Zamach na pieniądze w OFE

Tusk: Proponuję, aby po np. dwóch latach można było wrócić do OFE

- Proponuję, aby osoba, która wybrała oszczędzanie w ZUS a nie w OFE, po np. dwóch latach mogła wrócić do OFE, jeżeli uzna, że to jej się bardziej opłaca - powiedział premier Donald Tusk w czwartek na konferencji prasowej. Premier Donald Tusk chciałby aby ustawa w sprawie OFE weszła w życie z dniem 1 stycznia 2014 r., plus vaca-tio legis, co de facto oznacza pół roku zastanawiania się nad pozostaniem w OFE, czyli do 1lipca 2014.

- Uznałem, że jest rzeczą jednak zbyt restrykcyjną, gdybyśmy uznali, że ten wybór (między OFE, a ZUS - PAP) musi być ostateczny. Być może ludzie za dwa albo trzy lata uznają, że jednak OFE jest fajniejsze niż im się wydawało, albo gorsze niż im się wydawało w momencie, kiedy podejmowali decyzje - powiedział.

- Więc chciałbym, żeby ta dobrowolność wyboru, ta prawdziwa wolność wyboru nie była limitowana tylko do jednorazowego aktu, tylko żeby raz na jakiś czas i niezbyt rzadko, np. co dwa czy trzy lata, można tego wyboru będzie dokonywać - wyjaśnił premier. Jego zdaniem dzięki temu ludzie będą bardziej wnikliwie oceniali, co jest dla nich bezpieczniejsze - czy państwowy ZUS czy OFE inwestujące na giełdzie ok. 1/7 naszych składek.

Reklama

- System powinien umożliwić ludziom dokonywanie tego wyboru (...) permanentnie. Taka jest moja opinia - podkreślił.

- - - - - -

Zmiany w OFE spowodują obniżenie progów ostrożnościowych do 48 proc. i 43 proc. - MF

Wiceminister finansów Janusz Cichoń zadeklarował na Twitterze, że rząd po zmianach w OFE obniży progi ostrożnościowe do 48 proc. i 43 proc.

"Tak, o 7 pkt. proc. - do 48 proc. i 43 proc. obniży w nowej regule wydatkowej, gdyż to ona będzie warunkowała te progi" - odpisał na pytanie jednego z "twitterowiczów".

Rząd proponuje przeniesienie części obligacyjnej OFE do ZUS oraz dobrowolność między częścią akcyjną OFE a ZUS, ze składką 2,92 proc. i domyślnością po stronie ZUS.

- - - - - -

- Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz będzie musiał przekonać, że wydanie 500 mln zł z Funduszu Pracy pozwoli zatrzymać wzrost bezrobocia albo nawet je obniżyć - powiedział w czwartek premier Donald Tusk.

Klika miesięcy temu minister pracy wystąpił do ministra finansów o uwolnienie 500 mln zł z Funduszu Pracy. Pieniądze miałyby być przeznaczone na wspomaganie aktywności zawodowej.

Szef rządu powiedział na czwartkowej konferencji prasowej, że minister finansów Jacek Rostowski nie chce wydawać tych pieniędzy, bo to zwiększyłoby deficyt.

- Obserwuję spór dwóch bardzo odpowiedzialnych ludzi. (...) Minister Kosiniak-Kamysz powiedział, że jest w stanie mnie przekonać, że pieniądze w tej chwili wydawane na przeciwdziałanie bezrobociu naprawdę przynoszą efekt, że ten spadek bezrobocia - minimalny, ale ciągły w ostatnich miesiącach, zawdzięczamy m.in. temu, że pieniądze te zaczęły pracować wcześniej(...). I chyba są mądrzej dedykowane - podkreślił premier.

Jak mówił, pieniądze te powinny stanowić poważną zachętę m.in. dla przedsiębiorców, by zatrudniać ludzi. - Jesteśmy gotowi finansować z tych pieniędzy składkę, a nawet coś więcej niż składkę ZUS-owską; a więc taki pracownik staje się atrakcyjny dla firmy czy dla pracodawcy - ocenił.

Premier zaznaczył, że jeżeli minister pracy udowodni, że wydanie 500 mln zł z Funduszu Pracy pozwoli uniknąć wzrostu bezrobocia pod koniec roku, albo nawet je obniżyć, to będzie w tym sporze po stronie Kosiniaka-Kamysza. - Ale będzie musiał nas przekonać, że rzeczywiście te pieniądze działają na rzecz obniżenia (bezrobocia) - powiedział.

Wcześniej wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski, mówił, że są lepsze sposoby na stymulację gospodarki i ograniczanie bezrobocia niż dodatkowe środki z Funduszu Pracy.

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ZUS | Donald Tusk | Platforma Obywatelska | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »