krawacie lepiej pozostawić na późniejsze czasy. W pierwszym okresie skoncentruj się natomiast na nienagannym wyglądzie - dotyczy to zarówno opakowania, a więc garnituru, starannie wyczyszczonych butów (koniecznie nowych i na cienkiej, skórzanej podeszwie - pierwszoklasistów często zdradzają zagniecenia lub zbyt gruba podeszwa), jak i wsadu, a więc twojej gładko ogolonej twarzy, ostrzyżonych włosów i wypielęgnowanych paznokci. Plecak na laptop czy torbę na ramię dobrze zamienić na skórzany neseser. Poliestrowy krawat zastępujemy jedwabnym - tu nie idziemy na kompromisy. Niezbędny będzie również płaszcz - jeden przejściowy na okres jesienny i drugi - cieplejszy, na miesiące zimowe. Na samym początku lepiej nie pozwalaj sobie na luksus luźnych piątków, zwłaszcza jeśli zależy ci na awansie - ktoś, kto w każdej sytuacji jest w marynarce i pod krawatem sprawia wrażenie zawsze przygotowanego i gotowego do działania profesjonalisty. Z drugiej strony, jeśli zależy ci bardziej na zbrataniu się z zespołem, warto przybrać barwy klubowe i nieco wtopić się w firmowy tłumek. Pamiętaj jednak o zdaniu specjalistów od wizerunku, Kim Gross i Jeffa Stone'a: "ubieraj się stosownie nie do swojego obecnego stanowiska, lecz do tego, na które chcesz awansować... jeśli ubierasz się jak szeregowy gracz, nikt nie zobaczy w tobie kapitana drużyny". Jednocześnie trzeba pamiętać o tym, by nie wyglądać lepiej od swoich przełożonych - nie staraj się więc, jak radzą znani styliści, przeskoczyć od razu kilka szczebli; jeśli będziesz wyglądał o oczko lepiej niż koledzy - to wystarczy, abyś był w zasięgu wzroku szefa, ale też nie zniechęci do ciebie kolegów. Może się okazać, że zakupy na pierwszy dzień pracy pochłoną większą część twego budżetu, może konieczne nawet będzie posiłkowanie się kredytem, ale to bardzo opłacalna inwestycja. Jedno z ulubionych powiedzeń menedżerów brzmi: "nigdy nie ma drugiej szansy na to, by zrobić dobre pierwsze wrażenie". Styliści zaś radzą: "ubieraj się tak, jakby od tego zależało twoje życie". I mają rację: twoje życie zawodowe zależy nie tylko od twego wykształcenia, wiedzy, umiejętności, osobowości, ale również od tego, w co są one zapakowane. Na początek odpowiednie będą dwa, w miarę dobre gatunkowo garnitury, które wystarczy codziennie uzupełniać odpowiednimi koszulami i krawatami. Jeśli jednego dnia założysz koszulę białą, innego niebieską, trzeciego ciemną, czwartego w prążki, a piątego w dyskretną kratkę (każda z odpowiednim krawatem) - będziesz kreował nieodparte wrażenie, że codziennie wyglądasz inaczej choć baza, czyli garnitur, wciąż jest ta sama. To ogromny plus, bo pozwala ograniczyć wydatki na ubrania w pierwszym, najbardziej wymagającym pod względem finansowym okresie. W tej całej pogoni za perfekcyjnym wizerunkiem nie zapomnij jednak o tym, by pozostawać sobą: warto zaakcentować jakoś swoją odrębność - najbardziej powściągliwe, a jednocześnie najbardziej wymowne są stylowe dodatki, takie jak okulary, pióro, teczka. To twoi specjaliści do spraw osobistego PR-u.

Reklama

KOLEJNY ETAP

Styliści wizerunku podpowiadają, jaka garderoba jest najlepsza, aby posadę zdobyć; jaka, żeby ją utrzymać; a jaka, żeby awansować. Jednym słowem nasza szafa powinna dojrzewać razem z nami i służyć celom, które sobie w danym momencie wytyczamy. O ile na początku kariery potrzebować będziesz dwóch lub trzech garniturów, to po pięciu latach pracy, liczba ta waha się między pięcioma a ośmioma kompletami. Początkowo wystarczające będą dwie pary butów i około pięciu, siedmiu krawatów, później - pięć par butów i od piętnastu do dwudziestu krawatów. Pracownik z osiągnięciami na swoim zawodowym koncie, który trafia do nowego miejsca pracy, z jednej strony jest w łatwiejszej, a z drugiej w trudniejszej sytuacji. Łatwiejszej, bo jest dobrze zorientowany w biznesowych kodach i dysponuje już ubraniowym zapleczem, trudniejszej zaś, bo wymaga się od niego zdecydowanie więcej. Wnikliwie analizowane są więc jego wygląd i zachowania, a niektórzy czyhają wręcz na potknięcia. Tu liczy się przede wszystkim szyk. Ale również pewność siebie w doborze wzorów, kolorów i dodatków. Stare, dobrze znane aborygeńskie przysłowie, mówi, że "im więcej wiesz, tym mniej potrzebujesz" i wyjątkowo dobrze pasuje również do kompletowania garderoby do biura. Lata spędzone w zawodzie pozwalają na uniknięcie pomyłek. Jednak cytowani już autorzy "Mężczyzny sukcesu" ostrzegają, aby nie popaść w samozadowolenie: "Możesz chodzić do pracy przez dziesięć lat i wciąż nie mieć odpowiednich ubrań dlatego, że nie potrafisz prawidłowo zidentyfikować własnych potrzeb. Być może kompletujesz garderobę od kilku lat, ale ponieważ nie dbasz należycie o swoje ubrania, w tej chwili działają one na twoją szkodę. A może po prostu twoja szafa jest pełna niemodnych ciuchów". Trzeba więc mieć oczy i umysł otwarty. Jednocześnie im wyżej jesteś w zawodowej hierarchii, tym więcej rzeczy traktowanych jest za niedopuszczalne na dole, choć u ciebie uznawane będą za sympatyczny ekscentryzm. Ponownie jednak nie zalecamy przesady. Najlepiej i zawsze najbezpieczniej postawić na doskonałe jakościowo tkaniny i dodatki. Fantazją można się wykazać głównie w doborze odcieni i wzorów w przypadku krawata i koszuli. Niektórzy panowie potrafią z detalu w ubraniu uczynić swój "firmowy znak" - mogą to być spinki w mankietach noszone codziennie niezależnie od okoliczności lub szelki zamiast paska. Taki bardziej spersonalizowany wizerunek powoduje, że stajesz się zauważalny, a co ważniejsze - "zapamiętywalny". Warto wypracować sobie własny styl - mieszczący się w biznesowym kanonie, ale również podkreślający indywidualność. Pamiętaj, że mężczyźni (twoi kontrahenci i zwierzchnicy) najczęściej oceniają innych mężczyzn na podstawie zegarka i butów. To miara twojego profesjonalizmu i tego, że potrafisz się odnaleźć w każdej sytuacji - od lunchu z klientem po kolację z przełożonym. Być może w pewnym momencie kariery zrezygnujesz z konfekcji sklepowej i zdecydujesz się na ubrania szyte na zamówienie. Wszystko w zgodzie z kluczowym pytaniem stawianym przez specjalistów od korporacyjnego wizerunku: czy tylko "ubierasz się do pracy", czy naprawdę chcesz zrobić karierę?

W STAŁYM MIEJSCU PRACY

Tak się składa, że moment pojawienia się w pracy po wakacjach to również początek zupełnie nowego sezonu w modzie. W zapomnienie odchodzi sezon wiosenno-letni, a witamy sezon jesienno-zimowy. Mobilizowani jesteśmy do zakupów, a więc odświeżenia szafy. To dobry pomysł, warto pamiętać jednak o kilku wskazówkach: bazą garderoby bankowca powinny być ubrania klasyczne - to jednak nieprawda, że klasyka się nie zmienia. I tutaj obserwujemy ewolucję (ale nie rewolucję) linii, proporcji, co pozwala nam zakwalifikować daną rzecz jako modną lub niemodną. Dlatego warto wzbogacać swoją szafę o nowe nabytki. Panie mają więcej możliwości w doborze kolorowych ubrań (na przykład kolorowy sweterek-bliźniak) i dodatków (piękna apaszka lub torebka). Styliści zgodnie przyznają, że najbezpieczniej jest decydować się na klasyczne ubrania (detale zdradzą jednak, z którego sezonu pochodzą) i na nieco bardziej odważne dodatki. To od lat sprawdzony system pozwalający zawsze wyjść z pułapek zastawianych przez modę obronną ręką. Obie płcie powinny szczególną uwagę zwracać na buty - w żadnym razie nie mogą one wyglądać na nawet nieznacznie zniszczone, potrafi to zepsuć każdy efekt. Dlatego każdy sezon warto otworzyć zakupem modnych czółenek (dla pań) i eleganckich oksfordów, które praktycznie nigdy nie wychodzą z mody (dla panów). Sezon jesiennozimowy 2007/08 to pierwszy moment w historii III i IV RP, kiedy zaczynają obowiązywać mundurki. My także powinniśmy skompletować swój własny - tyle tylko, że nie szkolny, a zawodowy (ale równie ważny). Poniżej w skrócie prezentujemy, co będzie modne w najbliższym czasie, a co równie istotne - spełniające kryteria ubioru biznesowego.

ŚCIĄGA DLA PAŃ

Najbliższy sezon to triumf ubrań nawiązujących do krawieckiego dziedzictwa - są pięknie skrojone, wykonane z dobrych jakościowo tkanin (króluje wełna) oraz utrzymane w kolorach, które wyjątkowo lubi biuro: czerni, czekoladzie, ciemnym granacie, głębokiej zieleni, odcieniu bakłażana. Żakiety, spódnice i spodnie są bardzo kobiece - akcentują sylwetkę, zwracając uwagę na okolice talii. Doskonale służą temu szerokie paski. Najlepsza długość spódnicy to ta do kolana, często z podwyższonym stanem - podniesioną talię mają również spodnie. Najmodniejszy żakiet jest krótki, obszerny, o trapezowatej linii, często ma rękaw trzy czwarte. W tym sezonie nie sposób przejść obojętnie obok dzianin, które dobrze będą prezentować się w towarzystwie biurowych spodni czy spódnic. Modne są także cienkie, dzianinowe sukienki. Najbardziej pożądany model obuwia to buty na słupku. Wciąż żywotne są wpływy mody brytyjskiej - wszelkie "męskie" w wyrazie kratki i "sole z pieprzem". W tym kierunku podążają również białe bluzki noszone z kamizelką i krawatem.

ŚCIĄGA DLA PANÓW

Najmodniejsze garnitury (a jednocześnie najlepiej pasujące do biura) to te w kolorze grafitu i granatu. Aktualny sezon uwielbia perfekcyjne cięcia, które wyszczuplają i wydłużają sylwetkę (dobrze skrojony garnitur potrafi odchudzić o dobrych kilka kilogramów). Idealnym partnerem dla garnituru będzie koszula w białym lub w głębokim, nasyconym kolorze albo też prążkowana. Do łask powracają angielskie flanele oraz tweedy.

Małgorzata Szwed-Kasperek

Miesięcznik Finansowy Bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »