Pracownicze Plany Kapitałowe zastąpią OFE?

Wyceny akcji małych spółek ekstremalnie niskie, PPK korzystne dla GPW - AgioFunds TFI

Wyceny małych spółek są ekstremalnie niskie, a giełdzie sprzyjają dobre dane makro. Korzystnym impulsem będzie napływ pieniędzy na rynek po uruchomieniu PPK - uważa Jakub Bentke, zarządzający funduszami AgioFunds TFI. Problemem są odpływy z funduszy małych i średnich firm.

- Niewątpliwie jesteśmy w bardzo ciekawej sytuacji na polskiej giełdzie. Z jednej strony mamy ekstremalnie niskie wyceny spółek, szczególnie spółek małych, prywatnych. Z drugiej strony obserwujemy bardzo dobre dane makro. W większości przypadków te dane makro przekładają się na zyski spółek, na wzrosty i na bardzo ładne zyski gotówkowe. A z trzeciej strony - mamy zupełny brak zainteresowania i umorzenia w funduszach inwestujących w tę klasę aktywów - powiedział Jakub Bentke podczas debaty "Strategie rynkowe TFI".

- Powstaje więc pytanie, czy jesteśmy już na dnie? Powiedziałbym, że pewnie gdzieś w okolicach dna. Natomiast istotne jest, kiedy z niego wyjdziemy i tu pewnie trochę rozpędu musi nabrać program PPK. Pieniądze z tego programu powinny - może nie same bezpośrednio rozruszać giełdę - ale skłonić inwestorów do zainteresowania się znowu giełdą i w ten sposób zapewnić płynność, obroty i powrócić do życia, szczególnie w segmencie małych spółek - dodał.

Reklama

Zarządzający portfelami AgioFunds TFI stawia przede wszystkim na średnie spółki.

- W przypadku małych spółek musiałby pojawić się kapitał krajowy, a jeszcze na to za wcześnie - samo wdrażanie PPK nie zachęci do kupna akcji czy funduszy. Duże spółki nie są natomiast tak efektywne jak te średnie, zazwyczaj prywatne, firmy. Nie lubimy energetyki, nie lubimy największych państwowych spółek. Wolimy średnie firmy - powiedział.

W opinii Jakuba Bentke, wrześniowe przekwalifikowanie polskiej giełdy z rynków wschodzących do rozwiniętych nie powinno mieć większego znaczenia dla koniunktury w krótkim terminie. Samo zaklasyfikowanie Polski do grona rynków rozwiniętych przez FTSE Russell będzie zmianą negatywną, ale częściowo łagodzoną przez wprowadzenie spółek z GPW do indeksów Stoxx.

FTSE Russell, dostawca indeksów należący do grupy London Stock Exchange, pod koniec września 2017 roku przeniósł Polskę z grona rynków wschodzących do grupy rynków rozwiniętych. Nowy status Polski jako rynku rozwiniętego wejdzie w życie od 24 września 2018 r. W skład indeksów wejdzie 37 polskich spółek, a ich udział w indeksie FTSE Russell All Cap Developed wyniesie ok. 0,15 proc. Udział Polski w FTSE Emerging All Cap Index wynosi ok. 1,3 proc.

W kwietniu Stoxx, operator indeksów Deutsche Boerse Group ogłosił, że od 24 września Polska będzie klasyfikowana jako rynek rozwinięty.

- Okazuje się, że będąc członkiem rynków wschodzących mieliśmy większy udział w funduszach niż będziemy mieli jako rynek rozwinięty. Rekompensowane jest to częściowo przez Stoxx, w związku z zaliczeniem nas do grona rynków rozwiniętych dlatego, że Stoxx nie miał w ogóle żadnych funduszy opartych o indeks rynków wschodzących. Per saldo jest to około 350 mln USD podaży ze strony funduszy, ale nie wygląda to już tak źle w podziale na spółki - to jest 1,5-2 razy dzienny obrót, który pewnie się w ciągu tygodnia dokona. Na większości spółek te przeważenia prawdopodobnie w ogóle nie zostaną zauważone - powiedział Jakub Bentke.

Dodał, że ewentualne napływy oparte o indeksy FTSE będą się ograniczały do wąskiej grupy spółek.

Zarządzający portfelami AgioFunds zwraca uwagę na ryzyko pogorszenia się sentymentu z powodu ewentualnych problemów rynku akcji w USA.

- Poza poszczególnymi przypadkami o losach EM raczej będą decydowały duże dojrzałe rynki. Potencjalne ryzyko to Brexit. Im "twardszy" tym gorszy. Jest także ryzyko polityki fiskalnej we Włoszech. (...) Trzecim zagrożeniem są wyceny na amerykańskim rynku, które są o 20-30 proc. wyższe niż długoterminowa średnia. Wyobrażam sobie potencjalnie, że bankructwo, czy problemy Tesli mogą odbić się echem na całym rynku, co może spowodować sporą korektę, a (...) nawet recesję - powiedział Bentke.

- Zgadzam się, że mamy podwyższone ryzyko, iż rynek amerykański osłabnie. Mamy kwestię Tesli, coraz większe zainteresowanie regulatora spółkami z sektora IT. Jeżeli niepewność inwestorów zostanie, to w związku z tym, iż przeważenie w grupie FAANG (Facebook, Apple, Amazon, Netflix i Google - PAP) jest potężne, tam ewentualne tąpniecie będzie miało mocne skutki - dodał.

Zdaniem Jakuba Bentke, zarządzającego portfelami w AgioFunds TFI, optymizm i zainteresowanie powinno wrócić na polską giełdę wraz z wprowadzeniem Pracowniczych Planów Kapitałowych.

- W pierwszym roku będzie to 2-3 mld zł nabyć akcji, ale docelowo to będzie prawdopodobnie około 10 mld zł rocznie. To jest kwota znacząca dla rynku - kwota, która powinna wyrwać polską giełdę z ospałości. Przypuszczam, że wtedy zobaczymy większe zainteresowanie. Trudno sobie wyobrazić długofalowe oszczędzanie bez inwestycji w akcje - ocenił Jakub Bentke.

Zarządzający portfelami AgioFunds TFI uważa jednak, że PPK nie spowodują, iż na GPW pojawi się nadpłynność.

- Nie jest do końca tak, że będzie za dużo pieniędzy (na giełdzie - PAP). OFE inwestowały miesięcznie 7-8 mld zł na giełdzie w szczycie, jeszcze przed pierwszą obniżką składki. Od tej pory jednak rynek się rozwinął, jest większy wybór i większa kapitalizacja spółek, choć akurat o płynności tego nie można powiedzieć - powiedział.

Jakub Bentke, zarządzający funduszami AgioFunds TFI, brał udział w dziewiętnastej debacie "Strategie rynkowe TFI".

- - - - - -

Na GPW warto stawiać na średnie spółki, wyceny na Wall Stret wymagające - Eques Investments TFI

Wyceny na Wall Street są już wymagające na tle innych rynków - uważa Andrzej Domański, członek zarządu i zarządzający funduszami Eques Investment TFI. Jego zdaniem, na polskim rynku warto postawić na średnie spółki płacące sowite dywidendy, a unikać firm z udziałem Skarbu Państwa.

- Teraz na rynkach akcji obserwujemy podwyższoną zmienność wywołaną przede wszystkim obawami o politykę handlową, ale również pogarszającym się otoczeniem makroekonomicznym na świecie - powiedział Andrzej Domański podczas debaty "Strategie rynkowe TFI".

Zwrócił uwagę na ryzyko pogorszenia się sentymentu z powodu ewentualnych problemów na rynkach akcji na Wall Street. Dostrzegł on kilka istotnych czynników ryzyka dla Wall Street: przede wszystkim polityka podnoszenia stóp procentowych prowadzona przez Fed, rosnące wynagrodzenia - to wszystko może zacząć ciążyć wynikom spółek amerykańskich.

- Dzisiaj sytuacja wygląda bardzo dobrze, mamy buy backi, spółki mają świetną pozycję gotówkową, ale poziomy ich wycen są relatywnie wymagające - powiedział.

W opinii członka zarządu i zarządzającego funduszami Eques Investment TFI, poziomy wycen w USA, w relacji do innych rynków - też w stosunku do wschodzących, są wymagające.

- Widzimy w tej chwili podwyższone ryzyko +zawinięcia z góry+, że rynek amerykański aż tak dobrze zachowywać się nie będzie. W szczególności, że pojawiają się przypadki specyficzne, jak Tesla. Widzimy także większe zainteresowanie regulatora absolutnie kluczowymi spółkami z sektora nowych technologii, które w ostatnich kwartałach stanowiły o znaczącej części wzrostu nie tylko Nasdaq, ale także S&P 500 - powiedział Domański.

- Jeśli tutaj niepewność inwestorów odnośnie poprawy wyników, czy przychodów zostanie nadszarpnięta, to tam jest olbrzymia ilość kapitału. Ostatnie ankiety Merill Lynch pokazują, że przeważenie w sektorze FAANG (Facebook, Apple, Amazon, Netflix i Google - PAP) jest potężne. Gdyby doszło tu do tąpnięcia, to skutki tego będą bardzo mocne - dodał.

Andrzej Domański uważa, że w długim horyzoncie na polskim rynku pojawia się bardzo wiele interesujących okazji inwestycyjnych, co jest związane z potężnymi umorzeniami, jakie dotykają fundusze akcyjne oraz fundusze absolutnej stopy zwrotu.

- W szczególności zwracamy uwagę na segment średnich spółek, gdzie wiele spółek zostało zbyt mocno przecenionych w ostatnich tygodniach i w długim horyzoncie tworzyć one będą bardzo atrakcyjną inwestycję. Ciężko powiedzieć, gdzie te spółki będą za miesiąc czy za trzy miesiące, ale w horyzoncie dłuższym te średnie firmy powinny zachowywać się wyraźnie lepiej niż te duże, kontrolowane przez Skarb Państwa - powiedział.

- Wystrzegamy się spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, nie podoba nam się corporate governance tych podmiotów. Więcej wartości widzimy w spółkach o średniej kapitalizacji, które mają prywatnych właścicieli - dodał.

Członek zarządu Eques Investment TFI wskazuje na przewagę średnich spółek nad dużymi również pod względem wypłacanych dywidend.

- To, co się wydarzyło w zakresie dywidendy w spółkach Skarbu Państwa to jest niezwykle nieodpowiedzialne i burzące zaufanie inwestorów do rynku. Wiele spółek, które mogłoby tę dywidendę wypłacić nie zrobiło tego, a zamiast - planowane są kolejne inwestycje, które - w mojej opinii - mogą często prowadzić do utraty wartości przez spółki - ocenił Domański.

"Po drugiej stronie pojawiają się spółki o średniej kapitalizacji, które zaczynają płacić sowitą dywidendę" - dodał.

Zdaniem Domańskiego, wyniki polskich spółek - w szczególności w 2017 roku - negatywnie zaskoczyły, biorąc pod uwagę tempo wzrostu PKB.

- Wyniki za drugi i pierwszy kwartał były już nieco lepsze, spółki powoli zaczynają przesuwać presję kosztową na klientów - ocenił Domański.

Indeks szerokiego rynku WIG stracił od początku roku około 9,5 proc. Notowania indeksu największych spółek WIG20 spadły w tym czasie o 7,9 proc., mWIG40 o 18,5 proc., a sWIG80 o 20,4 proc.

Pogorszenie nastrojów na warszawskiej giełdzie w ostatnich dniach to efekt wydarzeń związanych z zatrzymaniem dwóch były członków zarządu Altus TFI, zapowiedzią likwidacji części funduszy otwartych Altusa i obawami, że spowoduje to większe odpływy środków z rynku funduszy inwestycyjnych. Uczestnicy debaty PAP Biznes uważają jednak, że przyczyny słabości polskiego rynku akcji leżą głębiej.

Jak wskazał Andrzej Domański, konsekwencje niższego zaufania do polskiej giełdy widać w wielu obszarach m. in. w sektorze małych i średnich firm.

- Sytuacja na rynku w tej chwili jest dosyć trudna i zaufanie wielu uczestników rynku jest podważone. Jednak to zaufanie do rynku jest podważane nie od miesiąca czy kwartału, ale systematycznie od lat. Mam na myśli najpierw demontaż OFE, w drugiej kolejności politykę wielu spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, która działa na niekorzyść inwestorów mniejszościowych, a także wiele przypadków tzw. missellingu - powiedział.

"Zmienność na rynkach jest czymś naturalnym, a klienci nie akceptują ujemnych wycen co - moim zdaniem - jest jednym z powodów obecnego kryzysu. Dążenie zarządzających do tego, aby zawsze pokazywać plusy odbywało się często kosztem istotnie podwyższonego ryzyka na portfelach" - dodał.

Członek zarządu i zarządzający funduszami Eques Investment TFI zwrócił uwagę na istotność edukacji w kwestii oszczędzania i inwestowania kapitału przez Polaków.

- Nie zgodzę się z tezą, że fundusze muszą stanowić istotny element oszczędności Polaków - bo nie muszą. Znamy kraje, gdzie praktycznie całość - lub zdecydowana większość oszczędności - znajduje się na depozytach - powiedział.

- Jeśli nie dokonamy pewnych radykalnych kroków zmierzających właśnie do tego, żeby lepiej mierzyć ryzyko funduszy, lepiej pokazywać klientom, co w tych funduszach jest, ale jednocześnie tłumaczyć, że zmienność wyników jest czymś normalnym, i że w długim horyzoncie fundusze akcyjne lub z udziałem akcji potrafią dostarczać dobre stopy zwrotu - jeżeli tego wszystkiego nie zrobimy, to możemy skończyć jako zupełnie marginalny rynek - dodał.

Andrzej Domański, członek zarządu i zarządzający funduszami Eques Investment TFI, brał udział w dziewiętnastej debacie "Strategie rynkowe TFI".

Sprawdź bieżące notowania GPW na stronach BIZNES INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »