W kopalniach coraz mniej pracy dla górników
Przez ostatnich 10 lat zatrudnienie w górnictwie węgla kamiennego w Polsce zmniejszyło się o 34,1 tys. Jest wielce prawdopodobne, że maleć będzie nadal.
Na koniec 1992 r. zatrudnienie w branży wyniosło 340,2 tys. osób. Całe lata 90. XX wieku to szybki spadek liczebności kadr, w efekcie czego na koniec 2000 r. w górnictwie pracowało 155 tys. Już w XXI wieku zatrudnienie nadal się obniżało, choć dynamika spadku nieco wyhamowała (na koniec września 2017 r. - 82,3 tys. osób).
Prawdopodobne, że w kolejnych latach tendencja spadku będzie się utrzymywała, choć jej dynamika nie będzie tak wysoka. Wsparte osłonami socjalnymi dobrowolne odejścia z pracy robią swoje - a są znaczące, gdyż dotyczą wyżej wykwalifikowanych, trudnych do szybkiego zastąpienia pracowników. W kontekście zapowiadanych inwestycji i otwierania nowych frontów wydobywczych problem może narastać.
Ministerstwo Energii podkreśla, że w ciągu ostatnich dwóch lat udało się poprawić sytuację w branży węglowej. Przedstawiciele resortu przyznają jednak, że konieczne jest dalsze wzmacnianie poczucia stabilności wśród pracowników. To jej brak, jak się zdaje, leży u podstaw obecnych problemów kadrowych górnictwa.
- Zależy nam na tym, żeby podejmując decyzję o pracy, ludzie mieli poczucie, że wybierają stabilną branżę, która będzie się w najbliższych latach intensywnie rozwijać. Chcemy też, żeby wszyscy ci, którzy pracują w górnictwie, wiedzieli, że ich ciężka praca jest doceniana, że pracują w zawodzie, który daje im możliwość awansu i rozwoju - mówi Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii. W tym kontekście podkreślił konieczność wzmocnienia szkolnictwa zawodowego ("inspirujemy przywracanie szkół górniczych").
Wiele spółek próbuje zaradzić kłopotom kadrowym na własną rękę. PGG, JSW, Tauron Wydobycie i Bogdanka podpisały umowy o współpracy ze szkołami średnimi i uczelniami wyższymi, by zapewnić sobie dostęp odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
Problemy ze znalezieniem chętnych do pracy nie są jednak tak powszechne, jak wynikałoby z przekazu medialnego. Owszem, zarobki w zestawieniu z warunkami pracy nie działają już jak niezawodny magnes, ale część spółek nie narzeka. Tylko w bazach danych Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz Spółki Szkolenie i Górnictwo jest zarejestrowanych ponad 9 tysięcy kandydatów do pracy. Kopalnia Bogdanka zapowiada przyjęcie w przyszłym roku blisko 300 nowych pracowników - też nie powinno być problemu ze znalezieniem chętnych.
Mamy więc tu do czynienia z dwoma tendencjami - ze spadkiem zatrudnienia w górnictwie i pozyskiwaniem nowych pracowników, którzy częściowo będą zastępować pracowników odchodzących z kopalń.
Dariusz Ciepiela